Jego twarz była tuż przy mojej, praktycznie stykaliśmy się nosami. Cała drżałam, bałam się tego co ma nastąpić. Już się poddałam, nie miałam najmniejszych szans, gdy nagle Dake gwałtownie odsunął się ode mnie po czym upadł na ziemię. Otworzyłam oczy i ujrzałam wzburzone, zielono-żółte oczy patrzące z wściekłością na blondyna, choć na twarzy malował się spokój. Stał naprzeciw mnie, wiatr lekko rozwiewał kosmyki białych włosów a dookoła jego postaci wirował gęsto sypiący śnieg. Osunęłam się na ziemię, patrząc z przerażeniem na leżącego, obolałego Dake'a, który zakrył twarz jęcząc cicho z bólu.
- Jess, nic ci nie jest? - usłyszałam przerażony ton głosu Alexy'ego, który kucnął obok i opiekuńczo objął mnie ramieniem. Byłam jak w amoku nie mogąc oderwać wzroku od mojego wijącego się z bólu prześladowcy.
Nagle poczułam czyjąś drugą rękę na ramieniu i po moim ciele rozeszło się ciepło które pomogło mi otrząsnąć się z odrętwienia. Zamrugałam parę razy oczami i spojrzałam na twarz mojego wybawcy.
- Lysander.. - zdążyłam wyszeptać zanim po mojej twarzy pociekły łzy.
Białowłosy kucnął obok mnie z drugiej strony i bez słowa pomógł mi wstać po czym mocno mnie przytulił. Staliśmy tak przez chwilę a potem Lys delikatnie odsunął się ode mnie.
- Chodźmy stąd - powiedział cicho obejmując mnie czule ramieniem.
- Okej, to czekajcie na mnie zabiorę nasze rzeczy z tej kafejki - powiedział Alexy i po chwili wrócił z naszymi zakupami.
We trójkę ruszyliśmy w stronę domu Lysandra. Przez całą drogę nikt się nie odezwał, nawet niebieskowłosy milczał co było dla mnie lekkim zdziwieniem. Na szczęście dom białowłosego był niedaleko więc po paru minutach byliśmy na miejscu. Wewnątrz nie było nikogo, pomyślałam że Leo jest pewnie w sklepie razem z Rozalią, co było mi na rękę ponieważ nie czułam się najlepiej. Pewnie nie dałoby się tego ukryć, a nie miałam najmniejszej ochoty odpowiadać na pytania Rozy. Alexy zaproponował, że zrobi herbatę, a my pójdziemy gdzieś spokojnie usiąść. Lysander zgodził się i szybko wyjaśnił niebieskowłosemu co gdzie jest, po czym wziął mnie delikatnie pod rękę i zaprowadził do swojego pokoju. Usiadłam zmęczona na łóżko, a białowłosy przysunął krzesło od biurka i usiadł naprzeciwko mnie.
- Jessico, czy on ci coś zrobił? - spytał cicho patrząc na mnie zatroskanym wzrokiem.
- Raczej nie - starałam się uśmiechnąć, żeby moje słowa wypadły wiarygodniej - Myślałam że nie ma już nadziei - spuściłam głowę wpatrując się w podłogę.
- Jessico? - szepnął.
- Ale nie chciałam tego. W tamtej chwili chciałam zobaczyć tylko jedną osobę. Kiedy to pomyślałam, pojawiłeś się ty - podniosłam głowę i spojrzałam na zdziwionego Lysandra z uśmiechem.
W tej chwili drzwi otworzyły się z hukiem a w nich stanął Alexy z tacą na której niósł trzy kubki z parującym napojem.
- Mam nadzieję że nie przeszkadzam - uśmiechnął się szeroko i wniósł tacę do pokoju.
- Dziękuję Alexy - posłałam uśmiech do niebieskowłosego i wzięłam do ręki niebieski kubek.
- Nie ma za co, cieszę się że już ci lepiej - powiedział i wziął drugi kubek - A temu co? - spytał, wskazując ruchem głowy na zamyślonego Lysandra, który uporczywie wpatrywał się w wirujący za oknem śnieg.
- Czasami tak się zawiesza - odparłam, wzruszając ramionami, po czym upiłam łyk zielonej herbaty, która niemiłosiernie poparzyła mój język. Wzdrygnęłam się i o mało jej nie wylałam.
- Uważaj, gorąca - niebieskowłosy parsknął śmiechem.
Bardzo przyjemnie spędziłam czas z chłopakami. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Prawie udało mi się zapomnieć o nieprzyjemnym incydencie.
Prawie.
Kiedy zaczęło się ściemniać, razem z Alexym zaczęliśmy zbierać się do wyjścia. Lysander nadal był lekko zamyślony, ale ubrał się i wyszedł razem z nami na zewnątrz. Bardzo chciał odprowadzić mnie do samego domu, ale Alexy zapewnił go że na pewno nic mi się już nie stanie. Niezbyt zadowolony takim obrotem spraw, białowłosy wrócił do siebie. My z kolei rozstaliśmy się przy parku. Alexy również chciał mieć pewność, że będę bezpieczna, więc obiecałam że całą drogę z powrotem będę biec i zadzwonię do niego kiedy tylko wejdę do środka. Po tych słowach uściskał mnie serdecznie i ruszył w swoją stronę, a ja pobiegłam do domu. Nadal padał gęsty śnieg, więc musiałam mrużyć oczy żeby cokolwiek zobaczyć. Cały czas miałam nieprzyjemne wrażenie, że jestem obserwowana. A może to tylko moja paranoja?
Już prawie byłam na miejscu, płuca zaczęły mnie piec, ale nie zwalniałam tempa. Jeszcze tylko najgorszy kawałek ulicy, w którym niestety nie paliła się żadna latarnia. Przełknęłam nerwowo ślinę i w miarę moich możliwości przyspieszyłam. Mięśnie bolały mnie niemiłosiernie, łapczywie łapałam każdy haust powietrza. Nagle poczułam mocne uderzenie w tył głowy i ostry ból rozlał się po całej mojej czaszce. W uszach mi zaszumiało. Wszystko zaczęło mi ciemnieć, ale ostatnie co zobaczyłam, to szydercze niebieskie oczy. Po tym straciłam przytomność.
Jezu! W takim momencie! (więcej nic nie mówię).
OdpowiedzUsuńCzekam na next
Zboczeniec by tylko każdą porywał -.- I on się dziwi, że żadna go nie chce? Lysiuuu wybawco w białej czuprynie, zamiast białego konia *o*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :3 Pozdrawiam i kubeł weny ;*
Zapraszam do siebie: slodki-flirt-moimi-oczami.blogspot.com
No gwałciciel! No ja nie wiem co się z Dake'm dzieje! Za chwilę wyjdzie, że ją zmolestował i tak dalej. Boje sie obrotu spraw. Trochę zasmuciła mnie sytuacja z Lysiem. Nie mieli ani trochę czasu dla siebie i nie było żadnego zbliżenia w jego domie. W ogóle jestem tak przejęta, że nie wiem co ja ze sobą zrobię. Proszę, napisz jutro rozdział bo ja nie wytrzymam w napięciu. Żeś mnie kobieto zdenerwowała :D Ale rozdział cud, miód i malina :*
OdpowiedzUsuńOj...Nie wiem skąd ale od początku gdy grałam w SF i zobaczyłam Dake'a to nie miałam do niego zaufania. Gdy potem dostałam do rozdziału 18 do uznałam go za kompletnego dupka. Jak widać moja teoria się sprawdza X3 Czekam na kolejny rozdział. Pozdro :*
OdpowiedzUsuńA to skur**** kawał!
OdpowiedzUsuńBoże jak ja go nienawidzę! To już Amber jest przy nim duuuuużo fajniejsza. I ją przynajmniej lubię!
ALEXY! Jak mogłeś w takim momencie przerwać!? Jesteś okropny, ale i tak cię lubię ;)
Lysio wybawiciel *___*
Rozdział cudowny jak zawsze, ale dopatrzyłam się braku kilku przecinków. (Ale ja jestem upierdliwa... Wybacz mi, ale po prostu taka już moja natura. Mam nadzieję, że nie złościsz się za te zwracanie uwagi na każdy błąd, niedociągnięcie, czy głupi przecinek jak w tym wypadku, bo jeśli tak to pisz mi tu od razu i postaram się powstrzymać od zwracania uwagi) Co i tak nie zmienia faktu, że czekam na ich OFICJALNY pocałunek. Albo może lepiej nie...? Może lepiej zostawić tak jak jest? Niech dojdą do tego naprawdę głębokiego i "mistycznego" (hahahah, wybacz.. inne opowiadanie mi się udziela -,-) uczucia...
Uwielbiam te scenki, w których oboje są tacy zagubieni, nie wiedzą czy na siebie spojrzeć, co powiedzieć... Tak jak wtedy gdy Jesse przymierzała sukienkę.. To było naprawdę urocze *__*
Dobra. Koniec pisania od rzeczy.
Czekam "nie"cierpliwie na kolejny rozdział, zapraszam do siebie na 15 i chciałabym cię oficjalnie poinformować, że wylądowałaś na pierwszym miejscu na liście blogów które czytam.
Bardzo lubie twoje komentarze i naprawdę cieszę się że zwracasz na to uwagę :) kto powiedział, że komentarze zawsze mają tylko chwalić? Przecież to właśnie dzięki takim wypowiedziom jak twoja staram się uważać na ten błąd którego nie zauważyłam (a tak między nami przecinki to mój koszmar i jakbym niewiem jak bardzo się starała to i tak stawiam nie tam gdzie trzeba, zawsze tracę na nich punkty przy wypracowaniach >.<)
UsuńTak więc dziękuję ci za to że tak wielką uwagę zwracasz na to co piszę, jest mi naprawdę miło ❤ oczywiście już lecę na twojego bloga bo przyznam że też nie mogłam doczekać się kolejnej części :D
Pozdrawiam :*
Cieszę się bardzo, że nie sprawia ci to problemu. W sumie co racja to racja, ale nie chciałam też wyjść na jakiegoś upierdliwca i złośliwca, który bez przerwy wytyka błędy... Chyba zaczyna się we mnie budzić zboczenie humanisty ;/ No ale niestety nic na to nie poradzę, choćbym chciała ;c
UsuńMuszę przyznać ci rację. Przecinki to naprawdę coś okropnego. Sama mam wiele problemów z nimi i tak jak ty też tracę za to punty, chociaż staram się coraz bardziej na nie uważać. Ile razy zdarzyło mi się powstawia przecinki w takie miejsca, że czasami się zastanawiałam czy to na pewno ja pisałam, haha. Myślę, że i ty wyrobisz w sobie w końcu taki instynkt i po czasie nie będziesz o tym myśleć ;)
Czemu akurat w takiej chwili
OdpowiedzUsuńZawsze tak strasznie się cieszę, gdy pojawia się nowy rozdział! Wiedziałam, że Lysio się pojawi, wiedziałam! Ten Dake to jakiś psychol, normalnie Lysio mógł od razu mu łeb urwać i byłoby po kłopocie. Czekam na więcej, pospiesz się!!!
OdpowiedzUsuńWiedziałam że ten patafian nie da jej spokoju, po prostu wiedziałam. Takich jak on to od razu na kastrację, chociażby w wykonaniu Lysa, ewentualnie jeśli Lys nie byłby w stanie ( w co wątpię) to może chociaż Kas, on nie zatrzyma się przed niczym XD
OdpowiedzUsuńZarąbiscie piszesz, czekam na nn :)
Zbok,gwałciciel,pedofil....czy mam jeszcze wymienić więcej synonimów...Dake obiecuje,że jak co kolwiek zrobisz Jess to....ogole cię na łyso....(kto wyobraża sobie Dake,a z łysym łbem)haha :-P
OdpowiedzUsuńHa! DOBRZE zrobiłam odrzucając Dake'a i w 9 odcinku i w 19 ^w^
OdpowiedzUsuńNIENAWIDZĘ CIĘ ZA TO, ŻE PRZERWAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE!
Ale i tak cię uwielbiam ^^
Nikt nie zrozumie mojego toku myślenia~Cleverbot 2015
Wiedziałam, że Lysiek ją śledzi hahhaha ♥ Po prostu zawsze pojawia się w odpowiednim momencie xD Przypadek? Nie sądze. Ale to było takie słodkie <3 Ale zamieniasz się w polsat z tymi końcówkami xD W takiej chwili przerwać!!!?! O.O
OdpowiedzUsuń