Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

wtorek, 5 maja 2015

Rozdział LXXVI

     Brat spojrzał na mnie pytająco, kiedy wstałam z fotela. Nie chciałam mu nic mówić, czy wyjaśniać. Szczerze to sama miałam co do tej propozycji mieszane uczucia i nie wiedziałam do końca co mam o tym myśleć, dlatego starając się nie patrzeć na Erica, wyszłam z pokoju bez słowa i skierowałam się prosto do swojego pokoju. 
W jednym ten facet miał rację - nie mogłam podjąć decyzji pochopnie. Na razie z tej sytuacji były dwa wyjścia. W obu wygram. Ale także w obu przegram. Starając się na razie nie myśleć o obecnej sytuacji, zamknęłam za sobą drzwi i dosłownie rzuciłam się na łóżko chowając głowę pod poduszkę.
Po kilku minutach usłyszałam ciche pukanie do pokoju. Nie czekając na moją odpowiedź, której zresztą nie miałam zamiaru mówić, ktoś wszedł do pokoju. Nie podniosłam głowy, wiedziałam że to Eric. Brat usiadł na łóżku obok mnie i przez chwilę milczał. Po chwili poczułam jak kładzie delikatnie rękę na mojej.
- Nie ważne jaka będzie twoja decyzja, zawszę będę z tobą - powiedział cicho, ale tak poważnym i jednocześnie przyjaznym tonem, że zrzuciwszy poduszkę z głowy usiadłam po turecku i spojrzałam w oczy tak podobne do moich, wręcz identyczne.
- Skąd wiesz o czym rozmawiałam i z kim? - zmarszczyłam brwi przyglądając się uważnie twarzy mojego brata.
- Cóż, facet miał dość donośny głos, a ja siedziałem obok ciebie - uśmiechnął się, lecz bardziej z uprzejmości niż szczerości.
- No tak - mruknęłam i odwróciłam twarz w stronę okna. Niebo powoli ciemniało, chodź ledwo dochodziła piąta. Mimo to widziałam doskonale, jak lekki śnieg leci powoli z szarego nieba. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Chcę, żebyś wiedziała że zawsze masz we mnie oparcie cokolwiek się stanie - odparł po krótkiej chwili - I jakąkolwiek podejmiesz decyzję. Wiem, jak się teraz czujesz, w końcu jesteśmy rodzeństwem. Ale chcę żebyś niczego w życiu nie żałowała. Dlatego nieważne co postanowisz, zawsze będę po twojej stronie.
Spojrzałam na brata. Teraz uśmiechał się naprawdę, szczerze. To dodawało mi otuchy. Nie mogę sobie wyobrazić, że teraz już go nie będzie w domu kiedy będę wracała ze szkoły. Że nie pomilczę razem z nim przed telewizorem co wieczór. Kiedy wyjeżdżałam z domu nie czułam takiego smutku jak teraz. 
Mimo wszystko dzięki jego słowom naprawdę poczułam się lepiej. Nie mogłam się powstrzymać, żeby go nie przytulić. Odwzajemnił uścisk. Po kilku minutach brat wyszedł z pokoju gasząc po drodze światło w moim pokoju. 
Ogarnęła mnie ciemność.

Następnego dnia rano szłam do szkoły jak na ścięcie. Byłam kompletnie niewyspana, ponieważ przez całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Kiedy wychodziłam, Eric jeszcze słodko spał, ale jego walizki były już spakowana i stały obok łóżka co zdążyłam zauważyć kiedy po ciuchu otworzyłam drzwi do jego pokoju. Kiedy przyjdę ze szkoły jego już nie będzie.
Przez całą drogę autobusem patrzyłam w okno i starałam się choć przez chwilę zapomnieć o rzeczywistości. Niestety pierwsza lekcja matematyki szybko ściągnęła mnie na ziemię. Te pierwiastki potrafią dobić człowieka.
Kiedy tylko zabrzmiał dzwonek oznajmiający koniec okropnych mąk przy tych wszystkich cyferkach które już zaczęły mi się mienić w oczach, zerwałam się z krzesła i jako jedna z pierwszych wybiegłam na prawie pusty korytarz który powoli zaczął zapełniać się innymi uczniami. W miarę szybko dostałam się do swojej szafki i otworzyłam ją gwałtownym ruchem, żeby wyciągnąć książki na następną biologię. Wtedy zauważyłam, że wypadła z niej niepozorna niebieska karteczka. Ze zdziwieniem podniosłam ją i delikatnie rozłożyłam. W miarę jak czytałam, moje serce gwałtownie przyspieszało a oddech stał się nieregularny. 
"Witaj moja piękna!
Pewnie ten idiota zdążył już ci powiedzieć o moim przyjeździe. Ale to nic, pewnie i tak domyśliłabyś się tego sama. Och, tak bardzo chciałbym teraz podejść do ciebie. Ale nie mogę. Ale nie roń łez, to nic straconego. Niedługo zdążymy porozmawiać sobie na osobności, tylko ty i ja. Przyjdę po ciebie, czekaj na mnie z niecierpliwością.
P.S. Pięknie Ci w tej szarej podkoszulce, ale wolę jak nosisz coś bardziej przezroczystego.
Całuję, D."
Zmięłam karteczkę i wrzuciłam do kosza. Ogarnął mnie irracjonalny strach. Bo niby co on może mi zrobić? Teoretycznie nic. Postanowiłam nie przejmować się jednym głupim żartem z jego strony. Zamknęłam z hukiem szafkę i powolnym krokiem skierowałam się do sali biologicznej. Byłam tak bardzo zatopiona w swoich własnych myślach, że połowie schodów wpadłam na zajętego grą na konsoli Armina. Już zaliczyłabym ciężki upadek na tylną część mojego ciała, gdyby nie refleks Kentina, który szedł razem z Arminem. Szatyn jedną ręką złapał mnie w pasie a drugą chwycił mocno moją dłoń.
- P-przepraszam! - powiedziałam zażenowana, starając się znów złapać równowagę.
- Nie szkodzi, lubię na ciebie wpadać - odparł Ken z szerokim uśmiechem na ustach.
- Przepraszam, to moja wina Jess. Ale zrozum, już prawie zabiłem tego zombiaka! - powiedział Armin z lekkim rumieńcem na twarzy chowając konsolę do tylnej kieszeni spodni.
- Nie szkodzi, też się ciut zamyśliłam - odwzajemniłam uśmiech i już chciałam odejść, kiedy przed nami wyrósł jak z podziemi Alexy przy okazji torując mi przejście.
- A cóż tu się wyprawia? - spytał wesoło opierając się swobodnie o poręcz schodów.
- Mały wypadek - uśmiechnęłam się do niebieskowłosego, który zauważywszy mnie położył swoją dłoń na moim ramieniu w przyjacielskim geście.
- No Jess, koncert się skończył więc wyciągam cię na shopping dziś po szkole!
Usłyszałam ciche jęknięcie Armina i wyłapałam wzrokiem jego współczujące spojrzenie skierowane w moją stronę, ale mimo to uśmiechnęłam się wesoło.
- No jasne, będzie super - kiedy tylko wypowiedziałam te słowa, w oczach Alexy'ego pojawiły się żywe iskierki podniecania. 
- Naprawdę? To czekam na ciebie po lekcjach - odparł i przyjaźnie poczochrał mi włosy, po czym pociągnął swojego brata w stronę sali A. Zostaliśmy sami z Kentinem.
- Nie sądzisz że on ma w sobie trochę za dużo optymizmu? - spytał szatyn unosząc brwi pytająco.
- Mi to nie przeszkadza, zawsze potrafi mnie rozśmieszyć - parsknęłam śmiechem - Jaką masz teraz lekcję?
- Biologię - westchnął ciężko, unosząc zielone oczy ku niebu.
- Ja też! To chodźmy już, bo się spóźnimy - pociągnęłam go w stronę sali biologicznej.
Humor znacznie mi się poprawił na samą myśl, że dzisiaj nie będę narażona na spotkanie Dake'a sam na sam w drodze do domu. 

12 komentarzy:

  1. Takie jak zwykle czyli super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! Ja wracam, a tu rozdział ♥ No po prostu cudo! Kartka od Dake'a mnie rozbawiła :D Czy Eric musi wyjeżdżać!? Czekam na shopping Alexy'ego i Jess *_*
    Super rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę jeszcze! Jeszcze!! Błagam! Kiedy będzie taka naprawdę romantyczna, bardzo romantyczna scena z Lysiem? Ja wiem, że on biedaczek tylko na to czeka. Ja też!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz mi ja też na to czekam :')

      Usuń
  4. Genialne!
    Niby zwykły rozdział, ale potrafi uradować człowieka <3
    Tak karteczka od Dake'a była rozwalona, ale nie zmienia to faktu że go nie lubię. Kojarzy mi się z takim gburem. Brr...!
    Zastanawia mnie tylko jak chcesz usytuować Kentina w swoim opowiadaniu. Dalej będzie adorował naszą Jess? Czy zostanie tylko przyjacielem? Może będzie walczył z Lysanderm o względy bohaterki? Nie mam pojęcia i nie zdradzaj! Lubię niespodzianki :)
    Hyhyhy... Zakupy... *_* Już sobie wyobrażam Alexy'ego jak ciąga dziewczynę pomiędzy regałami i każe przymierzyć jej wszystko, co tylko wpadnie mu w ręce hahah.
    Co prawda dopatrzyłam się dwóch powtórzeń, ale nie rzucają się zbytnio w oczy.
    Czekam na kolejny :3 Już się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle supcio!!Mam nadzieje że lysio uratuje Jess przed Samcem Alfa (sarkazm) XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Super jak zawsze. Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, szybciutko dodawaj kolejny! ^w^
    ~Akira

    OdpowiedzUsuń
  8. ...
    ...
    Brak mi słów, jak zwykle...
    ~Avril

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super mam nadzieję że niedługo pojawi się następny. Życzę weny!
    ~sweety
    Tak będę się podpisywać jakby co.

    OdpowiedzUsuń
  10. NJNFKLES umarłam XD Kolejny zajebisty rozdział przeczytany ;w;
    Chcę więcej i więcej c: Chcę żeby Jess spotkała Dake a zarazem nie :')
    Weny! B)
    Too może ja będę się podpisywać? XDD
    ~Meikoo

    OdpowiedzUsuń