Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

sobota, 10 października 2015

Rozdział CXVIII

  - Cześć wszystkim.. - rzucił jakby od niechcenia.
- Możesz usiąść - kiwnął dłonią profesor i zatopił się w swoich papierach. Wiktor powoli ruszył w moją stronę i usiadł obok. Nawet na mnie nie spojrzał. Nie dał kompletnie po sobie poznać, że mnie zna. Miałam dziwne wrażenie, że nic już nie będzie takie jak dawniej. 
Na długiej przerwie wpadłam na Lysandra. Dosłownie. Z jego talentem do zamyślania się w najmniej odpowiednim momencie i do mojej nieuwagi, nie było to trudne. 
- Auć.. - jęknęłam siedząc na zimnej podłodze i masując sobie głowę w poszukiwaniu guza.
- Najmocniej przepraszam..! - usłyszałam przestraszony głos białowłosego nad sobą - Jessico, wszystko w porządku? - wyciągnął do mnie dłoń.
- Tak.. chyba - uśmiechnęłam się i wstałam, otrzepując sobie siedzenie - Jestem straszną ciamajdą - oboje zaśmialiśmy się z naszego małego wypadku.
- Zdążyłem to już dawno zauważyć - uśmiechnął się uroczo.
- Słuchaj, właśnie dobrze, że na ciebie wpadłam.. - zaczęłam, ale nagle poczułam silne uderzenie z prawej strony i ból stopy. Ktoś na mnie wpadł.
- Sorry.. - powiedział znajomy głos. Spojrzałam w bok.
Stał tam Wiktor.
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się i spojrzałam na rozbawionego Lysandra.
- Przyciągasz pecha - poczochrał mnie z czułością po włosach.
- Jestem Wiktor - odezwał się chłodno i wyciągnął rękę do mnie i Lysandra. Kiedy podałam mu dłoń uścisnął mnie strasznie mocno. Miałam wrażenie, że zaraz połamie mi kości. 
Czy Wiktor.. Jest na mnie zły?
- Miło poznać - Lys lekko się uśmiechnął - Nowy, zgadza się?
- Tak - westchnął - Jeszcze nie za bardzo wiem co i jak.
- Nataniel jeszcze nic ci nie wytłumaczył? - białowłosy zmarszczył brwi i spojrzał na mnie - Jessico, może oprowadzisz go po szkole? Chętnie ja bym to zrobił, ale właśnie muszę spotkać się z Kastielem, poza tym on - wskazał gestem na Wiktora - chyba chodzi z tobą do klasy, zgadza się? - uśmiechnął się.
- Tak - westchnęłam cicho i zaklęłam w duchu. 
Ten cholerny Wiktor! Cwany jest i dobrze gra. Jeszcze nikt nie połapał się, że się znamy. A tak poza tym, nie miałam najmniejszej ochoty zostawać z nim teraz sam na sam.
- To wspaniale - Lysander uśmiechnął się promiennie i zbliżył swoją twarz do mojej - Po lekcjach cię porywam - wyszeptał tuż do mojego ucha. Zadrżałam pod wpływem jego ciepłego, miętowego oddechu, który owionął mój kark. Po chwili patrzyłam na jego oddalające się szerokie plecy.
- No, no - gwizdnął Wiktor wkładając ręce do kieszeni.
- Co ty..? - warknęłam, odwracając się w jego stronę - Co ty tutaj robisz?
- Uczę się - wzruszył ramionami - Chyba nie jesteś zbyt bystra, skoro tego nie zauważyłaś - ziewnął.
Zagotowałam się w środku.
- Ach, doprawdy? - wysyczałam przez zaciśnięte zęby siląc się na uśmiech.
- To twój chłopak? - spytał Wiktor. W jego głosie dosłyszałam kpinę.
- Tak. Czy to ci przeszkadza? - starałam się mówić miło, gdyż reszta uczniów przyglądała się nam na korytarzu. Chłopak swoim wyglądem robił dość duże zamieszanie w żeńskiej części liceum.
- Trochę - westchnął - No cóż, muszę coś wymyślić, byś uważała, że tylko ja jestem twą miłością - uśmiechnął się pozornie uroczo. Zza pleców usłyszałam piski.
- Daruj sobie - prychnęłam, lecz nagle poczułam w klatce piersiowej ostry ból. Spojrzałam na chłopaka. Jego oczy mieniły się znajomym odcieniem krwistej czerwieni.
Powoli zbliżył swoją twarz do mojej.
- Moja mała, kochana siostrzyczko - wyszeptał - Psy, które najwięcej szczekają, najsłabiej gryzą.
Po chwili chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą w stronę dachu. Poczułam znajomy chłód.
Chciałam się wyrwać. Chciałam się zatrzymać. Chciałam krzyczeć. 
Jednak nie mogłam. 
Moje ciało zostało jakby oddzielone ode mnie. Zaciskając mocniej dłoń na jego dłoni czułam strach i jednocześnie wszechogarniająca pustka, która była przy mnie obecna odkąd wyjechaliśmy z hotelu, nagle mnie opuściła. Przy tym chłopaku czułam się dobrze.
Lecz problem był w tym, że wcale nie chciałam. To uczucie zarezerwowane było w moim sercu tylko i wyłącznie dla Lysandra.
Wbiegliśmy szybko na tak dobrze znane mi, betonowe schody. Z każdym krokiem byłam coraz bardziej bezwładna. Już nie walczyłam. Po prostu nie robiłam nic.
- Proszę, proszę, proszę - znajomy głos, który usłyszałam po chwili był jak światełko w ciemnym tunelu. Chociaż normalnie na co dzień przyprawiał mnie o zaawansowaną nerwicę - Lysander zszedł ze sceny i teraz jest inny? Nie ładnie, moja droga.
Czerwone kosmyki włosów, które poruszały się przy każdym jego ruchu. Znajome, połyskujące na szaro tęczówki. Złośliwy uśmiech. Zapach skórzanej kurtki. I jego płynne, znajome ruchy.
Nagle jakbym została wyrwana z ciemnej mantry. 
- Kastiel! - ze środka mnie wydobył się krzyk.
- A więc to jest ten słynny buntownik? - kpina, którą dało się słyszeć w głosie Wiktora sprawiła, że oczy Kasa rozbłysły chęcią walki.
- Nie wiedziałem, że jestem aż taki sławny - uśmiechnął się i stanął tuż naprzeciwko nas - Za to ty wręcz przeciwnie. 
- Spokojnie, coś czuję, że będziemy mieć jeszcze nie jedną okazję do przedstawienia się - usta białowłosego wykrzywiły się w uśmiechu.
- Mam taką nadzieję - zaplótł ręce na piersi i spojrzał na mnie - Jess, nie spodziewałem się tego po tobie.
- Jessica tylko pokazuje mi szkołę - powiedział białowłosy, zanim zdążyłam coś wykrztusić - prawda?
- I dlatego musisz ją tak kurczowo trzymać za ramię? - zakpił Kas. Mój wzrok powędrował w tamtą stronę i dopiero teraz zauważyłam, że dłoń Wiktora jest dość mocno zaciśnięta. Kiedy rozluźnił uścisk, poczułam ból i mimowolnie syknęłam cicho.
- Nie powinno się tak traktować dziewczyn, nawet ja to wiem - westchnął Kastiel i przyciągnął mnie w swoją stronę - Wybacz kochasiu, ale muszę oddać tą dziewczynę jej prawowitemu właścicielowi - spojrzał na mnie porozumiewawczo, a po chwili poczułam jego ciepłą dłoń na swojej. Kątem oka jeszcze dostrzegłam Wiktora, w którego oczach migotała wściekłość przemieszaną z bólem. Jego oczy już nie mieniły się czerwienią.
- Co ja z tobą mam, Jess? - spytał Kastiel, kiedy schodziliśmy schodami w dół - Jesteś nieobliczalna. I ciągle pakujesz się w jakieś kłopoty. Tyś widziała, jak on na ciebie patrzył? Jak jakiś pedofil, albo jeszcze gorzej. Nie mam pojęcia, co to za koleś, ale lepiej, żebyś na niego uważała - mówił, a ja słuchałam. Ciepło, które teraz oblało moje serce sprawiło, że na mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Dziękuję Kastiel.
Chłopak odwrócił się w moją stronę. Na jego twarzy wykwitł rumieniec. Spuszczając głowę, odburknął:
- Nie ma za co..
I ściskając mocniej moją dłoń ruszył w stronę dziedzińca.

15 komentarzy:

  1. Teraz Wiktor zachowuje się jak jakiś totalny debil.Ale Kastiel? Jego akcja na zachowanie Wiktora była super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ojejku! :O Wiktor, co z Tobą?! :O I w ogóle ten tekst: ,,No cóż, muszę coś wymyślić, byś uważała, że tylko ja jestem twą miłością.'' Serio? :D Ale najlepszy taki słodki Kastiel (co się ze mną dzieje?! xD) I ten rumieniec. <3 Ale jestem w cholerę ciekawa co dalej z Wiktorem. :D Oj, będzie ciekawie. :* Już nie mogę się doczekać następnego wpisu. <3 Dziewczyno, dlaczego Ty tak bosko piszesz?! O.o Pozdrawiam Cię gorąco, życzę mega dużo weny i do następnego. :*

      Usuń
  3. Uh.. W końcu mogę spokojnie przeczytać i skomentować..
    Co za szalony dzień... No ale nic. Mam czas, więc komentuję.
    Uh... ale mnie wkurzył ten Wiktor... Na początku podobał mi się (chyba jako jedynej z nas wszystkich czytających), ale teraz to mnie nieźle zdenerwił (ahh ten chóman). Jestem na niego wściekła. Co on sobie myśli? Że tak bezpardonowo może "kraść" Jessicę i jeszcze paradować z nią po szkole jak gdyby nigdy nic. Ale na szczęście pojawił się Kastiel <3 (mówiłam już kiedyś, że uwielbiam tego chłopaka?)
    Mam nadzieję, że Lysiek się nie wkurzy za bardzo...
    Mam coś takie dziwne przeczucie, że taki pewny siebie Wiktor popełni jakiś błąd i wszystko wyjdzie na jaw... ale pewnie nie teraz... Taak... Maltretowanie czytelników, budowanie napięcia, aż w końcu BUM! I nieoczekiwany zwrot akcji... (skąd ja to znam XD)
    No cóż.. pozostaje mi tylko czekać aż pokaże się kolejny rozdział i zaskoczysz nas czymś nieoczekiwanym haha.
    Goraco pozdrawiam, przesyłam kilka dodatkowych stopni w te chłodne dni i niecierpliwie czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takim dniu rozdział na tym blogu to istna przyjemność. Właściwie zawsze jest super kiedy tu pojawia się rozdział <3
    Ten Wiktor był takim dość fajnym gościem ,a teraz? Mam dziwne przeczucie że on ją będzie nachodził w nocy xD mam nadzieje że w Kastielu nie wykluje się jakieś uczucie do Jessi. Ciekawe co Wiktor na jej stosunki z męską częścią szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 'Kastiel! Wybieram Cię!' - tylko to mi przyszło do głowy. Rozdział jak zwykle świetny! Pozdrawiam (*˘︶˘*)

    OdpowiedzUsuń
  6. ROZDZIAŁ! I to jaki? ŚWIETNY. Wiktor mnie tak denerwuje, bym go rozerwała na strzepy, wywlokła na drugi koniec świata i dała mu jakieś tabletki nasenne, które trzymaja dobre kilka lat. Ew, pałam nienawiścią do tego... strworzenia.
    A wracająć to w końcu Lys, i jest taki czuły i kochany... i biedny nic nie podejrzewa.. Smutno mi z jego powodu i to bardzo bo widzę, że Wiktor, chce za wszelką cenę... A raczej będzie chciał ich rozdzielić co budzi we mnie nie pokój. Lys i Jess ostatnio spędzają ze sobą baaaardzo mało czasu co też jest niepokojące. Jak dla mnie oczywiście. Ale co mnie ogromnie ucieszyło, że dotąd targają mną emocje? Kas! I ta jego czuła i szarmancka strona, no można się zakochać i to było takie kochane, jak tak próbował ją ochronić przed Wiktorem. Przez myśl mi przeszło iż może z tego być jakiś romans bo Jessi z Lysandrem wiecznie nie będzie prawda? A z Wiktorem... Hm. Niezbyt ich widzę, po tym jak ją traktuje.
    Ale KASTIEL? Sądze, że pod wpływem tej dziewczyny, szybko by zmiękł.
    No ale STOP. To są tylko moge głupie marzenia i wymysły...
    Podsumowując, rozdział jak zwykle na wysokim poziomie i czekam na następny :* Gorąco pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz to ciekawiej się zapowiada... Strasznie tajemniczy jest Wiktor, czekam dalej

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo wciągające, po prostu nie mogę się oderwać. Piszesz genialnie dziewczyno! Dużo weny, chociaż podejrzewam, że nawet bez niej potrafisz tworzyć takie cuda ;* Czekam na nexta ♡

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog mnie niesamowicie wciągnął. Zakochałam się po prostu *O* ♥♥♥.
    Ten Wiktor mnie wnerwia, prawdziwy stalker. I to ma być jej brat? No nieźle, uciekaj Jess, bo ten twój braciszek jeszcze cię zgwałci. W każdym razie tak się trochę zachowuje.
    Kas bohater! A ten rumieniec :) Mam nadzieję, że coś zaiskrzy między nimi. Jestem dziwnym człowiekiem i lucię jak sprawy się komplikują.
    Twój styl pisania jest niesamowity! Czyta się szybko i przyjemnie, człowiek nawet się nie zorientuje kiedy przeczytał ponad sto rozdziałów ( taka ja na przykład XD )
    Czekam na kolejne rozdziały.
    Ps. jak byś chciała to zapraszam do siebie
    kruk-na-tle-czerni-sf-fanfiction.blogspot.com
    Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja nie lubię Wiktora! Nie wiem czemu... To źle?

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jak zwykle mnie zauroczył <3 Jak moża mieć tak świetny talent? XD Zachowanie Wiktora trochę mnie zdziwiło o.O Zobaczymy co będzie dalej ^^ mniemam że akcja niedługo bardzo dynamicznie sie rozwinie :) życzę weny :D
    PS. czy mogłabyś wstawiać częściej? rozumiem że nauka, no ale *0*

    OdpowiedzUsuń
  12. Tyś widziała, jak on na ciebie patrzył? -nw czemu ale ten tekst mnie rozwalił xD świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń