Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

sobota, 25 kwietnia 2015

Rozdział LXXIII

     Nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
- Kentin! - krzyknęłam podnosząc się z miejsca.
Szatyn trzymał jej rękę i patrzył morderczym wzrokiem na Debrę. Kiedy krzyknęłam, spojrzał na mnie a wtedy jego rysy twarzy natychmiast złagodniały i można było dostrzec nikły uśmiech ulgi.
- Nic ci nie jest, Jessico? - spytał z troską nadal zaciskając rękę na nadgarstku brunetki.
- Nie, wszystko w porządku - uśmiechnęłam się. 
Nagle coś poruszyło się za plecami szatyna.
- Nie mogę w to uwierzyć - usłyszałam zimny ton głosu Kastiela, który stał za nim. Nie zauważyłam go wcześniej.
- K-kastiel? To nie tak! - pisnęła przerażona Debra.
Czerwonowłosy nic nie odpowiedział, tylko wylał zimny napój który trzymał w ręku na głowę Debry i spojrzał na nią z zimną obojętnością.
Zaskoczona Debra spojrzała z przerażeniem na czerwonowłosego. Wymieniłam spojrzenie z Kentinem, który uśmiechnął się do mnie pocieszająco. 
- To już koniec Debro - nagle jak z podziemi wyrósł Lysander. Trzymał za ramię wściekłą dziewczynę o krótkich do ramion, brązowych włosach i zielonych oczach ubraną w zwiewną, różową sukienkę sięgającą do kolan oraz kurteczkę zarzuconą na ramiona. Spotkałam ją parę razy na korytarzu, wiem że na imię miała Klementyna. Białowłosy w drugiej ręce miał kij do bejsbola. Nie rozumiałam po co mu on, ale postanowiłam, że zapytam o to później.
- Puść mnie do cholery! - krzyczała na Lysandra i rzucała się na wszystkie strony, ale białowłosy trzymał ją bardzo mocno.
Spojrzałam na wszystkich, którzy stali dookoła mnie. Nie bardzo wiedziałam co się stało, ale byłam świadoma tego, że kłamstwa Debry właśnie dobiegły końca.
- Kassi, kotku to nie tak - starała się tłumaczyć - To ona wszystko wymyśliła! - wskazał na mnie palcem - Nienawidzi mnie, dlatego chce za wszelką cenę mnie pogrążyć. Proszę, nie wierzcie jej! To tylko jedna z jej sztuczek - powiedziała ze łzami w oczach.
- Tak jak powiedział Lysander, to już koniec - odparł chłodno czerwonowłosy i odszedł od nas z grobowym wyrazem na twarzy. Chciałam za nim pobiec, ale Kentin mnie powstrzymał.
- Lysander, czemu przyprowadziłeś tutaj Klementynę? - spytałam obejmując się ramionami. Od tego tonu głosu Kasa przechodziły mnie dreszcze.
- Ponieważ to ona we wszystkim pomagała Debrze oraz ją informowała. Teraz stała na korytarzu za ścianą i kontrolowała waszą konwersację. Gdyby ta rozmowa z tobą nie wypaliła Debrze, to Klementyna miała cię.. - przerwał.
- Co miała? - ponagliłam go.
- Miała cię unieszkodliwić - rzucił przed siebie kij bejsbolowy który trzymał w ręce.
Zamarłam w totalnym osłupieniu. Nigdy nie darzyłam Klementynę zbytnią sympatią, ale w życiu nie podejrzewałam ją o coś takiego. Przełknęłam ślinę z wysiłkiem i starałam się opanować.
- To.. to ona powiedziała jej o kasetach? - spytałam cicho.
Lysander ze smutkiem pokiwał głową.
- A co myślałaś idiotko? - zaśmiała się chrypliwie - Że jak jesteś nowa to ci wszystko wolno? Wszystkich owinęłaś sobie wokół palca! Nawet.. nawet Armina! - krzyknęła.
W jej oczach malowała się niewyobrażalna wściekłość.
- O czym ty mówisz? - spytałam podchodząc do wściekłej Klementyny.
- Nie rozumiesz, co? Niczego do cholery nie pojmujesz! Nienawidzę cię kretynko! - krzyczała, wijąc się na wszystkie strony.
Zakryłam usta ręką. Byłam w szoku. Przecież nawet nie zamieniłam z nią słowa, więc dlaczego tak bardzo mnie nienawidziła? I dlaczego wspomniała o Arminie? 
Jej krzyki sprowadziły przerażoną dyrektorkę. Lysander w prostych słowach opisał wszystko co się przed chwilą stało oraz co zrobiła Debra. Dyrektorka była wstrząśnięta całą sytuacją i natychmiast zabrała Klementynę i Debrę do gabinetu, a my w końcu odetchnęliśmy z ulgą. Mimo że nadal byłam w lekkim szoku, również się uśmiechałam.
 Nagle podszedł do mnie Kentin i mocną objął.
- Jessico, tak bardzo cię podziwiam. Tyle przeszłaś.. Żałuję, że nie było mnie tu wcześniej.
- W porządku Ken, już wszystko jest dobrze - uśmiechnęłam się.
Odsunął mnie od siebie i spojrzał mi w oczy.
- Podziwiam cię - szepnął z uśmiechem.
Odwzajemniłam uśmiech i wszyscy razem ruszyliśmy do wyjścia. Kiedy przekraczaliśmy próg szkoły coś mnie tknęło.
- Kastiel.. - szepnęłam.
- Coś mówiłaś? - spytał Lysander.
- Nie, nic - zaprzeczyłam szybko - Tylko muszę coś załatwić. Nie czekajcie na mnie - krzyknęłam rzucając się biegiem w stronę dachu i zostawiając zdezorientowanych chłopaków za sobą. 
Kastiel.. Obyś tam był..!


12 komentarzy:

  1. Jesu Klementyna i jej bejsbolowy XDD Wyobrażam sobie jak Kas na nią to wylewa *o* Dziwne, że Lys nie był zazdrosny jak Ken przytulał Jess.

    Świetny rozdział <# czekam do poniedziałku :3

    Miłego weekendu i weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Gdyby Ci się nudziło zapraszam do siebie :3 slodki-flirt-moimi-oczami.blogspot.com

      Usuń
  2. Mogę sobie wyobrazić jak Kas ordynarnie wylewa na Debrę sok, a ta rzuca się jak ryba w sieci, bo Kentin ją trzyma. Ogólnie rozdział świetny.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne... Cudo... Cudeńko...
    Świetnie piszesz ;^;
    Naprawdę zazdroszczę Ci talentu, którego ja nie mam i nigdy nie będę mieć...
    Rozdział przecudowny ~♥
    Ciekawe czy dodasz własne postacie, lub zrobisz taki konkurs tak jak ja ^^
    WENY I NUTELLI ŻYCZĘ *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie rozdział świetny, ale szkoda że krótki i mam jedno zastrzeżenie.
    Na samym początku zdarzyło ci się powtórzenie słowa "zimny"
    "...usłyszałam zimny ton głosu Kastiela..." po chwili jest "Czerwonowłosy nic nie odpowiedział, tylko wylał zimny napój który trzymał w ręku na głowę Debry i spojrzał na nią z zimną obojętnością."
    To nie jest nic wielkiego, ale zawsze warto pamiętać o sprawdzaniu takich rzeczy ;)

    Życzę ci powodzenia i weny w dalszych rozdziałach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah chciałbym zobaczyć jak Kas oblewa Debre :D Świetny rozdział ale szkoda że taki krótki. Czekam na next i życze weny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozwaliła mnie część z bejsbolem XD I w ogóle ciekawe o co chodzi z Arminem? ;o; Tak ostatnio nie było żadnego zbliżenia z Lyśkiem a z Kentinem to Jess mi się nie podoba. Teraz liczę oby coś się wydarzyło na dachu z Kasem *-* ŚWIETNY ROZDZIAŁ JAK ZAWSZE ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ja wcale nie wiem o co chodzi z Arminem~♥ :D I nie wiem dlaczego Klementyna o nim wspomniała ^^

      Usuń
  7. Klementyna... Zawsze trzyma się z boku, choć okazała się równie perfidna co te o których głośno. I tak akcja z kijem od baseballa, no błagam cię niektórzy na serio chyba nie mają mózgu, te lafiryndy chciały ją chyba na ostry dyżur wysłać ;-; biedny Kazik, ten to ma zawsze przerąbane a niby taki buntownik i nie wiadomo co, dobrze że ma Jessicę i Lysandra <3 pozdrawiam oraz życzę weny.
    (zapraszam) sucrette-love-amoursucre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że Kentin :D
    super rozdział, nie spodziewałam się Klemętyny
    czekam na NEXT!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Co tu powiedzieć. Niesamowite? Extra?
    O każdym poście można wymienić wszystkie przymiotniki.
    Dzisiaj pojawił się szok.
    Pozdrawiaam :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Kobieto, ty masz 25 tysięcy wyświetleń i nic nie robisz? Proszę, zrób jakiś specjał ;^; Dla nas ;'o

    OdpowiedzUsuń