Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 9 kwietnia 2015

Rozdział LXVI

     Po chwili zabrzmiał dzwonek i wszyscy powoli zaczęli zbierać się do klasy. Na szczęście nasz polonista nie jest jednym z nudziarzy, więc lekcja w miarę szybko minęła i na chwilę zdołałam zapomnieć o moim problemie, który niestety sam się nie rozwiąże.
Kiedy tylko zajęcia dobiegły końca, zerwałam się z miejsca i wybiegłam na korytarz. Chciałam udać się na dach, gdzie w spokoju mogłabym pomyśleć co dalej. Czasu zostało niewiele. Już jutro ma się odbyć wyczekiwany przez wszystkich koncert. 
Przez to całe zdenerwowanie nawet nie zauważyłam, jak ktoś nagle stanął na mojej drodze. Byłam już na dziedzińcu, kiedy wpadłam na Lysandra. I to dosłownie. Gdyby mnie nie przytrzymał pewnie bym upadła.
- Jessico wszystko w porządku? - spytał z troską w głosie.
- Tak, tak.. Przepraszam zamyśliłam się - odparłam i starałam się go wyminąć żeby jak najszybciej znaleźć się z dala od wszystkich, jednak mocno trzymał mnie za ramię.
- Poczekaj. Na pewno nic ci nie jest?
- Na pewno - wysiliłam się na uśmiech. 
Niestety pomimo moich wysiłków białowłosy spostrzegł że coś jest nie tak. Najpierw dokładnie mi się przyjrzał a następnie chwycił za rękę i w milczeniu poprowadził w kierunku dachu. Nie sprzeciwiałam się, tylko spuściłam głowę i posłusznie ruszyłam za nim. Chyba po prostu musiałam z kimś o tym porozmawiać.
Czułam się głupio. Przecież to wszystko moja wina. Gdybym wtedy nie wyszła z piwnicy, albo jakbym wzięła ze sobą kasetę kiedy wychodziłam to nic podobnego by się nie przytrafiło. W jednej chwili poczułam wściekłość na siebie i swoją głupotę.
Po chwili razem z Lysandrem byliśmy na górze. Białowłosy dokładnie zamknął za sobą drzwi i usiadł w milczeniu obok mnie. Przez parę minut żadne z nas się nie odezwało. A ja z minuty na minutę czułam narastający we mnie żal i złość na samą siebie. A teraz jeszcze miałam wszystko powiedzieć Lysowi. Przecież on mi nie wybaczy, jak się dowie że przez moje niedopatrzenie i głupotę jego najlepszy przyjaciel wyjedzie z tą żmiją. 
- Jessico, domyślam się że chodzi o Debrę - powiedział cicho i spokojnie. 
Głos uwiązł mi w gardle. Nie mogłam wypowiedzieć ani słowa. Niby chciałam się komuś wygadać a jednocześnie bałam się reakcji. Byłam pełna sprzeczności.
- Lysander ja.. - zaczęłam, ale jakaś siła wyższa nie pozwoliła mi dokończyć, ponieważ głos odmawiał mi posłuszeństwa. Ale mimo wszystko wzięłam głęboki oddech i spróbowałam jeszcze raz - Lysander przepraszam - szepnęłam i spuściłam głowę uważnie wpatrując się w podłogę. Nie mogłabym znieść rozczarowania Lysa. Jestem wielkim tchórzem.
Jednak białowłosy nic nie powiedział, tylko delikatnie uniósł moją głowę tak, żebym patrzyła mu w oczy. Przez chwilę przyglądał mi się w skupieniu.
- Spokojnie Jessico, powiedz co się stało a zrobię co w mojej mocy żeby ci pomóc - uśmiechnął się ciepło.
Mimo jego starań i tak poczułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy. Nie chciałam płakać. Nie przy nim. Ale nie mogłam nic na to poradzić. Po chwili leciały już po moich policzkach.
Lysander w milczeniu otarł je swoją dłonią i mocno mnie przytulił. Pozwolił mi się uspokoić na swoim ramieniu. Może to dziwne, ale chyba właśnie tego najbardziej teraz potrzebowałam. Choć na chwilę poczuć się bezpieczna. 
Nie wiem jak długo to trwało. Ale ciepło które od niego czułam i jego spokojnie bijące serce działały na mnie uspokajająco. 
Kiedy trochę mi przeszło odsunęłam się delikatnie a Lys spojrzał na mnie z ciepłym uśmiechem.
- Już w porządku? - spytał miękkim tonem.
- Chyba tak - wysiliłam się na uśmiech i z westchnieniem oparłam plecy o zimną, betonową ścianę.
- Więc teraz proszę, postaraj się wszystko opowiedzieć - powiedział, również opierając się o mur.
Wzięłam głęboki oddech i opowiedziałam białowłosemu dokładnie co się przytrafiło kasecie oraz w jaki sposób Debra dała mi do zrozumienia kto za tym stoi. Kiedy wspominałam jej słowa Lysander był całkowicie poważny i na jego twarzy malowało się poruszenie, ale słuchał w milczeniu. Kiedy skończyłam swoją opowieść, dotknął delikatnie mojej dłoni i spojrzał na mnie tymi swoimi różnokolorowymi tęczówkami.
- Ale nic ci nie zrobiła?
- Nie, nawet mnie nie dotknęła - wysiliłam się na uśmiech.
- Całe szczęście - westchnął z ulgą - Teraz trzeba zadać pytanie kto jej o tym powiedział i w jaki sposób się o tym dowiedziała. Masz może jakieś sugestie kto to mógł być?
- Nie mam zielonego pojęcia - wzruszyłam ramionami.
- To może łatwiej będzie nam wykluczyć tych, co z pewnością tego nie zrobili - odparł i wyciągnął swój czarny notes.
- Będziesz zapisywał nazwiska? - zaśmiałam się.
- Dokładnie - odwzajemnił uśmiech - Więc podawaj po kolei.
Zamyśliłam się na moment.
- No cóż, na pierwszym miejscu zapisz Rozalię. Nie mogła tego zrobić, przecież sama pomagała nam planować zemstę. Po drugie, Violetta. Przecież sama dawała nam nagrania. Potem Amber ze swoją świtą - jej imię powiedziałam z wielkim trudem.
Lysander przestał zapisywać i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Dlaczego Amber chcesz wykluczyć?
- Ponieważ wiem, że ona nie mogłaby tego zrobić. Zależy jej na pogrążeniu Debry tak samo jak mi - skrzywiłam się na samą myśl, że coś mnie łączy z tą wytapetowaną Barbie.
- Faktycznie, to ma sens - mruknął i zapisał Amber w swoim notesie - Masz jeszcze jakieś propozycje?
Zamyśliłam się.
- Nie, już nikt nie przychodzi mi do głowy.
- Dobrze - powiedział i zamknął swój notes, podnosząc się z miejsca - A teraz już chodźmy. Musimy poinformować Rozalię i przeprowadzić małe śledztwo - podał rękę żeby pomóc mi wstać. 
- Ale co nam to pomoże, skoro musimy opracować jak przekonać Kastiela żeby został? - spytałam podnosząc się z ziemi.
- Musimy się dowiedzieć komu już nie możemy ufać. A poza tym chyba chcesz się dowiedzieć kto to zrobił? - spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Masz rację - westchnęłam i razem ruszyliśmy w stronę schodów. Lysander, jak na dżentelmena przystało, otworzył przede mną drzwi i puścił mnie pierwszą. Mimowolnie się uśmiechnęłam i zeszłam po schodach. Po chwili szliśmy razem w stronę sali B.
-----------------------------------------------------------------------------------------------

10 komentarzy:

  1. Rozdział świetny :3
    Mam nadzieje że Jess, poradzi sobie z tą żmiją :-:
    Ps: Piękny rysunek! Talent masz :3

    ~Kiyomi

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! Chciałabym się dowiedzieć kto powiedział o tym Debrze i oczywiście Lyśko bohater ♥ I piękny obrazek. Masz talent i do pisania i do rysowania ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę tak rysować *.* cudowny rysunek a także rozdział B)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski jak zwykle :3 Czekam na kolejny. Ps super rysunek :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super *~* Lys jak zawsze wyslucha i pocieszy Jess. XD Moj bohaterze ;3 Sliczny rysunek ;) Pozdrawiami. Zycze weny;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ;) I rysunek słodki!!
    Czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  7. Od ostatniego razu jak tu byłam pojawiły się aż trzy rozdziały! Ale nie martw się, nadrobiłam wszystko w pięć minut XD jest mi naprawdę przykro, że Jess się nie udało, chociaż było to dość możliwe znając Debre... wiem, że to dziwne ale mimowolnie podziwiam jakie ta dziewczyna ma wtyczki i przede wszystkim jej podstępność, tak, Debry, dobrze czytasz XD pomijając wątek więzi Jess pomiędzy Lysandrem, powiem ci, że mam dziwne uczucia co do tej "wtyki" nie wiem czemu... może dlatego, że zazwyczaj to Amber a teraz została skreślona z listy? >< czekam niecierpliwie na nowy rozdział!
    slodki-flirt-romanticfanfiction.blogspot.it

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wszystkim za miłe komentarze <3
      Cieszę się że moje opowiadanie wam się podoba, ale proszę, nie bójcie się powiedzieć jeśli wam coś nie pasuje, albo gdzieś zrobiłam błąd :D dzięki temu będę mogła poprawić niedociągnięcia :)

      Usuń
  8. Hej :) fajowy rozdział. Nie mam pojęcia Kto to zrobił. Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Chodziaż wiem że dodałaś to baardzo dawno, to i tak muszę to skomętować...rozdział boski! A tak poza tym to rysunek świetny tylko męczy mnie rozmiar ręki Lysia i twojej xD Masz talent tylko popracuj nad proporcjami :3

    OdpowiedzUsuń