Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

sobota, 23 maja 2015

Rozdział LXXXII

    Gdy tylko z trudem podniosłam ociężałe powieki, natychmiast uderzył mnie niesamowicie bolesny blask słońca i bieli. Zmrużyłam oczy i rozejrzałam się dokładnie po wielkim pomieszczeniu. Dopiero gdy machinalnie przejechałam dłonią po sztywnej pościeli dotarło do mnie że leżę w szpitalnym łóżku. Z przerażeniem podniosłam się szybko, ale natychmiast tego pożałowałam, ponieważ zaczęło mi się mocno kręcić w głowie. Ciężko opadłam na poduszkę i przymknęłam oczy. 
W tym momencie drzwi otworzyły się z lekkim skrzypnięciem i ktoś po cichu wszedł do środka. Odwróciłam głowę w tamtą stronę i dostrzegłam białe kosmyki i różnobarwne tęczówki pochłoniętego swoimi myślami chłopaka. Zamknął za sobą drzwi i spojrzał w moją stronę. Dopiero wtedy spostrzegł, że przyglądam mu się z zaciekawieniem.
- Jessico - szepnął z ulgą w głosie a kąciki jego ust uniosły się w lekkim uśmiechu.
Przyjrzałam się mu uważnie. Oczy miał zaczerwienione i podkrążone, co mogło świadczyć o jego bezsennej nocy. Włosy były w nieładzie, roztrzepane na wszystkie strony kosmyki jakby same decydowały gdzie się ułożyć. 
Chłopak podszedł do mnie i delikatnie usiadł na skraju łóżka. Przez chwilę oboje milczeliśmy, ale po kilku minutach białowłosy odwrócił się w moją stronę. Jego oczy lśniły, a w kącikach obecne były łzy. Wyobrażałam sobie jak wiele on musiał wycierpieć. Mimowolnie złapałam go za rękę.
- Lysander - wyszeptałam z trudem - Przepraszam.
Czułam się winna. Martwił się o mnie aż do tego stopnia. Gdybym biegła szybciej, albo kazała Alexy'emu iść ze sobą.. Moja wina. 
Biedny Lysander.
Białowłosy spojrzał na mnie zaskoczony i dopiero teraz po jego policzkach popłynęły łzy. Przytulił mnie mocno i trwaliśmy tak przez kilka minut pogrążeni w ciszy. Czułam ciepło, jego oddech na karku i słyszałam niespokojne bicie serca. Mój nos uderzył zapach jego perfum. Niezbyt mocny, był raczej delikatny i trudno dokładnie określić do czego był podobny. Ale nigdzie jeszcze takiego nie spotkałam.
- Myślałem, że już cie nie spotkam. Bałem się. To co cię spotkało.. - urwał i delikatnie odsunął się i spojrzał z czułością w moje oczy - To co cię spotkało nie może obejść się bez konsekwencji. Teraz najważniejsze jest twoje bezpieczeństwo - zacisnął usta w gniewie.
- Przepraszam - tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Wszystko mnie bolało, w oczach miałam już łzy.
- Jessico, jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu - powiedział i delikatnie otarł mój policzek. Spojrzałam na niego z wdzięcznością.
- Chciałbym... - zaczął, ale nie skończył, ponieważ w tej chwili drzwi do pokoju skrzypnęły i do środka wszedł niepewnie Nataniel. Rozglądnął się po pokoju po czym spojrzał na mnie z troską i szybkim krokiem podszedł do łóżka.
- Nareszcie się obudziłaś - szepnął i uniósł lekko kąciki ust w uśmiechu.
Odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam w złote oczy blondyna. Też nie wyglądał najlepiej. Pomięta koszula, rozczochrane włosy, podkrążone oczy i blada cera.. Poczułam się trochę niezręcznie przez to, że oni tak długo czekali aż się obudzę. Wszystkim przysporzyłam wielu zmartwień przez moją bezmyślność. 
W tym momencie białowłosy podniósł się z miejsca z lekkim westchnieniem.
- To ja was tu zostawię - powiedział cicho i wyszedł z pokoju, delikatnie zamykając za sobą drzwi. Nawet nie zdążyłam go zatrzymać.
- Coś go ugryzło? - zdziwił się Nat, ale zaraz usiadł na miejscu w którym przed chwilą siedział Lys i położył dłoń na mojej ręce - Jak się czujesz? - szepnął starając się uśmiechnąć.
- Jest już dobrze - skłamałam, żeby trochę podnieść go na duchu.
- Na pewno? Nie wygląda mi na to - westchnął i spojrzał na mnie z czułością. 
- Na pewno - zapewniłam go gorąco i uśmiechnęłam się na dowód moich słów - Teraz na pewno.
Blondyn zamyślił się na moment, jakby ważył w myślach każde słowo które ma zamiar wypowiedzieć. 
- Nataniel, to wy mnie znaleźliście - z trudem wypowiadałam każde słowo. Zdawało mi się, że płuca mam ściśnięte z bólu.
Chłopak wrócił do mnie spojrzeniem i pokiwał smutno głową.
- Dziękuję wam - już ledwo mówiłam, w głowie mi się zakręciło - A gdzie jest Kentin? - spytałam ledwo słyszalnym głosem.
- Jest w poczekalni. Zawołać go? - ścisnął mocniej moją dłoń.
- Jakbyś mógł - uśmiechnęłam się. Pragnęłam z całej siły zobaczyć w jakim stanie jest mój przyjaciel. Pewnie też długo nie spał. Chciałam go zapewnić że jest już dużo lepiej. Poza tym uderzyło mnie dziwne uczucie niepokoju. Nie wiem jak ale podświadomie czułam że tylko na widok ciepłych, zielonych oczu Kena może ono zniknąć. 
Nataniel uśmiechnął się czule na pożegnanie i wyszedł cicho zamykając za sobą drzwi. Poczułam się samotna, jakbym została sama w całym szpitalu. Było tak cicho, że miałam wrażenie że moje serce słychać aż na korytarz. Nie mogąc tego znieść, powoli podniosłam się z łóżka. Poprawiłam swoją wymiętą poduszkę i powoli ruszyłam na korytarz.

-----------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że przez dwa dni byłam na klasowej wycieczce i niestety nie miałam warunków by pisać, nawet nie miałam za bardzo na czym. Dlatego dziękuję za waszą cierpliwość i obiecuję, że postaram się wam to wynagrodzić ♥ 

13 komentarzy:

  1. Ci chłopcy tak przychodzą i odchodzą... za każdym razem gdy już wydaje się, że to ten moment! Ktoś go przerywa... ciesze się że z Jessicą wszystko dobrze. Choć to nie koniec kłopotów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Suppper, ale krotki :/ Czekam na ciag dalszy i mam nadzieję że nadrobisz czas xD ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. przebaczam Ci te 5 dni i te 5 nieprzespanych nocy. No, dobra. Trochę przesadzam. To postaraj się zrekompensować i jak najszybciej kolejny rozdział! Tylko nieco dłuższy, bym prosiła. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótkie, ale fajne. Piszesz tak, że czytelnik bez własnego zaangażowania wczuwa się w atmosferę panującą w opisywanym miejscu. To jest jedna z unikalnych cech twojego opowiadania, bo nie często można takie spotkać,

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie mogę się doczekać co się wydarzy dalej. Rozdział super. Ja chcę jeszcze więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu się doczekałam... Ale było warto.
    Jesteś niesamowita... potrafisz takie uczucia wzbudzić w człowieku... Kiedy zaczynałam czytać, byłam strasznie zaciekawiona, potem kiedy Lysander przyszedł do sali, wzruszyłam się jak nigdy. Naprawdę, aż się popłakałam...
    Ciekawi mnie w jakim stanie będzie Kentin, choć podejrzewam, że będzie nieźle poobijany, albo tylko troszkę. Mam nadzieję, że ten dupek (Dake) dostał w końcu za swoje i nawet z nawiązką. Ale zaraz, zaraz... O jakie konsekwencje chodziło białowłosemu? Czyżby policja? Jakoś sobie nie potrafię tego wyobrazić.
    No ale cóż, to są tylko moje gdybania i więcej dowiemy się w kolejnym rozdziale, który mam nadzieję, że ukaże się już niebawem.
    Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na 17 :)
    Pozdr. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział, zapraszam do siebie ;) http://slodkiflirtlysander.blogspot.com/2015/05/1.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetni rozdział choć krótki. Tak pomiędzy Lysanderem, Natanielem i Kentinem, smutno mi sie robi, bo będzie musiała wybrać jednego albo żadnego. Czekam na natepny :*
    (Nowy rozdział sucrette-love-amoursucre.blogspot.it)

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietny ;) tylko czemu taki krotki? No nic ale swietny:) czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi smutno, że był taki krótki po tak długiej przerwie jednak rozumiem, że nie miałaś czasu itd :') Też mnie zasmucił fakt, że nie było Kasa bo jednak bardziej widziałam go tutaj niż Nataniela a co do Kentina to już mnie trochę denerwuje, że on ciągle przy niej jest i nie daje szansy np. Lyśkowi. Dzisiaj tak było w przypadku z Natem. Naprawdę już myślałam, że będzie ten upragniony pocałunek i tak pięknie się zaczynało ale w pewnym momencie się zdenerwowałam bo dość długo już czekam i nie wiem czy się doczekm :D No cóź, nic mi nie pozostaje jak tylko czekać na następny rozdział i Lyśka z Jess :')
    P.S. Chciałabym jeszcze wiedzieć jak potoczy się kariera Jess czy wyjedzie czy jednak zostanie ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny rozdział <3 z niecierpliwością czekam na następny. Życzę duzo weny
    (Zapraszam http://haveyourownworld.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tam wśród całej zgrai osób były tylko dwie dziewczyny :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Zabije cię Nataniel! Jak mogłeś przerwać w takim momencie !?! WHY? Ale to nie znaczy, że Dake jest bezpieczny huehuehue.... Znajdę go i potraktuje kwasem żrącym a potem wrzucę do lawy czy czegoś. Opowiadanie jak zwykle boskie <3

    OdpowiedzUsuń