Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

niedziela, 25 stycznia 2015

Rozdział XIV

   Szliśmy powoli. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, jego promienie ogrzewały wszystko wokół. Delikatna poświata biła nam w oczy. Mimo to Kastielowi nie schodził uśmiech z twarzy. Drzewa, które nas otaczały miały kolorowe korony. Jedne delikatnie pomarańczowe, drugie żółte, przypominały ludziom o zbliżającej się jesieni. Mimo to było nadal ciepło. Zerknęłam na Kasa. Był wpatrzony w horyzont i całkowicie zatopiony w swoich myślach. Nie chciałam mu przeszkadzać, więc szłam obok niego w milczeniu. Po paru minutach ujrzeliśmy mój dom. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi. 
- Zapraszam - uśmiechnęłam się
- Dzięki - wszedł i jak gdyby nigdy nic rozłożył się w salonie na sofie.
Nie skomentowałam tego, w końcu był "gościem". Weszłam do kuchni i nalałam nam trochę soku. Szklankę postawiłam przed nim na stoliku.
- Mam u ciebie dług - zaśmiał się - To co robimy? - spojrzał na mnie niewinnie.
- Możemy coś obejrzeć. Ciotka ma dość fajne filmy zgrane na płytach.
- Tylko tyle? Liczyłem na coś więcej - udawał obrażonego
Nie miałam ochoty tego komentować, więc tylko westchnęłam. Czerwonowłosy chwilę milczał, a gdy wpadł na to, że mu nie odpowiem, spojrzał na mnie pytającym wzrokiem. Dalej uparcie milczałam, więc zrezygnował i podszedł do półki z płytami.
- Pewnie same romansidła - wykonał gest, jakby go zemdliło. Przewróciłam oczami.
- Widać, że nie znasz mojej ciotki.
Obrócił się i zaczął czytać tytuły. W miarę jak czytał, coraz bardziej był zafascynowany
- Matko, twoja ciotka ogląda same horrory i filmy akcji! - ekscytował się - I to nie byle jakie - dodał z uznaniem.
- Same romansidła, hę? - zaśmiałam się
- Błagam, powiedz, że masz po niej ten gust do filmów - spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- W tej rodzinie tylko ja i ciocia jesteśmy takimi "wyrzutkami", jeśli chodzi o filmy - odparłam rozbawiona.
- Dziękuje ci za nią, Boże - wzniósł ręce do nieba - chyba jesteś idealna - zwrócił się w moją stronę - Czuję coraz większą fascynację twoją osobą. Nie zepsuj tego.
W tym momencie zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz. 
- Lysander... - szepnęłam
- Co ty tam mamroczesz? Odbierz wreszcie - niecierpliwił się Kastiel. Rzuciłam mu mordercze spojrzenie, ale chyba tego nie zauważył. Albo udał, że nie widzi.
- Słucham?
- Witaj Jessico - usłyszałam ciepły głos Lysandra. Na ten dźwięk serce od razu zakołatało mi w piersiach.
- Cześć Lys - powiedziałam cicho.
- Jesteś w domu? Nie wróciłaś z nami autobusem, razem z Rozalią trochę się martwiliśmy.
- Spokojnie, postanowiłam się przejść. To miłe, że tak o mnie myślicie.
- Kto dzwoni? - Zadarł się Kastiel. Po prostu wspaniale.
- Zamknij się! - krzyknęłam do niego. W tym momencie uświadomiłam sobie, że cały czas trzymam telefon i musiałam krzyknąć Lysandrowi prosto do ucha.
- Wybacz, to nie było do ciebie.. - próbowałam się tłumaczyć
- Nic nie szkodzi. W każdym razie, płuca to ty masz niezłe - zaśmiał się - Kto jest u ciebie?
Wiedziałam, że spyta. Tylko nie wiem czemu tak się tego bałam.
- To tylko Kastiel.
- Jest u ciebie? - usłyszałam niepokój w głosie Lysandra - Nie mów mi, że zostaje u ciebie na noc - dodał.
Boże, skąd on to wie? Przecież nie jest jeszcze tak późno. Wpadłam w panikę, ale mimo wszystko nie chciałam kłamać. Nie Lysandrowi.
- Skąd to wiesz? 
- Jessico, Kastiel to mój najlepszy przyjaciel. Doskonale wiem, że jego rodzice przyjeżdżają na weekend i nie zamierza spać w domu. Tym bardziej, nie powinien spać u ciebie - był coraz bardziej zdenerwowany. To do niego nie pasowało.
- No to gdzie miał się podziać? Musiałam go przygarnąć, inaczej moje sumienie nie dałoby mi spokoju - próbowałam się tłumaczyć.
- Rozumiem cię. Chętnie ja bym to zrobił, niestety przyjechał do nas kuzyn i pokój gościnny jest zajęty. Poza tym już zaproponowałem Kasowi, że może spać u mnie w pokoju, a ja się położę na podłodze w jadalni, ale nie chciał mnie kompletnie słuchać.
- No to widzisz, miałby spać na ławce w parku?
- Masz dobre argumenty, Jessico - powiedział cicho - jednak jak na to nie spojrzeć, to nie jest najlepszy pomysł. A co na to twoja ciocia?
- No właśnie... nie ma jej - wypaliłam.
- Jak to: nie ma? To wy tam sami jesteście? - Teraz to już był bardzo zdenerwowany.
- Wiem, jak to wygląda Lys. Ale spokojnie, ja śpię na górze u siebie, a Kastiel wybierze sobie jakieś łóżko na dole.
- A ja wolę twoje łóżko! - zaśmiał się Kas
- Zamknij się! - krzyknęłam, tym razem odsuwając telefon.
- Jessico, wiem jak Kastiel potrafi się  zachowywać - powiedział Lysander - dlatego zmuszony jestem prosić o nocleg u ciebie. Chcę mieć na niego oko.
Jestem pewna, że Lysander był cały czerwony. Ale nie przeszkadzała mi jego propozycja. 
- Jasne, znajdzie się jeszcze jedno łóżko - odpowiedziałam.
- Przepraszam, że tak bez zapowiedzi, ale tego naprawdę wymaga sytuacja. Zaraz tam będę - dodał i się rozłączył.
- Ileż można gadać? Film już się zaczął - powiedział Kastiel. Usiadłam obok niego na sofie.
- Będziemy mieć gościa - zaczęłam
- Kogo? - spojrzał na mnie
- Lysandra.
- O nie, nie potrzebuję niańki! Poza tym, chcę cię mieć tylko dla siebie.. - dodał cicho
- To tylko jedna noc, poza tym będziesz u mnie spał ze trzy noce - westchnęłam - No chyba, że pogodzisz się z rodzicami i wrócisz grzecznie do domu - dodałam z nadzieją
- Nie licz na to - uśmiechnął się złowieszczo
- Więc Lysander sprawdzi, jak się będziesz zachowywać. Jeżeli przejdziesz tą próbę, to nie będzie tu spał kolejnej nocy.
- Gorzej niż w wojsku. Dobra, jakoś to zniosę - powiedział obrażony.
Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy oglądać.

3 komentarze:

  1. Hahaha bardzo mi się podoba twoje opowiadanie.. Rozdziały są troszkę za krótkie jak dla mnie ale cała akcja wszystko nadrabia ;)
    Chciałabym Cię przy okazji zaprosić do mnie i mojej wersji tej historii
    http://lost--in-the-darkness.blogspot.com/
    Będę wdzięczna jak zajrzysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to zaczynamy egzamin dla Kastiela. Oj chyba nie będzie poprawy z tego sprawdzianu xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd on wie jak jest w wojsku?!

    OdpowiedzUsuń