Mój mózg dalej nie mógł przetrawić informacji, którą przed chwilą usłyszał. Przecież to niemożliwe, żeby Wiktor.. na pewno sobie ze mnie żartuje. Ale z drugiej strony jak wytłumaczyć te wszystkie rzeczy, które miały miejsce? Miałam totalny mętlik w głowie. Poza tym to dziwne uczucie osamotnienia nie chciało mnie opuścić. Zupełnie tak, jakby to nie były moje emocje, tylko Wiktora.
- Wiem, że mi nie wierzysz - uśmiechnął się smutno.
- To nie tak, że ci nie wierzę! - zaprzeczyłam szybko - Po prostu wydaje mi się to mało prawdopodobne..
Elfy, wróżki, wampiry i inne stwory były dla mnie totalną abstrakcją. Bardzo lubiłam ten wyimaginowany świat i czasami zastanawiałam się, jakby to było, gdyby. Niestety, później zawsze musiałam wrócić na ziemię i wziąć się za gotowanie obiadu, lub naukę na drugi dzień do szkoły. A tu nagle bum! Sytuacja która powinna znaleźć się w książce, dzieje się w prawdziwym życiu. W moim życiu.
Jednak z drugiej strony, czy świat nie byłby piękniejszy przez tą nutkę tajemnicy, które wprowadzają te stworzenia..?
- Tak myślałem - westchnął ciężko i złapał mnie za rękę - Chodź. Udowodnię ci to.
Moje palce jakby same zacisnęły się na zimnej dłoni białowłosego. Zawsze ciągnęło mnie do tajemnic. Chłopak wyciągnął srebrny, lśniący klucz z kieszeni i skierował go w stronę drzwi. Mimo tego, że klucz nie był od tego zamka, wszedł gładko. Wiktor delikatnie przekręcił go dwa razy w prawo.
- Idziemy? - spytał z uśmiechem na ustach.
- Na korytarz? - zdziwiłam się, a chłopak parsknął śmiechem.
- W pewnym sensie - powiedział otwierając drzwi. Wyobraźcie sobie ten szok, który zwolnił moje funkcje życiowe, kiedy za nimi nie dostrzegłam naszego hotelowego korytarza, tylko jakieś ciemne, ponure pomieszczenie. Stanęłam niepewna na progu, nie wiedząc czy iść za chłopakiem, czy wrócić do bezpiecznego pokoju. Mimo tego, że poznałam go niedawno, miałam wrażenie, że znamy się od zawsze i mogę mu zaufać. Już miałam przekroczyć próg, kiedy za sobą usłyszałam rozdzierający serce krzyk Kentina.
- No chodź! - ponaglił mnie Wiktor z uśmiechem - Chcę pokazać ci swój świat.
Nie zastanawiając się dłużej zrobiłem krok naprzód.. i miałam wrażenie, że spadam. Im niżej, tym było mi zimniej. Mimo tego, że nic nie widziałam, nadal czułam uścisk chłopaka na swojej prawej dłoni, przez co nie bałam się.
- No już, otwórz oczy - usłyszałam nad sobą głos Wiktora. Z trudem uniosłam ociężałe powieki i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Gdzie jesteśmy? - rozglądnęłam się dokładnie po ponurym pomieszczeniu, przez którego okno wpadała delikatna, złota poświata księżyca.
- W moim pokoju - Wiktor uśmiechnął się lekko.
Rozglądnęłam się dookoła. Wystrój wnętrza coś mi przypominał, jednak z początku nie mogłam przypomnieć sobie gdzie widziałam taki układ mebli.
- Wygląda znajomo - mruknęłam, a chłopak uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Bo to pokój podobny do twojego i Erica - powiedział, a mnie w tej samej chwili uderzyły wspomnienia. Mnóstwo, mnóstwo wspomnień.. Zachwiałam się.
- Wiktor, nie czuję się najlepiej - zdążyłam powiedzieć, zanim świat dookoła całkowicie mi się rozmazał i ogarnęła mnie ciemność.
- Jessico, obudź się..! - usłyszałam nad sobą znajomy głos. Powoli, z wielkim trudem zdołałam otworzyć oczy. Z początku wszystkie kolory były zamazane, ale na szczęście zaraz wszystko nabrało ostrości. Nade mną dostrzegłam pełną lęku twarz Kentina, po której leciały łzy.
- Jess, nic ci nie jest! - krzyknął i mocno mnie przytulił.
- Co się stało? - nie mogłam za nic w świecie przypomnieć sobie jak znalazłam się z powrotem w naszym wspólnym pokoju. Jedyne, co pamiętam to ten ponury, zimny świat i.. nagle czarna dziura. Wiem, że coś się więcej stało. I Wiktor na pewno ma z tym coś wspólnego.
- Po naszej kłótni wyszłaś gdzieś.. nie wiem gdzie, a później kiedy wyszedłem ochłonąć, znalazłem cię nieprzytomną w windzie. Jess, czy ty masz jakieś problemy ze zdrowiem? - spytał nadal wstrząśnięty, delikatnie głaskając mnie po policzku.
- Nie.. - odparłam zgodnie z prawdą.
Kentin westchnął ciężko i zamilkł. Przyglądnęłam się mu uważniej. Wyglądał, jakby się mocno nad czymś zastanawiał.
- Ken, czy mógłbyś mi powiedzieć w końcu co cię dręczy? - spytałam dotykając delikatnie jego dłoni. Była tak przyjemnie ciepła.. W przeciwieństwie do zimnego dotyku Wiktora.
Szatyn wciągnął powietrze do płuc, a po chwili wypuścił je z cichym świstem.
Dokładnie w tym momencie usłyszałam dźwięk przychodzącego sms-a. Oboje odwróciliśmy się w stronę urządzenia.
- Może to coś ważnego - ponaglił mnie - Lepiej sprawdź.
- To może poczekać - uśmiechnęłam się.
- Nie, nalegam. Sprawdź.
Przewracając oczami wzięłam do ręki telefon i odczytałam wiadomość od Lysandra.
"Jessico, czy wszystko u ciebie w porządku? Razem z resztą jesteśmy na stoku. Nie dołączysz się?"
Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
- Od kogo? - spytał Ken podejrzliwie.
- Lysander - zablokowałam telefon i rzuciłam obok siebie na poduszkę.
Zazwyczaj miła, o nieco łobuzerskim wyrazie twarz Kentina zachmurzyła się nagle. Gdyby nie całkowita pewność, że traktuje mnie jak przyjaciółkę, przysięgłabym, że jest zazdrosny.
- Więc? - ponowiłam pytanie - powiesz mi co się dzieje?
Chłopak spojrzał na mnie z czułością. Przez chwilę miałam wrażenie, że szmaragdowo zielone oczy szatyna delikatnie zalśniły.
- Powiedz, ile już się znamy? - odezwał się w końcu.
- Szesnaście lat - mimo mojej woli na twarzy pojawił się uśmiech. Te wszystkie momenty spędzone z Kentinem.. wspólna zabawa w piaskownicy, pierwszy wypad nad rzekę, kryjówka w lesie, domek na drzewie, wyspa.. wszystko. Spojrzałam na niego uważnie. Nawet nie zauważyłam, kiedy mój przyjaciel tak się zmienił. Z mizernego chucherka z wielkimi okularami na nosie wyrósł na fajnego faceta, za którym pewnie ugania się połowa dziewczyn w szkole. W sumie ani razu nie zastanawiałam się nad miłością Kena. Nigdy nie powiedział jaka dziewczyna mu się podoba. Jednak kiedy starałam się wyobrazić sobie go idącego za rękę z jakąś śliczną, jasnowłosą dziewczyną z błękitnymi oczami, poczułam dziwne ukłucie w sercu. Ja i szatyn od zawsze byliśmy nierozłączni. Gdzieś w środku chciałam, żebyśmy zawsze trzymali się razem. A taka dziewczyna mogłaby to zburzyć. Kentin mógłby zacząć więcej czasu poświęcać jej i wtedy nasza przyjaźń zostałaby zepchnięta na dalszy plan.
Nagle w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka.
Przecież to nie szatyn znalazł sobie drugą połówkę.
Tylko ja.
Czyżby właśnie to dręczyło mojego przyjaciela? Przecież chwilę temu poczułam się nieswojo na myśl o dziewczynie Kentina. Może on czuje dokładnie to samo odkąd zaczęłam spotykać się z Lysandrem? Jaką jestem idiotką. Nie myślałam o uczuciach szatyna. Może go zaniedbywałam? Szybko zrobiłam mały rachunek sumienia. Jeżeliby na to popatrzeć z boku, to nie poświęcałam mu ostatnio zbytniej uwagi. Biedak, musiał czuć się strasznie. Przeze mnie. W jednej chwili poczułam się jak ostatnia frajerka. Powinnam go przeprosić. Tak, dokładnie tak zrobię. A później spędzimy razem trochę czasu sami. Pewnie jemu po prostu brakuje tych czasów z naszego dzieciństwa, kiedy byliśmy tylko ja i on. A te koszmary.. To pewnie jego lęk przed utratą mnie na rzecz Lysandra. Głuptas, przecież nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła. Ale też nigdy mu o tym nie powiedziałam. To, co było dla mnie oczywiste, dla niego stało się jedną niewidomą i przyczyną wielu zmartwień. Że też wcześniej na to nie wpadłam.
Z uśmiechem spojrzałam w oczy mojego przyjaciela, a ten lekko się zarumienił.
Tak, Ken. Już rozumiem, co cię dręczy. Nie martw się niczym, przecież zawsze będziemy razem, bez względu na wszystko - to chciałam powiedzieć, niestety, kiedy już miałam otworzyć buzię, szatyn delikatnie położył swoją dłoń na moim policzku.
- Walić to - mruknął, patrząc mi prosto w oczy a po chwili poczułam jego jego ciepłe i delikatne usta na swoich. Odebrało mi dech w piersiach. Przez chwilę nie miałam pojęcia co się dzieje. Nie byłam w stanie zrobić jakiegokolwiek ruchu, w takim byłam szoku. Po krótkiej chwili chłopak odsunął się delikatnie i głaskając mnie delikatnie po włosach, powiedział:
- Bo ja cię od zawsze kocham, Jessico..
A jednak Wiktor nie jest człowiekiem xD Mega rozdział, niespodziewałam się tego po Kenie xD I ta niedomyślna Jessie :D Kurde, znów mam niedosyt ;-; Jak mogłaś skończyć w takim momencie ? >.<
OdpowiedzUsuńPierwsza *o*
UsuńOmg świetne poprostu świetne niesamowite Kentin i Jess ciekawe jak ona zareaguje a Lys😲
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE. TO JEST NIESAMOWIE. NIE WIERZE. Ej popłacze się. Jest mi tak ciepło na sercu, że jej to wyznał i wykonał czyn jakiego się nie spodziewałam! Scena jak z fimu, wszytsko było idealne no o jeju. I jeszcze to "Walić to" jakby nie był dla niego ważny Lys, Roza, Kas i wszyscy. Siedzę teraz z moją kuzynką bo czytamy razem Twojego bloga i się zachwycamy ostatnią sceną. Normalnie jakbyśmy dostały ataku radości :D Szczerze to ta pierwsza scena poszła u mnie w zapomnienie bo ogromnie się wczułam w tą scenę. I wgl Lysander. Jak on na to zaareaguje? Czy to koniec ich związku? Jezu nie. NIE. NIE. Ja się po prostu nie zgadzam. Tak długo czekałam na ich związek i tak szybko się nie mogą rozstać. A jak Jess wybierze Kena? Ale przecież, mówiła, że to jej najlepszy przyjaciel itd. Tak dobrze o nim mówiła jako o... przyjacielu. Jak Kentin zostanie odrzucony to naprawde nie wiem co się stanie. On się załamie psychicznie... Czekam na Roze która się o tym dowie i będzie pomagała podjąć decyzję Jessi. No ale dosyć o ostatniej scenie, bo musze też napomnieć coś o tej pierwszej, która była mega nie z tego świata i była bardzo dziwna. Od razu zauważyłam tą więź między nia a Wiktorem.. I ta czarna otchłań była dość dziwna. Myślałam, że kieruję ją do piekła czy coś xd I jak powiedział, że jego pokój jest podobny do Jessici i Erica to sobie pomyślałam, że psychopata ale oki. No ale w końću mogłam się rozpisać bo bardzo to lubię itd. No ale teraz to mi przysporzyłaś emocji i nie wiem jak wytrzymam do następnego rozdziału agh! Rozdział naprawde niesamowity i czeeekam na więcej. Pozdrawiam ♥
OdpowiedzUsuńO boże, jeszcze przy żadnym rozdziale sie tak nie rozpisałam hahah. :D Przepraszam bardzo za tyle moich wylewnych emocji, które musisz czytać :D
UsuńHahaha nie szkodzi, bardzo lubię czytać długie komentarze :D wierz mi, kiedy to czytałam, to też się uśmiechałam. Bardzo poprawia mi się humor, kiedy widzę tak pozytywne wasze komentarze :* Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa i również bardzo ciepło pozdrawiam zarówno Ciebie jak i kuzynkę ♥
UsuńJedyne co mi się cisnęło na usta i klawiaturę, po zakończeniu czytania rozdziału to słowo “aha” i to nie w negatywny sposób tylko poprostu mnie zamurowało. Ta ciekawość reakcji Jess. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńZapewne jest w tym komentarzu setki błędów interpunkcyjnych, ale "walić to" :D
Więc, pozdrawiam i weny.
Kyaaaaa~~ >.< Keeeentin - kochaaam cięęę ;**** (...wariatka...) *wdech, wydech, wdech, wydech* uff, no dobra ogarnęłam się i mogę napisać normalny (chyba) komentarz... - TO JEST SUPER-NIESAMOWITE, no nie wierze D": *płacze ze szczęścia* wreeeeszcie to zrobiłeś, Kentin powiedziałeś i pocałowałeś *q* Jess, a ty czemu nadal jesteś taka nie ogarnięta :,,,,C tylko żeby mi tu nie skrzywdziła jeszcze Lyśka bo ją zabije :__: Wiiiiktoor, ja cię jednak kocham, sory, pomyliłam się jak napisałam, że nie nawidze xp no na serio świetnie wszystko napisałaś, wymyśliłaś i wgl, noooo *chlip, chlip* to takie słooooodkie~ ^w^ Również czekam na reakcje Rozy i... czy Jess nadal będzie z Lysiem? szczerze to wole Kentina od niego, no ale cóż, twoja decyzja i wgl, czekam na następny rozdział i następny i następny itd...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ;****, Elizka~
(Przepraszam za taki długi i o dziwnej treści komentarz ;-;)
No to tak pewnie znów się rozpiszę wiec uwaga może być tego dużo.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, fajnie się go czyta nawet coś się dzieje a tak jakby nic nie było. Muszę być szczera, gdyby całość była taka jak zakończenie rozdziału- skutecznie byś mnie zamknęła.No ale cóż...po wcześniejszym rozdziale długo zastanawiałam się jakie będą dalsze losy Jess i Wiktora, a kłótnia pomiędzy Kentinem a Jess -mogła by trwać nieco dłużej. Ale to twoje opowiadanie.
Piszesz ciekawie i zwięźle ale nadal mam wrażenie jakby uciekały Ci fragmenty opisów czy rozmów.
Ale to tylko moje zdanie-nikt nie musi się ze mną zgadzać.
Miłego dnia, i bogatej weny:)
Mam nadzieję, że Wiktor nie zabierze naszej Jess na zawsze ! O.o
OdpowiedzUsuńBoże kolejny cudowny rozdział!
OdpowiedzUsuńKentin brawo!!! Nareszcie się odważyłeś, już się bałam, że się nie doczekam. Nie mam pojęcia jak Jess na to zareaguje. W końcu myśli o nim tylko i wyłącznie jak o przyjacielu i owszem, kocha ale jak brata. Biedny Kentinek :( załamka. Ciekawe jak będzie teraz z dzieleniem pokoju przez Jessice, bo po tej sytuacji ma dziewczyna prawo czuć się nieswojo. Mam jednak nadzieję, że nie odtrąci Kena, a przynajmniej nie do końca i zrobi to bardzo delikatnie. Powtórzę się, biedny Kentinek.
Ciekawe co z Lysem, jak on zareaguje na tą rewelację, oczywiście jeśli Jess mu powie, co pewnie zrobi. Coś czuję, że zazdrosny Lysio wejdzie do akcji prędzej czy później.
No to teraz będzie musiała poprosić Rozalię o pomoc w tej sytuacji.
Moje uczucia co do Wiktora się nie zmieniły. Wciąż mnie irytuje i intryguje, a jeszcze te pokoje podobne, wszystko o niej wie, piekielny stalker się znalazł, tylko mi się tu nie zakochuj Jess, jak już mówiłam ona należy do Lysia, ewentualnie do Kentina.
No to już kończę te moje szalone myśli. Jedyne co mi pozostaje to czekac na kolejny rozdział i życzyć ci dużo weny!!!
Osz ja pierd*le ! Jeden z najlepszych rozdziałów. (Nie, wszystkie są boskie... :*) Kentin, wreszcie! :* W końcu to zrobiłeś. :) Miałam nadzieję, że kiedyś się to wydarzy, a tu proszę... w tym rozdziale! :D Szczerze? Za Boga nie wiem jak Jess zareaguje. Niestety, podświadomie czuję, że to będzie coś takiego: ,,Och... Kentin... Nie spodziewałam się tego, ale ja kocham Lysandra...'' No cóż... Boże. Co ten Wiktor zrobił Jess?! Wszczepił jej cząstkę siebie i teraz bidulka odczuwa też uczucia syna szatana. Jezusinko... (xD Nie mogłam się powstrzymać. xD) Jestem ciekawa, czy główna bohaterka powie o wyznaniu tych uczuć Lysiowi. :/ Muahaha! A jak powie to będzie ciekawie... :D Co do rozdziału... Cud, miód i orzeszki. :* Pozdrawiam, życzę duuużo weny i do następnego rozdziału. ;) :*
OdpowiedzUsuńJak mogłaś mi to zrobić kończysz w takim momencie niedopuszczalne a tak btw jesteś fantastyczna osobiście Team Wiktor <3 Duuużo weny ~Kaazy
OdpowiedzUsuńNieee, Ken powinien teraz wybiec sie wywstydzic :P a potem Jess niech sie przeniesie do pokoju z Lysiem. Wiktor niee, moze byc ich bratem, ale Jess ma byc albo z Lysiem albo z Kassem (wiem, na to sie nie zanosi :P)
OdpowiedzUsuń