Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 20 sierpnia 2015

Rozdział CVII

  Wparowałam do pokoju jak burza. Na szczęście Kentina nie było, więc nie musiałam od razu wysłuchiwać jego "Gdzie byłaś?!", "Mogłaś chociaż list zostawić!", albo "Wiesz jak się martwiliśmy?!"
Tak, Ken wiem. Przepraszam. Więcej tak nie zrobię - dokładnie tak to będzie. I powiem to samo, chociaż wiem, że pewnie jeszcze nie raz stanę się źródłem zmartwień mojego przyjaciela. Biedny Ken.
Nie zastanawiając się długo, wzięłam z walizki swoje czyste rzeczy i od razu weszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Po dwudziestu minutach, odświeżona, w przetartych dżinsach i czarnej podkoszulce (brata) z logiem zespołu rockowego wyszłam z łazienki. Niestety, moje przeznaczenie już siedziało na moim łóżku i patrzyło na mnie morderczymi, zielonymi oczami. Miałam ochotę z powrotem wycofać się do bezpiecznej łazienki i uciec przez okno jak najdalej stąd. Zamiast tego przełknęłam nerwowo ślinę i starając się zachować spokój i pokładać w myślach logiczne wyjaśnienie całej sytuacji. Niespodziewane, jak w przeciągu zaledwie kilku sekund potrafiłam wymyślić przekonującą przemowę. Może powinnam startować na prezydenta?
- Gdzie byłaś? - spytał szatyn grobowym tonem, a moją wypowiedź szlag trafił, gdyż z przerażenia wyleciała mi z głowy. 
Nici z marzeń o prezydenckiej posadzie.
- Ja.. no.. ten.. Wcześniej wstałam i.. - zaczęłam się plątać. 
Kentin wstał z westchnieniem z miejsca, powoli do mnie podszedł i stanął tuż naprzeciwko mnie. Głos całkowicie mi zamarł, ponieważ na twarzy szatyna widniała chęć mordu. Poważnie, wyglądał tak, jakby chciał kogoś zamordować.
- Jessico - odezwał się głosem, jakiego jeszcze u niego nie słyszałam - Gdzie byłaś?
W gruncie rzeczy Kentin nie miał prawa się o nic wściekać. Żadnego prawa.
- Ken - powiedziałam. - Posłuchaj. Wstałam bardzo wcześnie rano i nie chciałam cię budzić, więc po prostu wyszłam się przejść.
Szatyn westchnął ciężko, a ja przyglądnęłam się uważniej jego zmęczonemu wyrazowi twarzy. Przeczesał dłonią rozczochrane włosy i powoli wszedł do łazienki. Kiedy tylko drzwi za nim się zamknęły, rzuciłam się na łóżko. Nie cieszyłam się jednak za długo błogim spokojem, bowiem po pięciu minutach mój telefon dał o sobie znać. Wstałam i odłączając go od ładowarki, odebrałam połączenie.
- Tak?
- Jess! - usłyszałam rozbawiony głos niebieskowłosego - Idziemy na sanki. Idziesz z nami? - starał się przekrzyczeć marudzącego w tle Armina.
- Nie na sanki, tylko naaaarty - sprostował do słuchawki Nataniel.
Spojrzałam z ciężkim sercem na zamknięte drzwi do łazienki.
- Z wielką chęcią - odparłam po dłuższej chwili - Dajcie mi dwadzieścia minut.
- Tak jest! - zaśmiał się Alexy, a po chwili w słuchawce zapanowała cisza.
Szybko odłożyłam telefon i podeszłam do drzwi, w których chwilę temu zniknął Kentin.
- Ken? - zapukałam delikatnie do drzwi - Ken, przepraszam.
Niestety, ze środka nie wydobył się żaden, nawet najmniejszy dźwięk.
- Słuchaj, idziemy na narty z Alexym i Natanielem. Idziesz z nami?
- Baw się dobrze - usłyszałam mruknięcie szatyna.
Prawdę mówiąc, zagotowało się we mnie. Mój przyjaciel zaczął zgrywać kogoś niedostępnego i w złości na mnie zamknął się w sobie. Nawet ledwo co odpowiadał. Nie wytrzymałam i walnęłam pięścią w drzwi.
- Co się z tobą do cholery dzieje? - warknęłam wściekła - Rozumiem, że się martwiłeś i tak dalej, ale hej! Nie mam pięciu lat! Jesteśmy przyjaciółmi, a ty nawet nie chcesz mi powiedzieć co cię dręczy. To boli, wiesz? Mam wrażenie, że straciłam twoje zaufanie. Tylko najgorsze jest to, że nie wiem jak! Wiesz jak się czuję? Wiesz?! - krzycząc te słowa, czułam jak bardzo ranię szatyna. Po chwili zorientowałam się, że moje policzki są całe mokre od łez. Przy okazji, Ken raczył wtedy wyjść z łazienki, a to, że zobaczył, że płaczę wprawiło mnie w jeszcze większą wściekłość na siebie i niego.
- Wiesz, czemu tak robię?! - on też krzyczał - Dlatego, że te pieprzone koszmary nie dają mi spać! Dlatego, że znikasz gdzieś, a ja się martwię! Dlatego, że umawiasz się z kimś innym! Dlatego, że zrobiłem coś niewybaczalnego! 
Był wściekły. Pewnie nie mniej niż ja.
- To dlaczego nie dałeś sobie pomóc? Przecież jesteśmy przyjaciółmi..
- Właśnie dlatego - przerwał mi - że jesteśmy przyjaciółmi - mruknął już spokojniej, a jednak nadal był zły.
Nie wiedziałam już kompletnie o co może mu chodzić. Byłam zmęczona, załamana, a w dodatku po moich policzkach nieustannie leciały łzy, a ja nie mogłam ich powstrzymać.
- Więc przepraszam, że jesteś kimś ważnym w moim życiu - powiedziałam, jakby nie swoim głosem, a słowa same cisnęły mi się na usta - Jeżeli tak bardzo ci to przeszkadza, to możemy to zmienić. 
Odwróciłam się na pięcie i po prostu wyszłam. Błąkając się po korytarzu, napisałam do niebieskowłosego, że jednak nie dam rady z nimi iść, za co go przepraszam. Mój humor był tak fatalny, że nawet Alexy nie mógłby go naprawić. Zanim zdążyłam się zorientować gdzie idę, już byłam na najwyższym piętrze i zmierzałam do pokoju, w którym mogłam odciąć się od wszystkich problemów. Zamknęłam drzwi z trzaskiem i padłam zmęczona na fotel.
- Księżniczko, czemu płaczesz? - usłyszałam znajomy głos za plecami, a zaraz potem ktoś zaczął delikatnie głaskać mnie po włosach. Odwróciłam się i zobaczyłam lekko uśmiechniętą twarz Wiktora. Ale zamiast się przerazić się lub wkurzyć, jak to miałam w zwyczaju, zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Nawet nie miałam tyle siły, żeby go teraz wygonić. Potrzebowałam teraz kogoś przy sobie, a Wiktor kolorem włosów przypominał mi Lysandra, którego teraz mi brakowało. Poza tym, wewnątrz siebie czułam, że nie mogę się go od tak pozbyć, bo on wraca.
- No już, już, spokojnie - mówił do mnie cichym, kojącym głosem - Kentin nigdy nie umiał docenić twojej przyjaźni. Zachowuje się jak zwierzak, ciągle chce od ciebie więcej i więcej. Nie rozumie, że twoja łaskawość skończyła się na etapie przyjaciół - powiedział, a ja zamarłam. Skąd miał świadomość tego, co mnie dręczy?
- Skąd to wiesz? - spojrzałam z niedowierzaniem na chłopaka.
- Przecież jesteśmy połówkami tego samego jabłka, a nasza dusza jest jedna, lecz podzielona na dwie. Czuję to samo, co ty - powiedział ze smutnym uśmiechem na ustach - Podpisując moje przeznaczenie podjąłem się tego.
- Ale czego? - nie rozumiałam w ogóle jego wypowiedzi.
- Ciii.. Już o tym nie myśl - pocałował mnie w czubek głowy - Niedługo poznasz całą prawdę.
- Wiesz może, co tak dręczy Kena? - spytałam, patrząc przed siebie, ale czułam jak stojący za mną Wiktor uśmiecha się lekko.
- Wiem. Ale nie chciałbym się mieszać pomiędzy was. Niech on ci sam powie.
- To zamiast tego powiedz mi, kim jesteś - odwróciłam głowę spoglądając wprost na jego oczy, które delikatnie zalśniły znajomą czerwienią.
Wiktor zamilkł na moment, a po chwili odezwał się ponuro:
- Jestem synem szatana - uśmiechnął się smutno, a ja poczułam w tej samej chwili rozdzierające uczucie osamotnienia.

22 komentarze:

  1. Ja wale szatan w opowiadaniu, a ja myślałam ze jakiś wampir jej wyssal mózg ( boże co XDDDD) KENTIN POWIEDZ JEJ TO GLUPKU XDDDD Nie wiem co pisac dlatego już nie pisze oraz życzę miłego dnia B)

    OdpowiedzUsuń
  2. ...
    Co?! Wiktor jest synem szatana?! Nie spodziewałam się tego!!! Po prost zaskoczenie! Do tego jest drugą połówką (jak on twierdzi) tego samego jabłka z Jess 0-0 Jestem ciekawa tej całej prawdy, którą ona ma niedługo poznać...Do tego jeszcze, prawię się popłakałam jak Ken i Jess się kłócili ;-; Mam nadzieję, że wyzna jej wreszcie co czuję i się pogodzą :3
    Jednym słowem, cały rozdział fajowy!!
    Przesyłam dużo weny,czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiktor, niczym Sebastian z Kuroshitsuji XDDD Już od jakiegoś czasu miałam to skojarzenie XD Ale żeby ją przez okno obserwować XD Nie wiem co mogłabym jeszcze napisać XD Ten komentarz jest tak nieogarnięty, że nic już mu nie pomoże, więc lepiej już go zakończe, zanim jeszcze bardziej sie pogrąże xd
    Weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co do połówek jabłka, to jest jedną trzecią XD Jess, Eric i Wiktor XD

      Usuń
    2. Bo to że on obserwuje ją przez okno to oznacza że jest jeszcze na 99% hentai xD
      ;-;

      Usuń
    3. Dokładnie XD Nie dość, że te okno, to jakwyszła z pokoju w powietrzu jakieś psychotropy usypiające rozpylił XDDDD Do windy jej wentylacją sie wkradł, a do pokoju też chyba tą drogą XDDDD

      Usuń
    4. Psychotropy, to żeś Olka dowalila XDDDDDDDDDDDDD

      Usuń
    5. No psychotropy XDDDD Wyszła z pokoju, powąchała powietrze i padła XD Dlaczego przypomniała mi sie wiatropylność? XDDDDDDD

      Usuń
  4. :OOOO Szatan z PsychoLand'u! Normalnie magija ;-;
    No weź potwierdź że on jest z Psycholand'u ;-; pls
    Nie wiem czemu ale skojarzył mi się z takim jednym gościem z Accel World'a...
    Hmm... Dobra nie ważne xD
    Pozdrawiam, Weny, Ściskam tak mentalnie czy coś xD
    Ganbare~!

    PS. Ten Wiktor to nie dość że syn szatana to jeszcze na 99% hentai... (moim zdaniem)
    xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha nie, nie jest z PsychoLand'u XDDD i raczej nie hentai O.o
      Również pozdrawiam ♥

      Usuń
  5. Wo JO JO JO JO! Jaki koniec? :O OMG! No świetne! Pisz szybciej! :D Czekam, czekam, czekam z niecierpliwością! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. WTF?! Jaki syn szatana?! OMG! :D BOSKI rozdział z resztą jak zwykle. Masz prawdziwy talent i dobrze, że go nie marnujesz i piszesz to jakże cudowne opowiadanie... Nie mogę w to uwierzyć - Wiktor jest synem szatana! Ja tu myślałam, że to wampir, który chce zabic Jessicę, a tu się okazuje, że to syn szatana. :D Fajnie to wymyśliłaś. A co do Kentina... Człowieku, powiedz jej dwa słowa, dziewięć liter - K O C H A M C I Ę ! Czekamy wszyscy z niecierpliwością na kolejny rozdział. :* Weny! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten kentin robi sie jakiś chory psychicznie O.o sory jak ktoś jest jego fanką ale takie jest moje zdanie

    OdpowiedzUsuń
  8. Syn Szatana... To wymyśliłaś. Nie powiem rozbawiło mnie a to ale to jest mega pomysłowe! I O BOŻE. Moment z Kentinem był perfekcyjny! Mogłabym go czytać pare tysięcy razy i nigdy by mi sie nie znudził. No świetna robota! W końcu Kentin jej to powiedział... Ale w taki sposób, że ona nic nie zrozumiała a on dalej będzie uduty. Czekam na następny rozdział i chcę wiedzieć co dalej ^^ Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak Jess wybiegła zapłakana z pokoju to miałam łzy w oczach, chichrałam się i krzyknęłam ,, No kurde, Jess czemu ty taki nie ogar jesteeeeś''... No a ty Ken mogłeś jej już powiedzieeeeć :c taaaaaak mi go szkoda :''C A Wiktor to syn szatana - skojarzyło mi się to od razu z anime Ao no Exorcist xP. W życiu bym nie zgadła, że jest synem szatana i tak wgl to w takim razie Jessica jest córką szatana @o@ (?) o jaaaa, nawet nie wiesz jak bardzo chce już nowy rozdział *q*
    Pozdrawiam ;*** Świetny rozdział ♥
    ~Elizka~

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiktor taki śmieszek, hehe XD Ale, że jest synem szatana (przetłumaczyło mi na szamana. Aha.) to wszystko wytłumacza.
    Jak zwykle Kentin jest głupi. Niech to powie, bo tylko niszczy bardziej sytuacje między nim, a Jess.
    Rozdział świetny c:
    Weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Taka naszła mnie rozkmina, że skoro Wiktor jest synem szatana i jest druga połówką Jess to znaczy, że ona jest córką szatana? o.O
    Wracając na ziemię rozdział mi się naprawdę podobał, a szczególnie końcówka. Hyhy... Jestem mega zadowolona z tego, że to nie wampir. Hmm... gdzieś coś czytałam o czerwonych oczach... Tylko gdzie to było...? Już wiem! W "Akademii Mitu". Ale tam było o wysłannikach Lokiego i jego stworach, że oni mieli czerwone oczy.
    Czyżbyś się tym sugerowała?
    Jej... Dlaczego Kentin i Jess musieli się pokłócić? Szczerze, to miałam nadzieję, że wykrzyczy jej to że ją pocałował i że ją kocha. Jak uciekł do toalety to miałam taką wizję w głowie. A tu puff i to nie to. Eheh... błagam niech on jej w końcu to powie! Przecież tak nie można! On sam sobie krzywdę robi... ;c
    A ty pisz szybciutko kolejny, bo nie mogę się już doczekać <3
    Serdecznie pozdrawiam i przesyłam weny!
    P.S. Z wielką chęcią wzięłabym udział w konkursie, ale ni ciula nie potrafię rysować ;C Ehh...

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow zrobiłaś z Wiktora Nefilima? Kocham *.* uwielbiam Upadłe Anioły i Nefilimy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz nową czytelniczkę. Bardzo lubię Twoje opowiadanie, wręcz uwielbiam!
    Życzę weny i czekam na więcej :D <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja się zastanawiam czy ten syn szatana to tak dosłownie. Może chodzi o to, że jest po prostu bardzo zły... Nieważne, rozdział bardzo mi się podobał, masz naprawdę genialną wyobraźnie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja się zastanawiam czy ten syn szatana to tak dosłownie. Może chodzi o to, że jest po prostu bardzo zły... Nieważne, rozdział bardzo mi się podobał, masz naprawdę genialną wyobraźnie :D

    OdpowiedzUsuń