Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 29 stycznia 2015

Rozdział XVI

   Wyciągnęłam świeżą pościel z szafy i przygotowałam łóżko w pokoju gościnnym. Dokładnie rozłożyłam kołdrę i poprawiłam koc. Podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież. Natychmiast uderzyła mnie fala zimnego, wieczornego powietrza. Zaczęłam rozmyślać nad tym co usłyszałam. Czyżby to, co powiedział Lysander było prawdą? Czy Kastiel jest typem faceta, który "kolekcjonuje" dziewczyny? Jaka była jego ostatnia dziewczyna? Może tak robi, ponieważ kiedyś sam został zraniony? Miałam tyle pytań, na które nie było odpowiedzi. A co ja tak naprawdę czuję? Fakt, czerwonowłosy miał w sobie to "coś". Ale Lys... do niego czułam coś zupełnie innego. Te dwa uczucia, którymi darzyłam Kasa i Lysandra zupełnie się od siebie różniły. Ale co tak naprawdę do nich czułam? Lubiłam ich i to bardzo. Ale czy to coś więcej? Byłam zagubiona. Rozmyślałam nad słowami Lysa. Czy on nie powiedział, że jestem wyjątkowa? Ale w jakim sensie? Od tych wszystkich pytań zakręciło mi się w głowie. Oparłam się o parapet. W tym momencie ktoś wszedł do pokoju. Najpierw zobaczyłam białe włosy, później dwukolorowe oczy. Te nieobecne, dwukolorowe oczy.
- Jessico, możemy porozmawiać? - jego głos był spokojny.
- Owszem, ale o czym? - nie miałam ochoty na rozmowę, nie byłam w nastroju. Jednak nie chciałam dzisiaj żadnemu z nich robić przykrości. Już i tak byli wystarczająco na mnie źli. Czułam to.
Nastała jednak chwila ciszy po moim pytaniu. Jego oczy wpatrzone były w podłogę. Minuty ciągnęły się w nieskończoność. 
- Słyszałaś? - w końcu cichy głos przerwał tą męczarnię. Jednak, to nie były słowa, które chciałam w tym momencie usłyszeć. Mimo wszystko, nie chciałam kłamać.
- T-tak.. - wydusiłam z siebie. Czułam się tym wszystkim zażenowana. Miałam świadomość tego, że robię się czerwona.
- Tak, jak przypuszczałem - rzekł
- Ale skąd..? - w końcu odważyłam się spojrzeć mu w oczy. 
- Kiedy tak szybko uciekłaś do kuchni.. w dodatku unikałaś mojego spojrzenia. Zachowywałaś się tak, jakbyś miała coś na sumieniu. Potem to już wszystko potoczyło się samo - prześwietlał mnie wzrokiem.
Boże, jeśli Lysander to zauważył to Kastiel również... O nie.
- A Kas..?
- On nie wie. Nie mówiłem mu o tym. Poza tym nie jest zbyt spostrzegawczy.
Nie mogłam już tam siedzieć. Czułam się z tym wszystkim źle. Usłyszałam coś, co nie było przeznaczone dla mnie. Ale przecież, nie jestem święta i mam swoje grzechy na sumieniu. Dlatego zdziwiło mnie to, że tak bardzo się tym przejęłam. Nie mogłam znieść tego uczucia.
- Przepraszam - szepnęłam i spróbowałam go wyminąć.Gdy byłam już przy drzwiach, poczułam że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się. Lysander stał ze spuszczoną głową.
- Poczekaj - nie patrzył mi w oczy - Jessico, to co mówiłem...
- Spokojnie, zapomniałam już - nie chciałam, żeby czuł się zażenowany.
- Ja nie chcę, żebyś o tym zapominała. Chcę, żebyś pamiętała - w tym momencie popatrzył mi w oczy i lekko przyciągnął do siebie. Byłam tak zszokowana, że nie mogłam się ruszyć. Do czego on zmierzał?
- Lysander..? - wykrztusiłam.
Zbliżył się do mnie. Tylko minimetry dzieliły moją twarz od jego. Patrzył mi prosto w oczy. Moje serce zaczęło wariować, szumiało mi w uszach.
- Jessico, dla mnie jesteś wyjątkowa - szepnął i mocniej ścisnął moją dłoń - Naprawdę wyjątkowa - dodał cicho i wyszedł z pokoju.


5 komentarzy:

  1. Tak bardzo chciałabym żeby rozdziały były dłuższe bo to co piszesz jest naprawdę niesamowite! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww *.* chce wiecej :3 świetne!

    OdpowiedzUsuń
  3. ŁaŁ...o łał.... nie no... mowę mi odjęło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde, Kass serio jest świnią i typowym bad boyem, ale sądzę że on nie jest aż taki by skrzywdzic Jess :'(

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech mnie ktoś przytuli, bo czytając o takich chwilach czuję się na prawdę samotna.

    OdpowiedzUsuń