Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział XCVII

    Wchodząc do domu myślałam tylko o dwóch sprawach - Lysander i chora umowa. Nie wiedziałam co mam teraz robić. Miałam w głowie kompletną pustkę. Musiałam mieć bardzo ciekawy wyraz twarzy, kiedy wchodziłam do domu, ponieważ na przywitanie usłyszałam:
- Wyglądasz jakby cię pociąg przejechał - powiedział Eric z ustami pełnymi kanapki z masłem orzechowym. Jednak czułam taką pustkę w sobie, że nawet nie odpowiedziałam tylko od razu skierowałam się do swojego pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi i dosłownie rzuciłam się na łóżko, twarzą w poduszkę. I właśnie wtedy, kiedy po raz setny tego dnia próbowałam zastanowić się co mam dalej robić, rozdźwięczał się telefon. Nie odebrałam od razu. Ba, nawet nie drgnęłam. Ale kiedy dalej dzwonił natrętnie, nie wytrzymałam.
- Halo? - mruknęłam niezbyt optymistycznie.
- Powiedz mi Jessico co ci strzeliło do głowy żeby przychodzić do domu Kastiela, w dodatku pod nieobecność jego rodziny? - zaczął bez większych wstępów, z pozoru spokojnie, jednak za dobrze już go znałam żeby się na to nabrać.
- Musiałam wiedzieć. Ty i tak byś mi nic nie powiedział.
Usłyszałam przeciągle westchnięcie po drugiej stronie.
- Może miałbym swoje powody. Ale ty nawet nie zapytałaś! - głos zaczął mu drżeć.
- Lys, a może ja też miałam swoje powody? - spytałam cicho i się rozłączyłam.

Następnego dnia obudziłam się z wyjątkowo podłym humorem, który podkreślała pogoda na zewnątrz. Nieźle padało, a w dodatku było nieziemsko zimno. Pocieszała mnie tylko jedna myśl - niedługo ferie. W końcu z całą grupą doszliśmy do porozumienia, że wyjedziemy w poniedziałek, pierwszy dzień ferii. Każdy miał zabrać swoje rzeczy na trochę ponad tydzień. Bardzo cieszyłam się na myśl o tym wyjeździe, ale akurat w dzisiejszy dzień nawet to nie poprawiło mi humoru. Nie umknęło to oczywiście uwadze naszej drogiej Rozalii, która dziwnie przyglądała mi się całą pierwszą lekcję.
- Hej Jess, co jest? - zaczepiła mnie na przerwie - Nie wyglądasz za dobrze.
- Źle sypiam ostatnio - starałam się uśmiechnąć na dowód moich słów. W sumie, to nawet nie kłamałam.
- Bidulko, to pewnie przez ekscytacje dyskoteką - uśmiechnęła się tajemniczo - A my z Alexym już mamy dla ciebie strój specjalnie na nią.
- Roza, już mówiłam że nie jestem zainteresowana..
- Cicho być, jak zobaczysz to zmienisz zdanie - uśmiechnęła się - A jak tam randka z Kastielem? - nieprawdobodobne, jak szybko zmieniała temat.
- To nie była randka - powiedziałam najpoważniejszym tonem na jaki było mnie stać - Mieliśmy do omówienia parę kwestii..
- Cześć dziewczyny - znienacka obok nas pojawił się Kentin i objął mnie ramieniem - Jak leci?
- W porządku - białowłosa uśmiechnęła się.
- O czym gadacie? - popatrzył na nas wesoło.
- O randce Jess - Roza spojrzała na mnie złowieszczo się uśmiechając. To wcale nie wróżyło nic dobrego.
- Jakiej znowu randce? - szatyn spoważniał - Jess, nic mi nie mówiłaś - spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Bo to nie była randka - wściekłam się. 
Zawsze się denerwuję, kiedy ktoś stara się mi wmówić coś, co nie jest prawdą, a nawet nie ma z nią nic wspólnego. Co jest jej totalnym przeciwieństwem i ja dobrze o tym wiem. Jednak ludzie, którzy zdawałoby się, znają mnie w miarę dobrze, sądzą inaczej.
- Była sam na sam z Kastielem - białowłosa ciągnęła dalej, w ogóle nie zważając na moje wcześniejsze słowa. To chyba jej zemsta za to, że nie powiedziałam jej dokąd idę z czerwonowłosym. No pięknie.
- Z nim? - teraz to w głosie Kentina można było usłyszeć wściekłość - Chyba żartujesz - spojrzał na mnie gniewnie.
- No byłam z nim, ale to nie żadna ran..
- Nie ważne co to było - ryknął szatyn - Nie powinnaś się z nim spotykać. Z daleka widać, że nie jest godny zaufania.
Kentin przewiercał mnie wzrokiem. Dosłownie i w przenośni. Rzadko się denerwował, ale w takim stanie jeszcze go nie widziałam. Musiałam szybko załagodzić sytuację, zanim coś wybuchnie.
- Ken, uspokój się - złapałam go za dłoń, patrząc w jego przepełnione wściekłością oczy - Jest okej. Tylko z nim rozmawiałam. Nic więcej. Przysięgam. Nawet mnie nie tknął - Boże, proszę wybacz mi to jedno kłamstwo.
Wyraz twarzy szatyna w miarę złagodniał. Wciąż jeszcze oddychał ciężko.
- Na pewno Jessico? Bo jeśli coś się stało, to nie wybaczę temu..
- Spokojnie - powiedziałam łagodnym tonem - Nic nie miało tam miejsca - uśmiechnęłam się.
Kentin westchnął z ulgą i niemrawo się uśmiechnął.
- Wybacz mi Jess. Jeśli chodzi o ciebie.. wiesz..
- Wiem, Ken - uśmiechnęłam się szerzej.
To prawda. Jesteśmy sobie bardzo bliscy. Wiemy o sobie niemal wszystko. Kocham Kentina - jak własnego brata. I wiem, że on mnie też.
- To w porządku - złapał się za kark - Serio, sorki za całą szopkę.
- Roza, nie wyprowadzaj go więcej z równowagi - posłałam białowłosej mordercze spojrzenie.
- Jasne, jasne - mruknęła zszokowana - Nie myślałam, że aż tak zareaguje - uśmiechnęła się tajemniczo.
O nie. Znowu ten uśmiech.
- No nic, ja lecę na lekcje. I, o Jess - zatrzymał się wpół kroku - poczekaj na mnie po szkole. Odprowadzę cię - uśmiechnął się szeroko.
- Nie ma sprawy - odwzajemniłam uśmiech i wróciłam spojrzeniem do białowłosej.
- Łał, coś tu jest na rzeczy - zapiszczała rozanielona - Kocham takie scenki. Brakowało mi tu tylko pocałunku - rozmarzyła się.
- Stop, stop, stop! Wracaj na ziemię Roza - złapałam przyjaciółkę za ramiona i potrząsnęłam kilka razy - To mój przyjaciel. To normalne, że tak reaguje.
- Przyjaciele nie reagują w tak gwałtowny sposób - zaplotła ręce na piersi - Wierz mi. Tu się coś kroi.
Westchnęłam przewracając oczami. No tak, cała Rozalia. Ale w sumie, muszę ją sprowadzić do świata rzeczywistości i przerwać jej marzenia dotyczące Kena. A wiem, że na to naprawdę zapiszczy z zachwytu.
- Rozalia, nie mogłabym być z Kentinem - powiedziałam stanowczo - Ponieważ jestem z Lysandrem.
- Słucham..? - usłyszałam zaskoczony męski głos tuż za swoimi plecami.

11 komentarzy:

  1. Cudne
    Ciekawe kto to?
    Moze kastiel? Nie wiem
    Roza i te jej domysly xD
    Kentin taki obronca xD
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie ze to Nataniel XD
    Nie wiem czemu ale takie coś mi do głowy przyszło Xd
    Czekam na więcej :p

    OdpowiedzUsuń
  3. OooOo... Ale będzie się działo...
    Kurde...
    A ta Rozalia zawsze musi mieć swoje zdanie i nie zwraca uwagi na to, że to nie prawda... Ale za to ją lubimy <3
    Ja coś podejrzewam, że to będzie Nataniel... Nie wiem czemu, ale tak sobie pomyślałam, że to będzie on. Poza tym Kastielowi już powiedziała, że jest z Lysem... No i jedyną osobą, która nie wie to jest chyba Nat...
    Hyhyhy... Ale będzie akcja!
    Nie mogę się już doczekać. Pisz szybko!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kas, Nat albo Armin. Nie ma innej opcji. Ale się cieszę, że w końcu to wyznała i tak strasznie chcę już szybko następny rozdział no bo wybuchne z wrażenia. Nie lubię takich urywek bo wtedy w mojej głowie sto chińczyków kroi kapustę, więc no rozpierdziel. Rozdział jak najbardziej udany ♥ Roza, taka marzycielka. Ona chyba wszystkich ze wszystkimi shippuje xD I ferie z wszytskimi? Ja już przeczuwam dramy, miłosci i no wszystko! I gdzie Lys? Strasznie mnie zasmuciła ich rozmowa telefoniczna ale tak musiało być. Coś prowadzi do czegoś. Tylko oby nie do zerwanie bo załamie się ja i moje serce.. A tak to czekam zniecierpliwiona i to na maksa na kolejny rozdział. Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba tak jak wszyscy podejrzewam Nata. Taka kobieca intuicja :D
    Już nie mogę się doczekać następnego. Dzieje się.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No kurde, czytam sobie i czytam i nagle w takim momencie urwane xD
    Ja chyba depresji przez to czekanie dostanę xD
    No ale nic, życzę dużo weny i mam nadzieję, że wkrótce pojawi się kolejny rozdział :3
    PS. Obstawiam Nata bądź Kasa xD

    OdpowiedzUsuń
  7. W takim momencie! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! *-*
    Życzę dużo weny!
    Obstawiam Kentina, Armina albo Kastiela :D
    PS. Kentin mógł się po coś wrócić prawdaż? ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. To pewnie Kastiel *.* Ale nie jestem pewna :o Bo chyba nie Nataniel? Dobra, ja nie wiem.
    Obstawiam Kastiel lub Nataniel xD
    Ale, że w takim momencie... Nieważne . Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że to Kas :* a co do opowiadania to mega fantastyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. (Kopie leżący na ziemi laptop) CZEMU ON DO KU*** NĘDZY ZAWSZE PODSŁUCHUJE?! KU** MAĆ, CZEMU?!!!!?!??!?!

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś czuję że to Kastiel hahahah xD Jakie to wszystko poplątane xD

    OdpowiedzUsuń