Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział CXII

   - Co ja chciałem.. - zamyślił się na moment, a po chwili na jego twarzy wykwitły ledwo dostrzegalne rumieńce - To nic ważnego - mruknął, unikając mojego spojrzenia.
- Myślę, że jednak nie jest do końca tak jak mówisz - westchnęłam i podniosłam się do pozycji siedzącej podkulając pod siebie nogi - Kiedy wychodziłam, spałeś, ale mówiłeś coś przez sen..
- Mówiłem?! - prawie krzyknął, a jego oczy zrobiły się wielkie z przerażenia.
- Ciszej, bo Roza tu zaraz wparuje - skinęłam ręką i na moment wstrzymałam oddech starając się wyłapać jakichkolwiek znaków życia na korytarzu. Na szczęście było tam cicho jak makiem zasiał.
- Co mówiłem? - spytał już ciszej, mimo to w jego głosie dalej było słychać lekkie przerażenie. Czyżby mój najlepszy przyjaciel coś przede mną ukrywał? Przecież znamy się od lat, nigdy nie mieliśmy przed sobą żadnych sekretów. No, przynajmniej ja nie miałam, ale jak teraz widzę, to chyba nie działa w drugą stronę.
- Przepraszałeś mnie - odparłam zgodnie z prawdą, a twarz chłopaka zdawała się nabrać koloru purpury.
- A mówiłem za co? - wyszeptał zbielałymi wargami.
- Nie - rzuciłam wzruszając ramionami, a Kentin cicho westchnął z ulgą. Przyglądnęłam się mu dokładniej. Odkąd tu przyjechaliśmy zachowuje się dziwnie. Czyżby coś go dręczyło? Sądząc po jego zachowaniu, zapewne tak. Tylko dlaczego nie chce mi nic o tym powiedzieć? Czyżbym w jakiś sposób straciła jego zaufanie..?
***
Dureń, dureń, dureń ze mnie! Przecież nigdy nie gadałem przez sen! No, przynajmniej mama nic mi o tym nie wspominała. Jak mogłem popełnić taką gafę? Jestem totalnym idiotą. Teraz Jessica na pewno się czegoś domyśli. 
Pamiętam doskonale ten sen. Otaczała mnie ciemność, a wokół mnie krążyły jakieś białe zjawy. Nie mogłem dostrzec ich twarzy, ale pamiętam dokładnie uczucie strachu, które mi przy tym towarzyszyło. To było straszne. Czułem się jak w pułapce bez wyjścia. Nagle jedna z nich zatrzymała się i stanęła przede mną. To była kobieta. Przepiękna kobieta w bieli. Stała przede mną ze spuszczoną głową, a jej białe włosy delikatnie opadały na twarz. Nagle uderzyła mnie jej rozpacz. Było to tak bolesne, że zacząłem skręcać się z bólu oraz bezsilności po czym upadłem na kolana. W tym momencie dziewczyna podniosła głowę... Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś równie przerażającego. Jej twarz była wykrzywiona w złowieszczym uśmiechu, a puste oczodoły zdawały się patrzyć wprost na mnie.
- Ona ci nie wybaczy, nie wybaczy! - usłyszałem jej krzyk rozdzierający mnie od środka - Nie wybaczy ci tego! Jesteś niczym. Tak wykorzystać sytuację. Zboczeniec! - krążyła dokoła mnie powoli stawiając krok za krokiem i co chwilę wybuchała złowieszczym śmiechem - Jesteś śmieciem w jej oczach! Niczym więcej! 
Zasłoniłem uszy starając się nie patrzeć w twarz temu demonowi. 
- Jessico przepraszam! - krzyknąłem - Przepraszam, przepraszam, przepraszam! Wybacz mi! - miotałem się po podłodze. Spojrzałem na swoje ręce, które w tym momencie zaczęły się dziwnie kleić i ujrzałem na nich krew. Rozpłakałem się.
- Kentin, spokojnie - usłyszałem nagle najsłodszy głos na świecie i mimowolnie spojrzałem w górę, z której spływał delikatny snop jasnego, ciepłego światła - Wybaczam ci.
Po tym zdaniu zalała mnie fala spokoju, a ja uświadomiłem sobie, że ten głos należy do najpiękniejszej dziewczyny na świecie. Podniosłem się z miejsca i powoli podszedłem w stronę zbawiennego promienia. Wszystkie zjawy, które chwilę temu mnie otaczały, nagle jakby zniknęły, a ja wciąż słyszałem jej słodki szept. Mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Jessico, kocham cię - wyszeptałem w stronę źródła głosu - I chcę o ciebie walczyć - zacisnąłem pięści.
I właśnie w tym momencie obudziłem się sam w pokoju.
Szczerze, cieszyłem się że nie wypowiedziałem na głos wszystkiego. Ale to i tak nie ułatwiało mojej sytuacji. Chciałbym w końcu móc jej powiedzieć. Już dawno temu uświadomiłem sobie, że nie mogę bez niej żyć. Teraz tylko cierpliwie czekam aż ona to sobie uświadomi. Sytuacja podwójnie się skomplikowała przez jej związek z Lysandrem. Mam nadzieję, że niedługo przekona się, że on nie jest jej pisany. Wiem, nie powinienem tak myśleć. Ale ja też mam uczucia...
***
- A więc? - ponagliłam go - Co chciałeś mi powiedzieć zanim Roza wparowała do pokoju?
Szatyn zmieszał się na moment i spojrzał w okno. Nadal milczał. Zdaje się, nie miał ochoty odpowiadać na moje pytanie. 
- Nie chcesz mówić, to nie - wzruszyłam ramionami, starając się zachowywać tak, jakby mnie to nie obchodziło - To ja idę sprawdzić jak sobie radzi reszta. Mam nadzieję, że Rozie już przeszło - westchnęłam podnosząc się z miejsca i kierując się w stronę wyjścia. 
- Jess, czekaj - usłyszałam głos szatyna w połowie drogi. Zatrzymałam się i powoli odwróciłam w jego stronę.
- Tak? 
- Ja.. - głos uwiązł mi w gardle - Nie ważne - mruknął zrezygnowany odwracając się z powrotem w stronę okna. Westchnęłam ciężko i wyszłam z pokoju, po czym ruszyłam w kierunku pokoju bliźniaków i Nataniela. Miałam nadzieję, że Alexy jak zwykle da radę chociaż trochę poprawić mój humor. Podeszłam do kremowych drzwi i lekko zastukałam.
- Proszę - ze środka wydobyło się pełne niezadowolenia mruknięcie Armina. Wstrzymując oddech weszłam do środka.
- Cześć - przywitałam się, zamykając za sobą drzwi. 
- Jessica! - jeszcze dobrze nie zdążyłam wejść, a od razu na szyję rzucił mi się Alexy - Tęskniliśmy za tobą - ścisnął mnie mocno.
- Przecież niedawno się widzieliśmy - zaśmiałam się. Tak jak myślałam, ledwo weszłam a moje samopoczucie zmieniło się o całe sto osiemdziesiąt stopni, a wystarczyło tylko trochę uśmiechu niebieskowłosego plus jego optymizm.
- A najbardziej tęsknił Armin - szepnął mi do ucha, a ja poczułam jak policzki lekko mi różowieją.
- To miłe z jego strony - uśmiechnęłam się i weszłam do wielkiego salonu. Przed sporych rozmiarów plazmą jak zwykle siedział nie kto inny jak sam Armin z padem w ręku.
- Siemasz Jess - uśmiechnął się na mój widok i włączył pauzę.
- Cześć - z kąta pokoju odezwał się Nataniel. Siedział w wielkim, czerwonym fotelu z jakąś książką w ręce.
- Hej wszystkim - powiedziałam, opadając na łóżko i rozglądnęłam się po pokoju, który był tak samo wielki i zapewne drogi jak każdy inny który wynajęliśmy.
Serio, nie chcę wiedzieć ile to wszystko kosztowało.
- Jess, grasz? - spytał brunet i nie czekając na moją odpowiedź rzucił mi jednego pada świecącego się na różowo. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Jak ty mnie dobrze znasz - westchnęłam i usiadłam tuż obok niego na białym, puszystym dywanie - W co gramy? - podkuliłam pod siebie nogi.
- Wyjątkowo możesz ty wybrać - odparł z uśmiechem.
- A co tu mamy? - z zainteresowaniem spojrzałam na sporej wielkości kupkę gier.
- Wszystko - niebieskooki uśmiechnął się z dumą.
Zamyśliłam się na moment, starając się ogarnąć wzrokiem tytuły.
- Outlast - palnęłam bez namysłu. Już od dawna miałam ochotę zagrać w tą grę.
- Ale to jest na jedną osobę! - oburzył się brunet.
- Powiedziałeś, że mogę wybrać - powiedziałam udając oburzenie.
- Dokładnie tak było - poparł mnie Alexy, który znikąd pojawił się obok mnie.
- Zdrajca - ofuknął go Armin a my spojrzeliśmy po sobie i wybuchnęliśmy śmiechem.
Na szczęście chłopak po dłuższych namowach się zgodził, więc graliśmy raz ja raz on. Alexy prawie cały czas siedział z poduszką na głowie bojąc się spojrzeć w stronę ekranu.
- No chodź tu grubasie! - zaśmiałam się, kiedy pewne potężniejszych rozmiarów monstrum nie mogło przecisnąć się za mną przez szafki.
- Ty, uważaj na doktorka! - krzyczał Armin.
- No i odcięło ci palce - wzruszyłam ramionami, kiedy nasz bohater się wykrwawiał - Nie umiesz grać frajerze - walnęłam go poduszką odzyskując pada.
- Ja nie umiem grać? - prychnął - Już ja ci pokażę..!
I od tych słów zaczęła się straszliwa wojna na poduszki.

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hey! :) Haha, nie ma to jak wejść na bloga minutę później po tym jak autor dodał rozdział. xD Pozdro z podłogi. xD Haha, nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, że jest wpis. Patrzę na ilość komentarzy - 0. O.o Patrzę o której godzinie dodałaś... 4:36... Patrzę na zegar w laptopie - 4:37. xD Jprdl... Jaki szczęście. xD Jak zwykle - rozdział świetny. Kentin już prawie się przyznał, że kocha Jess. :O Ale najbardziej zaintrygowało mnie dwa zdania w tym opowiadanku: ,,...I chcę o ciebie walczyć - zacisnąłem pięści...'' oraz ,,...Mam nadzieję, że niedługo przekona się, że on nie jest jej pisany...'' Czy Ken chce walczyć o Jessicę?! O.o Jeśli tak to może być naprawdę ciekawie. Oboje zakochani w głównej bohaterce - Lysander i Kentin - walczą o jej uczucia. <3 Pozdrawiam, życzę Ci weny twórczej, która jest mega ważna i... do następnego, kochana! ;) <3

      Usuń
  2. Boski rozdział :) Hahhaah Alexy słodki jak zawsze <3 ( Ale to wcale nie oznacza, że jest lepszy od Lysia ♥) Poza tym jestem ciekawa tłumaczenia Lysandra co do nieobecności jego i Jessiki. Boję się Rozy hahahaha xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Kentin znowu się wycofał. Ech...

    Jak zwykle idealny rozdział ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Yey kocham outalst to najlepsza gra 4ever

    OdpowiedzUsuń
  5. och tak... WRÓCIŁAM swoje konto jak dobrze . Hm nie chce bitwy między Kenem a Lysem bo chciałabym aby Jess była z Kenem jakoś tak nie ...
    pozdrawia i życzy weny - Haruka Satake z swojego konta;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem co mam napisać wiec pisze ze rozdział jest supi XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Postokroć TAAAK! Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  8. A JEDNAK! Nie powiedział jej... To było do przewidzenia zważając na to jaki charakter ma Kentin i jak czasami jest skryty w sobie. No wiadome było to, że się w niej zakocha... Zresztą tak samo jak Lys, Nataniel, Kas, czekam na Armina :D I nasz kochany Alexyyy! Jejku on jest taki mega słodziaśny ♥ Kocham go. Gdyby nie było Lysia mógłbybyć moim fav :D I nie dopuszcze do tego aby Kentin rozpieprzył związek Lys i Jessie! Inaczej skopie mu tyłek. I OUTLAST! O mój boże kocham tą grę, chociaż sram się przejść ją :D Mam ją na Xboxie i zainwestowałam w nią swoje pieniądze wraz do tego jeszcze kupiłam Whistleblower więc trochę kasy poszło hahaha :D Ale wow no i bardzo fajnie że o takiej grze wspomniałaś bo jak dla mnie jest to jeden z najlepszych horrorów do grania. Tylko gdyby nie Gruby ugh! Nienawidze gościa a zarazem go kocham hahah :D Też podobało mi się, że włąsnie w jednej części dałaś perspektywe Kentina z tamtej chwili i dowiedzieliśmy się jaki ma sen i szczerze przez ta kobiete nie wiem czy zasne. Jak sobie ją wyobraziłam to ygh. No ale rozdział super i czekam na więcej ♥ Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział :D
    Alexy jak zwykle najlepszy na wszystkie zmartwienia. Outlast *^* Kocham tą gre *^*
    Mam nadzieję, że Kentin nie zrobi nic głupiego.
    Czekam na next'a
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiecej, wiecej Armina <3 jejku jak ja ci zazdroszczę ze tak cudownie piszesz jak i rysujesz :') Czekam z (nie) cierpliwością na kolejny rozdział. Życzę duzo weny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Możecie mnie za to znienawidzić ale ja tam bym chciała żeby była z Arminem szkoda że to niemożliwe :(

    OdpowiedzUsuń
  12. O prosze, Kentin mnie zaskoczył :D Rozdział mega! Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Alexy sra w gacie ze strachu :D Jakie to śmieszne :P

    OdpowiedzUsuń