Obudziłam się, kiedy słońce powoli chowało się za horyzontem. Z początku nie miałam pojęcia, gdzie się znajduję, jednak szybko oprzytomniałam. Chciałam się podnieść z kanapy, lecz kiedy po całym ciele przeszedł mnie ból i nieznośnie zakręciło mi się w głowie, położyłam się z powrotem. Zamknęłam oczy.
"Jessico..."
Znajomy szept rozległ się w mojej głowie. Z trudem podniosłam ociężałe powieki i jeszcze raz dokładnie rozejrzałam się po pustym pokoju. Po chwili starałam się znów wstać. Mimo bólu dałam radę i już po chwili przemierzałam hotelowe korytarze. Ogólnie, zauważyłam że bardzo dużo mdleję, czy zasypiam ze zmęczenia. Wcześniej mi się to nie zdarzało.
Do końca naszego pobytu nie zdarzyło się nic bardziej nienormalnego i dziwacznego od zdarzeń, które miały miejsce do tej pory. Oczywiście Wiktora spotykałam regularnie na korytarzu, jednak starałam się unikać rozmów z nim jak ognia. Niby czułam się przy nim dobrze, tak, jakby był tym czymś czego mi brakuje. Niestety, informacje i wiedza na jego temat sprawiły, że już nie czułam się tak spokojnie...
Wracaliśmy autobusem. Oczywiście, jak przystało na nas, zajęliśmy sobie miejsce z samego tyłu autobusu. Od okna siedział Lysander, następnie ja, Kentin, Leo i Roza. Miejsce przed nami po jednej stronie byli Armin z Natanielem, a naprzeciwko Kastiel i Alexy. Cała droga zeszła nam na śmiechach i opowiadaniach, jak to było zabawnie, kiedy Alexy wywalił się na swoich sankach. Dopiero pod koniec trasy parę osób, w tym ja, padło. Zasnęliśmy. Kiedy obudziłam się, byliśmy już na miejscu. Zaspana, wysiadłam z autobusu, pożegnałam się z resztą i wróciłam do domu. Oczywiście, ciotki nie było, ale po zapachu spalenizny wyczułam, że w domu musi być Eric. Nie jest za dobrym kucharzem, więc gotuje tylko wtedy kiedy jest naprawdę bardzo głodny. Więc ciotki musi nie być od samego rana.
- Eric, jestem! - krzyknęłam, zarzucając płaszczyk na wieszak i powoli wspinając się po stromych schodach w kierunki swojego pokoju. Ciężką walizkę ciągnęłam za sobą po schodach.
- Nareszcie! - z pokoju wybiegł Eric dosłownie rzucając mi się na szyję - Ta kuchnia mnie przeraża! Zrób coś! - wtulił się we mnie.
Nie mogąc się powstrzymać, uśmiechnęłam się pod nosem. Tak bardzo brakowało mi tego jego głosu.
- Niech zgadnę. Znowu lodówka patrzy na ciebie krzywo? - spytałam z udawanym zainteresowaniem.
- Nie. Coś dużo gorszego - mruknął, unikając mojego spojrzenia.
- Poznałam katastrofę po zapachu - z uśmiechem wyminęłam go i ruszyłam w stronę pokoju by wrzucić tam walizkę. Kiedy już to zrobiłam, szybko zleciałam po schodach na dół by sprawdzić w jakim stanie jest kuchnia. No cóż, nie była w najlepszym, ale jeszcze nie było tragicznie. Szybko myłam kolejne naczynia przebywając myślami zupełnie gdzieś indziej. Mimo wszystko nadal myślałam o Wiktorze. I tym razem czułam coś jeszcze. Miałam wrażenie, że czegoś bardzo mi brakuje.
Od następnego tygodnia zaczęła się nauka. W poniedziałek z samego raza zadzwonił do mnie Paul w sprawie kapeli. Zaproponował mały koncert w pobliskim klubie. W duchu, bardzo się ucieszyłam, ale najpierw musiałam pogadać z resztą. I właśnie w takim dobrym humorze zmierzałam w kierunku szkoły.
Już przy sali A spotkałam Kastiela, który stał oparty o szafki słuchając muzyki na czarnych słuchawkach. Nie namyślając się długo, podeszłam do niego i klepnęłam go w ramię. Spojrzał w moją stronę błędnym wzrokiem i zdjął słuchawki.
- No no no, czy to mój widok wprawia cię w tak dobry humor? - na jego twarzy wykwitł znajomy, łobuzerski uśmieszek.
- Chciałbyś - uśmiechnęłam się zadziornie po czym wytłumaczyłam mu szczegóły propozycji Paula. Z każdym moim słowem w oczach buntownika można było dostrzec iskierki podniecenia, jednak maskował się obojętną miną.
Nie ze mną takie numery.
- Więc sobota o dziewiętnastej? - spytał, upewniając się.
- Jasne - potwierdziłam z uśmiechem.
- Nie mogę się doczekać - mrugnął do mnie. Resztę naszej konwersacji przerwał dzwonek oznajmiający rozpoczęcie się lekcji. Wchodząc do sali czułam na sobie czyjeś niezbyt przychylne spojrzenie. Odwracając się wyłapałam w tłumie błękitne, kipiące złośliwością oczy Amber, lecz nie przejęłam się tym zbytnio. Kątem oka jeszcze zdążyłam zauważyć, jak szepcze coś do swoich przyjaciółek patrząc na mnie. Z pewnością mnie obgadywały.
Nie przejęłam się tym nic a nic.
Po chwili już siedziałam wygodnie w swojej ostatniej ławce przy oknie. Zauważywszy przyjazny uśmiech Alexy'ego, który machał w moją stronę, odmachałam mu. Niby to tylko jeden gest a i tak zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu.
Właśnie w tej chwili do klasy wparował zdyszany profesor. Wszyscy podnieśliśmy się z miejsca.
- Dzień dobry! - rozległo się naraz trzydzieści głosów.
- Dobry..dobry - wymruczał, po czym rzucając teczkę na swoje biurko, poprawił sterczące włosy i stanął pośrodku naszej klasy. Odchrząkając znacząco poprawiając marynarkę i okulary.
- Witam wszystkich po feriach. Cieszę się, że jesteście tu wszyscy cali i zdrowi. Chciałbym przedstawić wam nowego ucznia, który przepisał się do naszej szkoły. Bardzo proszę o miłe traktowanie! - zagroził i odchrząknął - Proszę, wejdź...
Drzwi otworzyły się i do środka powoli wszedł wysoki, szczupły chłopak o białych włosach i szarych oczach.
Szkolny mundurek złożony z białej koszuli i granatowego garnituru leżał na nim wyjątkowo dobrze. Chłopak patrzył dokładnie na każdego z uczniów. Nie wyglądał na zastraszonego, czy zdenerwowanego, jak to zwykle bywa w pierwszych dniach z nowymi. O nie, on patrzył na wszystkich ze spokojem i jakby.. znudzeniem?
Wszystkie trzydzieści spojrzeń zaczęło lustrować nowego. Parę dziewczyn westchnęło i cicho zapiszczało na jego widok.
Fakt, był nieziemsko przystojny, więc nie dziwiłam się im. Tylko mi nie było do śmiechu i zalotnych pisków.
- Oto i on. Proszę, przywitajcie miło Wiktora...
Yey! Rozdział! No i Wiktor dołączył do szkoły, ciekawe co spowoduje jego obecność?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny~! :3
JUHU!! Moja radość jest nie do opisania <3
OdpowiedzUsuńChyba sobie dzisiaj daruję wykład jak to mi ciężko było czekać na kolejny rozdział, ponieważ doskonale wiem jak to jest gdy jest się pod presją jutrzejszego dnia i nie ma się sił do myślenia. Co nie zmienia faktu, że niezmiernie się cieszę, że kolejny rozdział już jest.
Po pierwsze muszę zauważyć, że rozdział jest dość... krótki. Albo mi się tylko tak wydaje. I był taki dość... szybki? Hahah dziwnie to brzmi, ale tak jakoś szybko wszystko przeleciało.
I troszkę rozczarowała mnie końcówka... Taka... bez emocji.
Boże.. jak ja się do wszystkiego czepiam. Powinnam się cieszyć, że jest kolejny rozdział, a ja za każdym razem jak chcę coś napisać to się czepiam ._. Wybacz. Następnym razem się poprawię.
Serdecznie pozdrawiam, niecierpliwe czekam na kolejny rozdział i życzę ci mnóstwo czasu i weny <3
P.S. Kolejny rozdział na blogu już się ukazał ;)
Cholercia... Wiktor w Słodkim Amorisie? Będzie dużo się działo, mogę się zacząć bać?
OdpowiedzUsuńPozwolisz mi? Proszę!
Rozdział jak zwykle epicki, serdecznie pozdrawiam!
Oczywiście przepraszam że musieliście tak długo czekać ;-; jestem MEGA zawalona wszystkim :/ ale i tak cieszę się że nie zraziliscie się do bloga <3
OdpowiedzUsuńNie czekaliśmy długo, na jednym blogu czekam na rozdział od roku. D:
UsuńJam! :D
OdpowiedzUsuńOh jeah! Jest rozdział! <3 Ale jestem szczęśliwa. :* Wpis jak zwykle najlepszy. <3 Dziewczyno, skąd Ty masz takie pomysły na te rozdziały. Fajnie, że coś już ruszyło z tą kapelą. :* Nasza Jess będzie sławna, tralala... xD Ale jaja z tym Wiktorem. :D Syn szatana w Słodkim Amorisie? O.o Oj, będzie się działo. Przepowiadam, że W. nieraz zrobi żart zwykłym uczniom. :D Już nie mogę się doczekać kolejnego wpisu. <3 Pozdrawiam gorąco i życzę Ci dużo weny.
UsuńPS: Dobrych ocen w szkole. :*
O mój Boże! Dodałaś kolejny rozdział !:D Marzenia jednak się spełniają <3 xd Nie przejmuj poukładaj sobie wszystkie sprawy...my poczekamy :) Rozdział jak zwykle super!
OdpowiedzUsuńWeny ;**
Czy to ptak? Samolot? NIE! o nowy ROZDZIAŁ! :D Hahahaha, bardzo się cieszę, że w końcu go dodałaś bo to jest najdłużej wyczekiwany rozdział ale to normalne. Rok skzolny, każdy kest zawalony nauką i kązdy ma prawo do odpoczynku i do nauki oczywiście :D No ale już tak przechodząc do rozdziału zauważyłam, że zamiast "rana" napisałaś "raza" ale chyba każdy sie połapał i sądze, że to nie jest wilki błąd aby zaczynać jakieś dyskusje bo tak naprawdę to nic takiego ^^ A teraz. Ferie. Tak się cieszyłam, że się zaczynają i czekałam na wiele scen Lysia i Jess a doczekałam się jednej. A także doczekałam się sceny Kentina i Jess oraz wiele scen Wiktora ;-; i Jess. Oczywiście nie ukrywam, że za nim nie przepadam i wolałabym żeby przepadł w zapomnienie a nie zaczął chodzić do Amorisa jednak coś prowadzi do czegoś, dlatego najlepiej poczekać na cały rozwój akcji, który myślę że nastąpi w niedalekiej przyszłości ^^ I Eric NARESZCIE! Co ten mały biedak musiał przeżywać w domu sam bez Jessi? Albo słodko wypoczywał albo martwił sie o siostrę. Hahhahaha. Czekam oczywiście na rozwój akcji w związku z agentem i spotkaniem a także zastanowiła mnie postawa Amber i o co jej chodziło. Może tak po prostu ją obgadywała a może miała powód? Eh. Kiedyś się pewnie dowiem :D No i jakby inaczej czekam na duuuużo scen z Lysiem i czy Jessica powie o pocałunku z Kentinem? No więc. TYLE PYTAŃ A TAK MAŁO ODPOWIEDZI XD Czekam na następny rozdział i oby szybciej sie pojawił bo nie wiem jak wytrzymam hahaha :* Pozdrawiam cieplutko ♥
OdpowiedzUsuńJejku ile błędów. Przepraszam za to wszystko ale piszę szybko i to jeszcze z podekscytowaniem i nawet nie patrzę na klawiaturę hahaha :D
UsuńNie pisz że musieliśmy długo czekań.
OdpowiedzUsuńNa niektórych blogach trzeba czekać miesiąc ,a na twoim ile tydzień no może nie całe dwa.
Dobra co do rozdziału. Wiktor jest w szkole :D
SUPER xD
Ciekawe czy będzie mieszkał sam czy może z kimś z rodziny ? :D
Tak szczerze to Kastiel mi sie strasznie przejadł zawsze wiadomo co zrobi i bądzmy szczerzy i tak nie poderwie Jess
OdpowiedzUsuńWreszcie nowy rozdział ♥ Poczynania Erica w kuchni szczerze mnie rozbawiły :D Też chcę takiego brata, albo najlepiej chłopaka xD Dobrze, że zadzwonił Paul, bo zdążyłam już o tym wszystkim prawie zapomnieć. Rozdział krótki, ale nie narzekam bo pewnie masz dużo nauki :/ Czekam na następną notkę! Z Wiktorem w szkole może być ciekawie... co nie zmienia faktu, że i tak go nie lubię xD
OdpowiedzUsuńTo powodzenia w szkole i trzymam kciuki, żeby niedługo pojawił się następny rozdział ♥
Długo się naczekałam ale było warto, rozdział jak zwykle świetny, tylko trochę krótki i mam braki Lysandra we krwi... xD.Nieważne, nie będę narzekać bo jak zwykle mi się podobało.Ślę weny i czasu.Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńStrasznie brakuje mi Lysandra w tym rozdziale.
Czekam na kolejny rozdział :)
O rany dopiero teraz moglam przeczytać.
OdpowiedzUsuńRozdzial super
Wiktor w szkole hihuhu to bedzie ciekawie... Bardzo ciekawie
Jestem mega ciekawa co tam sie bedzie dzialo!
Czekam na next życzę weny i powodzenia w szkole
Ps zapraszam do siebie na nowa lekcje
Yeah, przeczytałam już wszystkie rozdziały~! Zaczęłam 12 godzin temu, hahahah. To nie było śmieszne. ,-,
OdpowiedzUsuńDlaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaczego ferie tak szybko się skończyły? Znam odpowiedź na pytanie! Wszystko co dobre kiedyś się skończy. :c
Już wiem, że na sto procent jestem podobna do Erica. Nie lubię dziewczyny mojego starszego brata, a na dodatek moja umiejętność gotowania jest na poziomie... dziewięciolatki, hahah XD. NAPRAWDĘ!
Ło kurczę, nareszcie coś o kapeli. Ciekawe, co stanie się w klubie, bo znając Ciebie na pewno coś się stanie. ^^
I jedyne, co mogłam wykrztusić po przeczytaniu '-Oto i on. Proszę, przywitajcie miło Wiktora...', to jedno słowo: WIEDZIAŁAM! Naprawdę, ja coś podejrzewałam. Bo kurde, facet odnalazł swoją siostrę, więc dlaczego nie miałby przepisać się do szkoły, do której ona uczęszcza?
W sumie to jest logiczne...
Pozdrawiam serdecznie, życzę weny i tak dalej. :D
Kiedy kolejny rozdział? Już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuń