Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

środa, 17 czerwca 2015

Rozdział XCI

Pan Farazowski podniósł do góry plik zadrukowanego papieru i powiedział:
- Tylko czarne długopisy, bardzo proszę.
Ręka Kim natychmiast wystrzeliła w górę.
- Proszę pana, to niewiarygodne - zaczęła śmiertelnie poważnym tonem - O takich sprawdzianach powinniśmy się dowiadywać przynajmniej dwa dni wcześniej, żeby mieć czas na przygotowanie.
Przez klasę przeszedł szmer niezadowolenia.
- Proszę o ciszę. A panienka Kim niech się uspokoi, to jest tylko anonimowa ankieta dotycząca waszej nauki i sprawdzająca poniekąd wiedzę. Nie bójcie się, nie wystawiam za to ocen. Mają one wam pomóc poznać własne możliwości i predyspozycje, zrozumiano? Po prostu odpowiedzcie na pytania - rzucił stos papierów na pierwsze ławki, żeby ci podali do tyłu - Macie czterdzieści pięć minut.
Zaraz po otrzymaniu arkuszy każdy zaczął gadać pomiędzy sobą o bezsensowności pytań takich jak: "Wolisz pracować sam, czy w grupie?", lub "Lubisz świty, czy wieczory?"
- Och mój boże, jakie to głupie - westchnęła Kim z jednego końca sali.
- Podzielam twoje zdanie - mruknął Kentin.
- Co w poleceniu "Proszę o ciszę" jest dla was niezrozumiałe? - zapytał profesor.
Nikt jednak nie zwrócił na niego uwagi.
- To jest beznadziejne - ryknął Armin - Niby jak to ma sprawdzić moje możliwości i predyspozycje?
- To sprawdza twoje uzdolnienia głupolu - Amber wyraziła swoje zdegustowanie - Ty to jesteś uzdolniony tylko do sprzedawania hamburgerów w McDonaldzie - prychnęła.
- Gdzie ty, Amber, będziesz je smażyć - wtrącił Kas suchym tonem, co spowodowało wybuch śmiechu w klasie.
- Zostaniecie po lekcjach, żeby to zrobić - ryknął Faraz zza swojego biurka - Bądźcie cicho jeden z drugim i bierzcie się do roboty - dodał i powrócił do swojej lektury.
Jego ton głosu w znacznym stopniu uciszył połowę klasy.
Niechętnie wzięłam się do wypełniania maleńkich kwadracików. Moja niechęć wynikała praktycznie z tego, że nie spałam prawie całą noc. Po wyjściu Lysa wciąż nie mogłam się uspokoić, a na plecach dalej czułam jego przyjemny jak kaszmir dotyk, który niepewnie błądził po moim ciele. Oprócz tego moje myśli wciąż zaprzątała pewna sprawa z niejakim Carlem. Długo zastanawiałam się, co takiego miał na myśli Lysander, mówiąc: "Nie martw się, ja to załatwię". Do teraz nie znalazłam żadnego pomysłu.
- Jeszcze dwadzieścia minut! - głos pana Farazowskiego przywołał mnie do rzeczywistości.
Spojrzałam na swoją ankietę wypełnioną w połowie. Z sąsiedniej ławki Roza zerkała na mnie z niepokojem. Skinęła głową, wskazując na moją kartkę. "Bierz się do roboty!", ponaglały jej szczerozłote oczy.
Ponownie zabrałam ołówek do ręki i zaczęłam zaznaczać kolejne kratki.
- Czas minął! - oznajmił profesor, kiedy zaznaczyłam ostatnią odpowiedź - Odłóżcie kartki na brzeg ławki.
Szybko przeszedł po klasie i pozbierał ankiety, a w międzyczasie wyłapałam spojrzenie Kentina, który przyglądał się mi z uwagą. Uśmiechnęłam się ciepło do przyjaciela, na co on, trochę zmieszany, również odpowiedział uśmiechem.
Na długiej przerwie jak zwykle udałam się na dach, gdzie oczywiście natknęłam się na Kastiela. Na szczęście, przyzwyczaił się już do mojego towarzystwa i do tego, że spędzam na JEGO miejscówie prawie każdą przerwę.
- To było bez sensu - mruknął na powitanie - Ta ankieta. Ręce opadają, ciekawi mnie co oni jeszcze wymyślą.
- Pożyjemy, zobaczymy - westchnęłam i usiadłam obok, by spkojnie skonsumować kanapkę. Czerwonowłosy zaczął się jej dziwnie przyglądać.
- Coś nie tak z moim drugim śniadaniem? - spytałam szorstko.
- Tylko tyle masz dziś do jedzenia? - prychnął, ignorując moje pytanie - A później dziwić się, że jesteś taką chudziną - na jego twarzy pojawił się słynny uśmieszek, ale zniknął po uderzeniu w żebra - Za co to? - wystękał teatralnie.
- Za żywota - odparłam spokojnie i nie zaszczycając go moim spojrzeniem skończyłam swoją kanapkę w ciszy.
- Jesteś jakaś dzisiaj inna - mruknął, uważnie mi się przyglądając.
- Zdaje ci się - odparłam i wstałam z ziemi otrzepując spodnie - Idę na lekcje.
Po czym zeszłam na dół kierując się do sali A. Ale w połowie drogi moją uwagę przykuło ogłoszenie na niebieskiej karteczce, które Melania właśnie rozwiesiła na korytarzu. Spokojnie wyjęłam książki ze swojej szafki i podeszłam do ogłoszenia.
- Ale super, co nie? - nawet nie zauważyłam kiedy podeszła do mnie Rozalia.
- Taaak... - mruknęłam.
- Zero w tobie entuzjazmu! No nie udawaj, wiem że w głębi się cieszysz!
- Tym, że dyrektorka wyraziła zgodę na dyskotekę? Ech.. - podrapałam się po głowie - Wiesz, tak średnio.
- Znam cię, na pewno się cieszysz i na pewno przyjdziesz - podkreśliła słowa "na pewno", przewiercając mnie wzrokiem.
- A mam coś lepszego do roboty? - westchnęłam ciężko.
- No i to mi się podoba! - uśmiechnęła się i wzięła mnie pod ramię - Po lekcjach wyciągam cię na zakupy!
- Roza, zmiłuj się - zaczęłam lamentować.
Nagle w tłumie mignęła mi znajoma, niebieska czupryna.
- Ktoś coś mówi o zakupach? - usłyszałam głos Alexy'ego dochodzący zza moich pleców i o mało nie dostałam zawału.
- Mówię, że razem z Jess idziemy dziś na shopping - zapiszczała.
- Mogę się dołączyć? - zrobił minę zbitego psiaka, na którą jakoś nigdy nie mogę się oprzeć.
- Jasne smerfie! - zaśmiała się.
Po chwili zaczęli dyskusję na temat najmodniejszych hitów tego sezonu, a ja dyskretnie wycofałam się do jeszcze pustej sali A i spokojnie zajęłam ostatnie miejsce przy oknie. Nie spiesząc się, rozłożyłam swoje rzeczy i usiadłam swobodnie na krześle, ubierając na uszy słuchawki.
Oj, zapowiada się ciężki tydzień...
Zaraz po lekcjach szybko czmychnęłam na przystanek, starannie wypatrując w tłumie białej i niebieskiej czupryny, stwierdzając, że na razie jest czysto. Ale kiedy miałam już wsiadać do autobusu, ktoś zatrzymał mnie, łapiąc za moje ramię. Odwróciłam się i dostrzegłam kruczoczarne włosy i rozglądające się pilnie na boki niebieskie oczy.
- Tam nie wsiadaj, znajdą cię zaraz - szepnął i złapał mnie za rękę ciągnąc z powrotem do budynku liceum.
- Armin, co ty robisz? - spytałam zdziwiona.
- Jedno z nich siedzi w autobusie na wypadek twojej ucieczki. Musimy odczekać minimum dziesięć minut, żeby odeszli - uśmiechnął się, nadal rozglądając się uważnie.
- Już słyszałeś, że chcą mnie porwać do galerii? - parsknęłam śmiechem.
- Znasz Alexy'ego, to gaduła - westchnął - Ale jak zobaczyłem, jak skradasz się na przystanek to postanowiłem trochę pomóc.
- Dzięki Armin - spojrzałam z wdzięcznością na bruneta, no co odpowiedział uśmiechem.
- Wy dwoje, co tu jeszcze robicie? - podskoczyłam z przerażeniem, kiedy po dłuższej ciszy usłyszałam to zdanie.
- Uciekamy przed pociskiem, panie gospodarzowy! - zasalutował Armin, stając na baczność przed Natanielem.
- Spocznij, żołnierzu - odparł blondyn, uśmiechając się do mnie ciepło - Ty też?
- No a jak - zaśmiałam się - Pozwolisz nam się tu chwilkę pokręcić?
- Jasne, zapraszam do siebie - ukłonił się przede mną, wskazując dłonią na drzwi do pokoju gospodarzy.
- Oj, już nie musisz udawać gentelmana - mruknął Armin, ruszając za mną.
Nat zamknął za nami drzwi i wskazał ruchem ręki na krzesła stojące pod ścianą obok biurka, a sam usiadł na fotelu przy biurku opierając głowę na dłoni. Przy kwiatkach jeszcze krzątała się Melania, która po naszym wejściu wyraźnie zesztywniała, rzucając nam raz po raz niemiłe spojrzenia. Chyba myślała, że nie zauważymy. No, przynajmniej ja to zauważyłam, Armin rozmawiał w najlepsze z blondynem o nadchodzącej dyskotece.
- A ty, Jessico? - spytał Nataniel wyrywając mnie z zamyślenia.
- O co pytałeś? Przepraszam, zamyśliłam się na moment.
Blondyn parsknął śmiechem.
- Zawsze trochę przypominałaś mi Lysa z tym swoim uciekaniem do krainy własnych myśli - zakreślił dłonią jakiś kształt w powietrzu - Pytałem, czy wybierasz się na dyskotekę.
- Sama jeszcze nie wiem - westchnęłam, a przed oczami stanęła mi oburzona Rozalia.
- Musisz przyjść - powiedział poważnie - A to dlatego, że osobiście cię zapraszam jako moją partnerkę - posłał mi swój uśmiech.
W tym momencie mała, zielona koneweczka, którą Melania podlewała kwiaty, wypadła jej z ręki a niewielka ilość wody w niej pozostała rozlała się na wypastowanej, granatowej podłodze tworzą mokrą plamę.

15 komentarzy:

  1. Łaaał Nataniel ty flirciarzu! XD masz ode mnie punkt gospodarzyku, szkoda tylko, że tracisz go za definitywny brak wyczucia czasu... jestem zachwycona końcówką, serio naprawdę zwaliła mnie z krzesła i wiem, że jest z Lysandrem ale po kryjomu trzymam kciuki żeby się zgodziła!

    OdpowiedzUsuń
  2. 1? Super rozdział!!

    ~olcia S.

    OdpowiedzUsuń
  3. o nie, nie, zadnego zgadzania :P pora powiedziec ludziom, ze jest z Lysem. I te zawiedzione miny reszty.. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego sie nie spodziewwłam xD Ale rozdział jest superni czekam na next :^)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od może dwóch dni czytam Twojego bloga, i naprawdę - wow.
    Masz talent dziewczyno, a Twoje opowiadanie jest cudowne ;)
    Mam tylko jedną prośbę - nie niszcz mi życia, i nie puszczaj Jess z Natanielem na zabawę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny. Naprawdę łał.
    Czekam na następny. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ona nie może się zgodzić. Jess jest z Lysem. W ogóle rozśmieszył mnie fragment z Arminem :D Naprawdę zrób coś, żeby NIE poszła z Natanielem! :D I ciekawi mnie reakcja wszytskich na to, że Lysiek i Jess są razem. No ten rozdział odebrał mi słowa. Tylko trochę mi nie pasuje czcionka :c. Zawsze miałaś taką charakterystyczną xd No ale czekam na następny rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli taka nie przypada czytelnikom do gustu, to już ją zmieniam :D

      Usuń
  8. Nataaaaniel, noo jaki flirciarz z ciebie! Lubię cię, ale jesteś zbyt naiwny, mój drogi. Spóźniłeś się, haha! Czekam na kolejny rozdział, bardzo, bardzo długi i zajefajny! A ten jest naprawdę świetny. Cieszę się, że co chwila dzieje się coś nowego, niespodziewanego, takie osnute mgięłką tajemnicy..

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja tam jestem za tym by z nim poszła. Chciałabym zobaczyć reakcję Lysandra... I Kastiela!
    Oj... działoby się działo... Jestem zachwycona rozdziałem :)
    Ciekawe czy Lysander ją zaprosi i czy mu odmówi... Albo czy ktoś inny wpadnie na taki wspaniały pomysł i będzie chciał z nią iść. Hyhyhy czekam na odpowiedzi do moich pytań! Byle szybko! Bo już nie mogę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeju ciekawe z kim postanowi iść *.* rozdział super i mam pytanie. Wczoraj weszlam na twojego bloga i zobaczyłam nowy rozdział, przeczytam ale zanim dodalan komentarz post został usunięty. Moje pytanie to: czy usunelas je z powodu fabuły, dodalas za wcześnie czy po prostu coś mi sie zepsuło i nie mogę go wyswietlic ? ~ Mirami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam po prostu za wcześnie, chciałam żeby nie dodawać wszystkiego naraz ponieważ później będzie zbyt długa przerwa w dodawaniu kolejnych części :)

      Usuń
  11. Ostro, ostro i jeszcze ostrzej ^_^

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedna Melasia! :( Ja bym poszła sama, tylko po to, aby rozkręcić dyskę swoim idiotyzmem, którego we mnie jest nadmiar, za to mam niedobór mózgu w głowie XP

    OdpowiedzUsuń
  13. Jezu Nataniel, weź się odwal od Jessie. To przecież oczywiste, że jej partnerem będzie Lys <3

    OdpowiedzUsuń