Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 19 marca 2015

Rozdział LI

    Po morderczym WF-ie miałam mieć biologię. Wzięłam swoje rzeczy z szafki i spokojnie ruszyłam w stronę sali biologicznej. Klasa powoli zaczęła się zapełniać i po kilku minutach wszyscy siedzieli już na swoich miejscach. Brakowało tylko nauczyciela. Zwykle przychodził punktualnie, rzadko się spóźniał. Parę minut po rozpoczęciu dzwonka do klasy weszła dyrektorka z dziwnie miłym wyrazem twarzy.
- Dzień dobry wszystkim. Z racji tego, że nie ma dzisiaj waszego pana od biologi, pani Krysińska wystąpi w jego zastępstwie.
Po tych słowach do klasy weszła wysoka, szczupła kobieta koło czterdziestki z blond włosami do ramion. Kryśka - jak na nią mówiliśmy - uczy muzyki. Nie miałam przyjemności mieć z nią lekcji, ale Lysander mi o niej opowiadał. Podobno bierze u niej lekcje śpiewu.
- Ale nie rozumiem, po co ci one skoro masz niesamowity głos i świetnie śpiewasz? - spytałam kiedyś.
Lysander tylko się zaśmiał i popatrzył na mnie ciepło.
- Każdą umiejętność trzeba w sobie rozwijać, Jessico.
Gdy zobaczyłam Kryśkę w naszej klasie, w głowie zabrzmiały mi słowa Lysa. Uśmiechnęłam się mimowolnie. Dyrektorka jeszcze trochę pogadała i kazała nam się zachowywać "przyzwoicie". Po tych słowach wyszła. 
- Dobrze, jak już słyszeliście jestem tu w zastępstwie - uśmiechnęła się Krysińska rozsiadając się przy biurku - Nie znam się za bardzo na biologi, więc nie będę udawać eksperta. Dlatego żeby nie stracić czterdziestu minut na zbędnych rozmowach, pośpiewamy sobie trochę - zaśmiała się i wyciągnęła swojego laptopa.
Wszyscy w klasie popatrzyli na siebie zdumieni. Niektórzy parsknęli śmiechem. 
- Żeby już nie przedłużać, poproszę was o tytuły waszych ulubionych piosenek. Ja zapiszę je na tablicy a później każdy z was zaśpiewa przynajmniej jedną zwrotkę tej piosenki. 
Po jej słowach do głowy przyszła mi jedna myśl. Skoro nie ma nas dużo w klasie, na pewno każdy zdąży zaśpiewać. Kiedy sobie to uświadomiłam, miałam ochotę wyskoczyć przez okno. Nigdy specjalnie nie śpiewałam. No chyba, że pod prysznicem. A wizja zaśpiewania jakiejkolwiek piosenki przed całą klasą sprawiała, że robiło mi się słabo. Nauczycielka po kolei wpisywał na tablicę tytuły piosenek. Ja byłam ostatnia, ponieważ siedziałam w ostatniej ławce z tyłu. Gorączkowo zaczęłam myśleć nad najprostszą piosenką którą niedawno słuchałam. Do głowy przychodziła mi tylko jedna - "Try". Nie miałam już czasu nad rozmyślaniem nad inną, ponieważ szybko przyszła moja kolej.
- Dobrze, a teraz dla każdego z was poszukam podkładu - uśmiechnęła się zaczęła grzebać w swoim służbowym laptopie. 
Każdy miał swoje pięć minut sławy. Niektórzy śpiewali pięknie, inni trochę gorzej. Ale mój występ będzie z pewnością najgorszy. Już sobie wyobrażam uśmieszki Amber. Okropność. 
Występ Kim był naprawdę dobry. Ma ona taki mocny głos i świetne wyczucie rytmu. Śpiew Violetty też był dobry. A byłby lepszy, gdyby śpiewała trochę głośniej, co oczywiście wypomniała jej Krysińska. Biedna Viola, do końca lekcji była cała czerwona. Nasza szkolna barbie, jak się okazało wcale nie ma takiego pięknego głosu. Powiem szczerze, fałszowała. Może nie będę jedyna, która nie ma talentu..?
W końcu przyszła kolej na mnie. W sumie skok przez okno nie byłby takim złym pomysłem, ale w tej chwili to już było za późno. Powoli wstałam z krzesła. Nogi miałam jak z waty, w głowie mi się trochę kręciło. W tym czasie Kryśka włączyła podkład i na całą klasę rozległy się nuty mojej piosenki. Wzięłam głęboki oddech i zaśpiewałam najlepiej, jak umiałam.
Put your make-up on
Get your nails done
Curl your hair
Run the extra mile
Keep it slim so they like you, do they like you?

Get your sexy on
Don't be shy, girl
Take it off
This is what you want, to belong, so they like you
Do you like you?

You don't have to try so hard
You don't have to, give it all away
You just have to get up, get up, get up, get up
You don't have to change a single thing

You don't have to try, try, try, try
You don't have to try, try, try, try
You don't have to try, try, try, try
You don't have to try
Yooou don't have to try

Przez cały mój występ nikt nie odezwał się nawet słowem. W klasie panowała całkowita cisza, co mnie jeszcze bardziej krępowało. Moim zdaniem byłoby lepiej, gdyby wszyscy gadali i po prostu zagłuszyli mój śpiew. Kiedy skończyłam refren, podziękowałam i usiadłam. 
- Dziękujemy ci bardzo Jessico. Bardzo się cieszę, że wszyscy tak aktywnie spędziliście czas - w tym momencie przerwał jej dzwonek. Wszyscy rzucili się do wyjścia.
- Do widzenia - krzyknęła za nimi Krysińska - Jessico, czy mogłabyś chwilkę zostać? 
- Oczywiście - wstałam z ławki i podeszłam do jej biurka. Pewnie chce mi powiedzieć, że fałszuję. No tak, cóż by innego..?
- Dziękuję ci. Mam do ciebie jedno pytanie - uśmiechnęła się - Czy ty chodzisz na jakieś lekcje śpiewu?
- Nie chodzę.
- A nie zechciałabyś? Masz naprawdę niepowtarzalny głos. Trzeba go jeszcze tylko wyćwiczyć. Co ty na to?
Przez chwilę myślałam nad sensem tego, co powiedziała Krysińska. Nie ukrywam, byłam w totalnym szoku. Czy ja się przesłyszałam?
- Pani tak na poważnie? - upewniłam się.
- Śmiertelnie poważnie. Masz niesamowity talent. Będziesz ćwiczyła razem z Lysandrem. Znasz go prawda?
- T-tak znam.. - wydusiłam z siebie. 
- Wspaniale. Poinformuję go o tym. Pierwsza lekcja dzisiaj o godzinie siedemnastej w sali A. Nie spóźnij się.
- Dobrze - powiedziałam cicho i wyszłam z sali. 
Czy ona tak na poważnie? Przecież ja nigdy nie śpiewałam, nawet nie umiem śpiewać! Czy ona jest świadoma tego co robi? Muszę to wszystko na spokojnie przemyśleć. A gdzie jest spokój i cisza?
Dach. Tylko tam.
Ruszyłam więc w kierunku schodów i po chwili byłam na górze. Szczęście, że nikogo nie ma. Usiadłam na ziemi i oparłam się o ścianę. Wlepiłam wzrok w miasto.
Czy powinnam przyjść na tą lekcję muzyki? Niby nie mam żadnych planów, oprócz wyjścia do sklepu Leo z Rozą po szkole. Ale to nie powinno zająć długo. Do siedemnastej na pewno się wyrobię. Pytanie jest, czy powinnam iść? Tam będzie również Lysander. A jego głos przy moim.. Po prostu nie chcę, żeby się ze mnie później nabijał. Westchnęłam ciężko.
Niestety, mój spokój nie trwał długo. Po kilku minutach usłyszałam skrzypnięcie drzwi.
- Witaj Jessico. Szukałem cię - usłyszałam jego ciepły głos.

8 komentarzy:

  1. Jak zwykle super::)Czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No kurcze! Normalnie polsat! Hahahaha w takim momencie? Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo swietny rozdzial. Ale czemu w takim momencie? Zycze weny i czekam na notke:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jess i śpiew!? No to Ci dopiero niespodzianka :D Pewnie będzie romantyczna piosenka na lekcji rodem z "High School Musical" :D Czekam na następny i oby był szybciej niż ten bo szcerze to zaglądam na twojego bloga z 6 razy dziennie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale sloodko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "Zanim nastąpiła moja kolej spytałam się nauczycielki, czy mogę do toalety. Ta z politowaniem pozwoliła mi iść. Szybko wbiegłam po schodach na dach. Stanęłam przy krawędzi i spojrzałam w dół. "Czas przećwiczyć nowy sprzęt!" i skoczyłam."

    OdpowiedzUsuń