Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Rozdział XC

    Dzwonek do drzwi zadźwięczał po piętnastu minutach. Powoli stygnąca herbata jeszcze parowała, przez co w kuchni unosił się przyjemny aromat. Z westchnieniem podniosłam się z miejsca i podeszłam do drzwi wejściowych otwierając je na oścież.
- Witaj Jessico - jego przyjemny głos wypełnił ciszę. Delikatnie złotawe promienie zachodzącego słońca odbijały się od pojedynczych kosmyków jego białych włosów. Nikły uśmiech nieśmiało błąkający się na twarzy sprawił, że po plecach przebiegł mi przyjemny dreszcz.
- Cześć Lys - odwzajemniłam uśmiech wpuszczając białowłosego do środka.
- Kto to? - jeszcze dobrze nie zamknęłam za nim drzwi, a z góry już dobiegło mnie pytanie Erica.
- Nie do ciebie - odkrzyknęłam i zaprosiłam Lysandra do swojego pokoju, przy okazji zabierając z kuchni jeszcze ciepłą herbatę. Ledwo weszłam na schody, białowłosy podszedł do mnie i bez słowa wziął dwa kubki posyłając uroczy uśmiech. 
- Dziękuję - odparłam zaskoczona.
- Jess, zrób mi kolację! - zawył Eric.
- Jestem zajęta - mruknęłam przechodząc obok jego pokoju, przy okazji uderzając pięścią w drzwi, dając delikatnie do zrozumienia że musi sam się ruszyć ze swojej jaskini.
Weszliśmy do pokoju, Lysander odłożył kubki na biurko i usiadł delikatnie obok mnie na łóżku, przyglądając się uważnie mojej twarzy.
- Wszystko w porządku? - spytał z troską, marszcząc brwi.
- Tak.. Chyba - zawahałam się pod wpływem przeszywającego mnie uczucia bezradności - Trochę jestem zmęczona.
- Na pewno tylko o to chodzi? - spytał z troską kładąc dłoń na moim ramieniu. Czułam jakby przyjemne ciepło rozchodziło się od ramienia aż do samych stóp.
- Tak, na pewno - mimowolnie uśmiechnęłam się, ale sama nie wiem, czy od tego przyjemnego uczucia, czy dlatego, że miałam świadomość wsparcia Lysa w każdej sytuacji. 
Popatrzył na mnie z nutą czułości, a jego dwukolorowe oczy lśniły, odbijając promienie zachodzącego słońca. Odwróciłam się z zażenowaniem zdając sobie sprawę, że patrzę na niego trochę za długo. Białowłosy zaśmiał się cicho.
- Jessico, jesteś urocza, kiedy się rumienisz - powiedział cicho, a ja mimowolnie poprawiłam opadający na oczy kosmyk.
- Chcecie coś do picia? - drzwi otworzyły się z hukiem a w nich stanął uśmiechnięty Eric.
- Mamy - mruknęłam zła, wskazując ruchem głowy na dwa kubki herbaty stojące na biurku.
- A może jesteście głodni? - nie dawał za wygraną.
- Jak będziemy, to cię zawołamy - odparłam z zaciśniętymi od gniewu zębami, posyłając szczerzącego się do mnie bratu mordercze spojrzenie.
- Oj, później to nie bardzo dam radę wam coś zrobić, bo właśnie wychodzę - na szczęście brat podchwycił temat, na co westchnęłam z ulgą w duchu - Idę do Armina i Alexy'ego. Będę późno, jakby co, dzwoń - posłał mi swój uśmiech i zatrzaskując za sobą drzwi, szybko zbiegł na dół po schodach. Po chwili usłyszeliśmy jak drzwi wejściowe zamykają się.
- Wiesz, polubiłem go od naszej pierwszej rozmowy - zaśmiał się Lys - I nie pomyliłem się co do niego.
- Ale i tak czasem jest bardzo denerwujący - spojrzałam w stronę drzwi, uśmiechając się.
- Jessico - chwycił moją twarz w swoje ciepłe dłonie i odwrócił w stronę swoich tajemniczych oczu - Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją damą?
Po usłyszeniu tych słów, moje serce zamarło. Miałam wrażenie, że właśnie pęka ze szczęścia na milion drobniutkich kawałeczków.
- Nie mogłam się doczekać tych słów - uśmiechnęłam się.
Kiedy przyciągnął mnie do siebie, nie stawiałam oporu. Zwłaszcza, że jest jedno jedyne miejsce na świecie, gdzie czuję się bezpiecznie, i tam właśnie byłam... w jego ramionach.
- Zimno ci, Jessico - szepnął w moje włosy - Trzęsiesz się.
Owszem, ale nie z zimna. Zamknęłam oczy i rozpłynęłam się w jego objęciach napawając dotykiem jego silnych ramion i twardej piersi, w którą wtuliłam policzek. Żałowałam, że to nie może trwać wiecznie - że nie mogę być ciągle w jego ramionach, gdzie nic nie mogło mnie zranić. Bo on by do tego nie dopuścił.
Nie wiem, jak długo tak trwaliśmy. Ocknęłam się, dopiero kiedy Lysander, gładząc mnie po włosach, w końcu odsunął się lekko, żeby móc spojrzeć mi w twarz.
- O co chodzi, Jessico? - zapytał ponownie.
- Naprawdę nic - skłamałam, ponieważ nie chciałam go martwić, szczególnie tą sytuacją z Carlem.
- Nie wierzę ci - powiedział o odgarnął opadający na moją twarz kosmyk włosów - Dobrze wiem, że coś jest nie tak.
- Lysander, ja...
Nie dokończyłam. A w sekundę później już nie wiedziałam co miałam mu powiedzieć. A to dlatego, że ujął mnie za rękę i przyciągnął - delikatnie, ale stanowczo -  ponownie do siebie i zakrył mi usta swoimi wargami. Oczywiście kiedy moje usta dotykają jego ust, nie sposób myśleć o niczym innym jak tylko o odczuciach, jakie one wywołują - a które są niebywale przyjemne i pożądane. Nie mam zbyt wielkiego doświadczenia w tej dziedzinie, ale kiedy Lys mnie całuje.. jest niezwykle wspaniale. Czułam jakby wybuchły we mnie fajerwerki i rozlały się po całym moim ciele, aż w końcu nie mogłam znieść tego żaru. Lysander delikatnie położył rękę na moim udzie, a ja po prostu zatraciłam się w rzeczywistości. 
Ale białowłosy nagle odsunął się ode mnie gwałtownie i uśmiechnął się szeroko.
- A teraz powiesz mi co się dzieje - powiedział stanowczo, przerywając w najlepszym momencie.
- Jesteś okrutny - mruknęłam, ale mimo wszystko również się uśmiechnęłam - Widzę, że nie mam wyjścia.
- No nie masz - westchnął teatralnie i spojrzał na mnie poważnie - Mów.
Opowiedziałam białowłosemu o telefonie oraz o moich wątpliwościach dotyczących tej chorej umowy. Byłam rozdarta. Ale Lys uważnie wysłuchał mnie do końca nie przerywając ani razu. Kiedy skończyłam, zamyślił się na moment, a po chwili spojrzał z czułością w moją stronę.
- Myślę, że powinnaś zrobić tak, jak podpowiada ci twoje serce. Ale jeżeli dalej nie jesteś przekonana, to chodź - wstał i wyciągnął do mnie rękę.
- Ale gdzie? - zdziwiłam się.
- Zobaczysz - uśmiechnął się tajemniczo, ale kiedy zobaczył, że nadal siedzę na łóżku nie przekonana jego słowami, westchnął ciężko i wziął mnie z łatwością na ręce.
- Lys, gdzie idziemy? - spytałam ponownie, kiedy niósł mnie po schodach.
- Zobaczysz - powtórzył i pocałował mnie delikatnie, stawiając na podłodze w salonie. Podszedł do telewizora i włączył go ustawiając program na kanale muzycznym.
- Widzisz? Przypatrz się im dobrze. Popatrz na ich twarze. 
- Widać, że dają z siebie wszystko - uśmiechnęłam się do wokalisty, stojącego na scenie.
- I sprawia im to radość - dodał Lys - Na twojej twarzy malowało się to samo poświęcenie i radość. Wiem, że śpiew jest tym, co sprawia, że czujesz się szczęśliwa. Jeżeli tego właśnie chcesz - nie patrz w tył. Nie oglądaj się na nas. My będziemy cię wspierać w tym z całej mocy - uśmiechnął się i usiadł obok mnie.
- Ale jeżeli byłabym z dala od was, nie czułabym się szczęśliwa, wiem to - spojrzałam w czułe, dwukolorowe oczy z obawą.
Białowłosy zamyślił się na moment.
- Jessico, dziś o tym nie myśl, załatwię to - uśmiechnął się lekko, potrząsając głową.
- Ale jak..
- Jessico - Lys pochylił się w moją stronę i położył mi dłoń na karku - Za bardzo się przejmujesz.
A po chwili znowu zatopiłam swoje usta w jego wargach.
----------------------------------------------------------------------------------
Witam Was gorąco! Dziękuję serdecznie za waszą cierpliwość i przepraszam jeszcze raz za moją nieobecność. Ten weekend był dla mnie wspaniałym przeżyciem, wróciłam z masą nowych pomysłów, więc szykujcie się :D A jak Wy spędziliście ten cudowny czas i jak wykorzystaliście słoneczną pogodę? Pochwalcie się w komentarzach, ciekawa jestem ♥ 
Pozdrawiam ciepło wszystkich, którzy to czytają :)

13 komentarzy:

  1. Jestem tak tym zauroczona, że nie mogę napisać nic sensownego, prócz " kurde, ona robi ze mnie taką miękką osobę... Chcę więcej teeeego *----* "

    OdpowiedzUsuń
  2. Super , Lysiek , dajesz dajesz , pozdrawiam i życzę wenki

    OdpowiedzUsuń
  3. To było takie... Słodkie... Dlaczego ja tak nie mogę? Jeszcze żaden chłopak z którym byłam (nawet obecny) nie zapytali się o to czy będę z nimi... To wyszło jakoś tak samo...
    Jestem zachwycona rozdziałem. Bardzo mi się podobał. Tylko końcówka strasznie mnie będzie teraz męczyć... Co wybierze Jessie? Pójdzie za nim, czy zostanie z przyjaciółmi? A może zabierze ze sobą tylko Lysa i wybierze karierę?
    Nie mam pojęcia, a tysiące myśli wirują mi po głowie. Mam nadzieję, że dodasz szybciutko kolejny, ponieważ nie mogę się już doczekać odpowiedzi na pytania.
    Kto miał słoneczną pogodę ten miał... U mnie przez pół soboty lało ;/ Tak samo było w piątek... Na szczęście w niedziele było w miarę przyjemnie. Zrobiłam sobie ze znajomą wycieczkę rowerową nad rzekę.
    Pisz szybko kolejny rozdział, bo naprawdę nie mogę się doczekać <3
    P.S. Jutro będzie 21 rozdział <3
    Pozdrawiam, życzę weny i mnóstwa ciekawych pomysłów

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest taaakie słodkie!! <3 chciałabym już wiedzieć: Jess pójdzie za marzeniami, czy może zostanie? Mam nadzieję, że dodasz szybciutko kolejny ! Pozdrawiam i życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic dodać, nic ująć. To było takie urocze :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Lysieeek 21 wiek jest :D "będziesz moją damą" :DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją damą?

    AAA! Jak słodko ^-^

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak mi smutno, że wczoraj go nie przeczytałam ale naprawdę ten rozdział obudził we mnie wiele emocji. Jestem bardzo szczęśliwa ijapa mi się sama szczerzy do monitora kiedy oni tak pałają do siebie miłością. I teraz czekam na reakcje Kastiela, Kentina i Nata. Też mi smutno bo nie chcę aby Jess wyjeźdzała. Popsułyby sie kontakty i wtedy to by nie miało sensu. A co do weekendu to spędziłam go na nauce ponieważ poprawiam polski. Ehh, niestety :D Ale czekam na następny rozdział podekscytowana ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. I TU NAGLE DO SALONU WPADA CIOTKA! ALE BEKA! HA HA HA!!! :D Sorry, głupawka dopisuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhahahahah xD Właśnie sobie to wyobraziłam i nie mogę przestać się śmiać xD

      Usuń
  10. ,,Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją damą?'' Przeczytałam do tego momentu i nie wiem co jest dalej. Musiałam zatkać usta ,aby nie krzyknąć z radości. Ubustwiam twoje opowiadanie <3 W szczególności kocham Lysandra <3

    OdpowiedzUsuń