Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

sobota, 17 października 2015

Rozdział CXIX

- Lysander, to chyba twoja zguba - powiedział buntownik i puścił moją dłoń. 
Białowłosego znaleźliśmy w piwnicy, gdzie z zapałem zapisywał coś w swoim czarnym notatniku. Teraz patrzył na nas pytającym wzrokiem.
- Zguba? - spytał, lekko zbity z tropu.
- Ty na nią uważaj. I miej na oku tego nowego pajaca - rzucił Kastiel i zaczął wycofywać się do drzwi.
- Kas? - odwróciłam się i spojrzałam na niego z uśmiechem - Jeszcze raz wielkie dzięki.
- Spoko.. - wymamrotał, uciekając wzrokiem w bok i jak najszybciej opuścił piwnicę zostawiając nas samych. 
Dwukolorowe, uważne tęczówki Lysandra prześwietlały mnie na wylot. Kiedy tylko drzwi zamknęły się za czerwonowłosym, wstał i kładąc dłonie na moich ramionach, spytał:
- Jessico, co się stało?
Uwielbiałam ten jego zatroskany, uroczy ton głosu. Kochałam w nim wszystko. Kiedy patrzył na mnie z napięciem, kiedy czułam ciepło jego dłoni, lub kiedy mnie przytulał. I tylko on mówił do mnie pełnym imieniem. Nikt inny. Może to trochę dziecinne, ale czułam się przez to wyjątkowo.
- Wiktor... Cóż, nie jest jednym z miłych ludzi, to wszystko - uśmiechnęłam się przekonująco, jaką miałam nadzieję, do Lysa.
- To znaczy? - mój luby zmarszczył brwi. 
- To nic ważnego - machnęłam ręką - po prostu za mocno złapał mnie za ramię, to wszystko.
Lysander nic nie odpowiedział, tylko w milczeniu chwycił moje ramię i podwinął rękaw. Nie protestowałam, bo i tak nie było to nic poważnego. 
Jednak mocno się pomyliłam.
Na mojej ręce, trochę powyżej łokcia, widniał ogromny, fioletowy siniak w kształcie dłoni. Dokładnie można było odróżnić odbite palce. 
Chyba nie muszę opisywać tego szoku, w którym się znalazłam po zobaczeniu tego. Nie spodziewałam się. Przecież nic mnie nie bolało!
- Och, doprawdy? - spytał białowłosy, dokładnie oglądając moje ramię - To nic ważnego?
Po tonie jego głosu odszyfrowałam, że jest zły. Nie, zły to za małe słowo. W jego głosie brzmiała wściekłość, chociaż spokojny wyraz twarzy mógł lekko wprowadzić w błąd, ale nie mnie. Ja widziałam targające nim emocje w jego dwukolorowych tęczówkach. Nie na darmo mówi się, że oczy są odzwierciedleniem duszy.
- Ale ja naprawdę nic nie czuję! To nic - uśmiechnęłam się i zgrabnym ruchem wyrwałam mu się naciągając rękaw po sam nadgarstek - Nie martw się.
Ale on nie słuchał. 
- Jak tylko go znajdę... - wymruczał pod nosem, zaciskając pięści.
Westchnęłam ciężko.
***
Nigdzie nie mogłem go znaleźć. Doprawdy, nie wiem co z niego za człowiek. Właśnie miałem pewien dobry pomysł na piosenkę, ale potrzebowałem zgody Kastiela. Długo błąkałem się korytarzami by wyłapać w tłumie znajomą, czerwoną czuprynę, ale nic z tego. W końcu machnąłem na to ręką i udałem się w stronę piwnicy. Prędzej, czy później powinien się tam zjawić.
Usiadłem na ławce obok sceny i otworzyłem notatnik. Muszę przyznać, że humor mi dzisiaj wyjątkowo dopisywał. Miałem pełno planów na dzisiejszy dzień. Oczywiście te plany dotyczyły pewnej znanej mi, uroczej osóbki. Ja nie wiem co ta dziewczyna w sobie ma, ale nie jestem w stanie przestać o niej myśleć choćby na moment. Nie umknęło więc mojej uwadze, że coś ją od ostatniego czasu mocno dręczy. Ale nie nalegałem, ponieważ kiedy zapytałem wprost co jej leży na sercu, odpowiedziała że nie może mi powiedzieć. Ale to, co mnie zaniepokoiło, to strach, który czaił się w jej szmaragdowych oczach. Z jednej strony czułem się bardzo bezsilny. Ale zawsze taka była. Nie chce obciążać innych swoimi problemami, dlatego stara się samej ze wszystkim radzić. Czasami nawet bierze na barki ciężar większy, niż sama może udźwignąć. Chciałbym, żeby w końcu dostrzegła, że ma mnie. 
Właśnie wtedy do głowy wpadły mi słowa nowej piosenki. Szybko zapisywałem je, wciąż mając ten roześmiany obraz dziewczyny w mojej głowie. Nagle usłyszałem trzask otwierających się, metalowych drzwi. Od razu, nawet nie podnosząc głowy rozpoznałem, że to Kastiel. Ale oprócz jego kroków, dało się słyszeć inne, delikatniejsze. Podniosłem wzrok i zobaczyłem ją.
- Lysander, to chyba twoja zguba - powiedział.
Na samym początku nie wiedziałem zupełnie, czemu ją tutaj przyprowadził. Przecież miała oprowadzać po szkole tego całego Wiktora. 
W spojrzeniu dziewczyny widniała pustka. Patrzyła na mnie wielkimi, przerażonymi oczami, ale w nich nie było nic oprócz pustki. To tak, jakby ktoś dał jej jakieś narkotyki. Wystraszyłem się mocno.
Po krótkim czasie wszystko się wyjaśniło. A gdy dodatkowo zobaczyłem to jej zmasakrowane ramię, krew dosłownie we mnie zawrzała. 
Chyba pierwszy raz byłem na kogoś tak wściekły. Wybiegłem na korytarz szybciej, niż można było się tego spodziewać. Za sobą słyszałem jeszcze jej słodki głosik wołający moje imię, ale nie odwróciłem się. Nie mogłem.
Nie musiałem szukać długo. Był na dachu, odwrócony do mnie plecami patrzył na miasto. Pierwsze co zobaczyłem, to białe kosmyki poruszające się lekko na mroźnym wietrze i szerokie plecy. Z trudem łapałem oddech po maratonie po schodach, który właśnie przebiegłem najszybciej w całym swoim życiu.
- Czekałem na ciebie. Byłem pewny, że niedługo przyjdziesz - usłyszałem jego zimny i smutny ton głosu.

18 komentarzy:

  1. O MATKO co ten Wiktor wyczynia? a Lysio? uderzy go? będą się bić? XD a może Wiktor mu wszystko powie żeby jego miłość do Jessy spierniczyć? nie mam pojęcia i czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech ktoś kogoś zrzuci z dachu!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. JEZU NIE!
    Błagam tylko powiedz, że nie chcesz zrobić nic złego Lysowi! Nie zniosę tego...
    Niech tylko mu ten Wiktor coś zrobi, to ja tam wpadnę i ja mu coś zrobię! Nie ma najmniejszego prawa się rządzić Jessicą. Nawet jeśli jest synem pieprzonego diabła, szatana czy kiego jeszcze Lucyfera, albo, że jest jej bratem. Phie! Też mi coś. Lysiu jest jej chłopakiem i ma większe do niej prawa niż ten #$*#&*!! No.
    Uh.. ale się wzburzyłam...
    Na początku podobał mi się Wiktor... Był taki... tajemniczy i wgl, ale teraz przesadza. Na pewno nie jest na liście bohaterów, których lubię. Co to, to nie.
    Mam nadzieję, że nie każesz nam długo czekać na następny i niebawem wstawisz <3
    Czekam zniecierpliwiona i uzbrojona na wypadek agresji ze strony Wiktora. Mam smoka i nie zawaham się go użyć!
    Serdecznie pozdrawiam i życzę ogromu weny i lepszej pogody ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. O boziu jak ja czekałam na ten kolejny rozdzial *.* i to czekanie nie poszlo na marne ... To opowiadanie jest genialne... Naprawdę ... Wcale nie żałuję ze kiedyś całą noc siedziałam i nadrabialan rozdzialy...
    Lys jaj zawsze taki slodki.. ale ciekawe co tam na dachu się stanie o co snuje Wiktor Ohh chyba umrę z ciekawosci... Wiktor to naprawdę niezla zagadka...może powie Lysowi o co chodzi .... Ale jesli zrobi mu cos albo przez niego związek Jess się rozpadnie, to jak matkę kocham znajdę go i zatluke....
    Boze tyle różnych scenariuszy mam w gloqie ale znając życie ty wymyślisz cos czego nikt się nie spodziewa *.*
    Ja chce już kolejny wiec życie ci mega dużo weny i czasu żebyś mogla dla nas pisać i pisać :)
    Pozdrawiam i jeszcze raz życzę duzo weny



    Ps. Zapraszam do siebie na nowa lekcje

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak on coś zrobi lysowi to go zmasakruje na miazge
    Ps. Weny

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak nie udany? Świetny nie mógłbyś lepszy. Właściwie gdyby był dłuższy.
    Mam takie przeczucie że ona tam wpadnie i ten cały Wiktor coś jej przez przypadek zrobi.
    Następnie im wszystko wyjaśni.
    Nawet nie wiesz jaką mam parez ciebie głupawkę w szkole. Cały czas sobie przypominam Lysandra z twojego opowiadania i w ogóle xD
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały rozdział!!! Taki jak poprzednie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej, oby ten durny stalker (Wiktor) nie postanowił nagle zrzucić Lysa z dachu. Wtedy ten syn szatana od siedmiu boleści zrozumiałby co to znaczy zadrzeć ze mną.
    Jestem ciekawa jak dalej rozwiniesz akcję. Życzę mnóstwa weny!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja chce już kolejny rozdział... Dlaczego w takim momencie, dlaczego....??
    Rozdział super jak zawsze :)
    Co ile mniej więcej dodajesz rozdziały?

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystko tutaj: https://www.facebook.com/amoursucrette ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Woooo... Dlaczego nigdy nie umiem ubrać w słowo to co chce powiedzieć o tym co przeczytałam? Napisze jedynie świetnie i bosko i cudnie i awww... Czekam na kolejne i więcej Wiktora ;3
    W końcu nadrobiłam dwumiesięczną przerwę od czytania xd
    A i zapomniałam ostatnio zakomunikować, że zostałaś nominowana do Lba :*
    http://tajemnica-obu-stron.blogspot.com/2015/10/lba-12-taki-fetysz.html
    Weny i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super. Mam nadzieję, że Lysandrowi nie stanie się nic złego. Ogółem ja zawsze wielki podziw i wooo..
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piszesz świetnie. Świetnie...? Co ja gadam... Genialnie! :* z niecierpliwością czekam na nexta ♡ Dużo weny itp. ♡
    Ps. Jakby ktoś chciał poczytać, to zapraszam =D http://w.tt/1MWJ4Eh

    OdpowiedzUsuń