Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

piątek, 4 września 2015

Rozdział specjalny (na życzenie Akiry ♥)

Hej wszystkim! Dziś rozdział na życzenie czytelniczki Akiry, która była jedną z dziewczyn które wygrały konkurs, czego jej jeszcze raz gratuluję :D Chciała się ona dowiedzieć czegoś więcej o "tajemniczym Wiktorze", więc na jej prośbę, napisałam ^^ Od razu mówię, że nie planowałam tych informacji teraz ujawniać, bo chciałam Was jeszcze trochę potrzymać w niepewności, no ale jak mu to mus :D Jednak nie wyjawiłam wszystkiego. Wiktor nadal pozostanie małą zagadką, chociaż już trochę go poznacie. Tak więc, miłego czytania, mam nadzieję, że Wam się spodoba ♥ (a i jeszcze jedno. Rozdziały będą się teraz ukazywały później, ponieważ mam mega dużo nauki :/ wybaczcie mi, będę starała się dodawać tak szybko, jak to tylko możliwe)
--------------------------------------------------------------------------------------------  
 W trakcie rozmowy, kiedy Rozalia próbowała coś negocjować z zapatrzonym w ekran Natanielem, nagle poczułam się niezwykle nieswojo. Rozejrzałam się dokładnie po pokoju w poszukiwaniu.. sama nie wiem czego. Ale nagle w oknie mignęły mi znajome, czerwone oczy.. Natychmiast przypomniałam sobie o dziwnym lokaju, oraz liściku, który nadal tkwił w mojej kieszeni. Zaczęło mi się robić gorąco.
- Słuchajcie, ja zaraz wrócę - uśmiechnęłam się przepraszająco do reszty i zaczęłam powoli wycofywać się do drzwi pod wpływem badawczego spojrzenia białowłosej.
- Gdzie to się wybierasz? - spojrzała na mnie uważnie, marszcząc brwi.
- Zostawiłam coś w recepcji - wymyśliłam na poczekaniu - To ważne. Obiecuję, że zaraz wrócę - nie czekając na kolejne pytania, szybko wyszłam z pokoju. Zamknąwszy za sobą drzwi, skierowałam kroki w stronę windy, która na marginesie dość szybko zjechała na moje piętro. Weszłam do niej i rozgorączkowana nacisnęłam przycisk z numerem ostatniego piętra. Gdy drzwi zamknęły się za mną, sięgnęłam dłonią do kieszeni w poszukiwaniu małego zwitka papieru.
- Już o mnie zapomniałaś. To przykre - usłyszałam pełny ironii, znajomy głos za plecami. Wystraszona, obróciłam się tak szybko, że ledwo zdołałam utrzymać równowagę. W kącie, oparty o ścianę w luźnej pozie ze spuszczoną głową, stał Wiktor. Jego białe kosmyki delikatnie opadały na oczy tak, że nie byłam w stanie ich dostrzec.
- Skąd ty się tu wziąłeś? - spytałam skołowana, nie za bardzo zdając sobie świadomość z jego nagłego pojawienia się. Dałabym sobie głowę uciąć, że jak wchodziłam to jeszcze go nie było.
- Magia - zaśmiał się i podniósł na mnie wzrok. 
Zamarłam.
Jego oczy mieniły się krwistym odcieniem czerwieni.
- Wiktor, twoje..
- Oczy? - uśmiechnął się lekko i podszedł do mnie, delikatnie odgarniając swoją zimną dłonią kosmyk moich włosów - Czasami tak mam. 
Poczułam lęk. Chłopak zaczął napawać mnie strachem tak silnym, jak nigdy dotąd. Zadrżałam pod wpływem jego spojrzenia. 
W tym momencie winda zatrzymała się na moim piętrze. Nie oglądając się na chłopaka wybiegłam na korytarz, ale nie zdołałam daleko uciec, gdyż zimna dłoń białowłosego zacisnęła się na moim nadgarstku.
- Chodźmy porozmawiać w spokojniejsze miejsce - powiedział tonem domagającym się odpowiedzi twierdzącej.
Nie mogłam wyrwać ręki. Nie mogłam krzyknąć. Słowa były wypowiadane przez niego w taki sposób, że nie mogłam się im sprzeciwić.
Wbrew wszystkiemu skierowałam się do pokoju, który specjalnie dla mnie wynajął Lysander. Drżącymi rękami otworzyłam drzwi i weszłam do ciemnego pomieszczenia. Oczywiście Wiktor także wszedł. 
- Powiedz mi, co się tutaj dzieje - powiedziałam stanowczo, patrząc prosto w oczy chłopaka - Mam tego dosyć. Wciąż mówisz mi, że niedługo wszystkiego się dowiem. A ja już tak dłużej nie mogę! Odkąd cię spotkałam, mam wrażenie, że nie jestem sobą. W dodatku te dziwne uczucia, które mi towarzyszą! - dopiero teraz spostrzegłam, że podniosłam głos - Proszę, powiedz mi, co się tutaj dzieje - powiedziałam już łagodniej.
Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach, a jednak na jego twarzy malował się złośliwy uśmieszek.
- Wybacz mi, nie mogę podać ci wszystkich informacji jak na tacy, bo wtedy nie byłoby zabawy. A o to przecież chodzi w życiu. Nic nie jest w nim łatwe, ani przyjemne - zaśmiał się.
- To daj chociaż jakąś podpowiedź..
- Miałaś już zbyt dużo podpowiedzi ode mnie. Nie jesteś zbyt bystra, skoro ich nie zauważyłaś.
Zamyśliłam się na moment i na spokojnie zaczęłam analizować wszystkie sytuacje z Wiktorem. Jego pokój, tak podobny do mojego w dzieciństwie. Jego uczucia, które czasem zdarzyło mi się odczuć. Dziwne, czerwone oczy. Róże. Krew. 
"Jak dwie połówki, tego samego jabłka" - usłyszałam nagle jego głos w swojej głowie.
Na myśl przychodziło mi tylko jedno rozwiązanie. Ale to nie mogłaby być prawda. To niemożliwe. 
A może jednak..?
Szybkim ruchem sięgnęłam do kieszeni i wyciągnęłam telefon. Wybierając numer mamy, ręce lekko mi drżały.
Odebrała po paru sygnałach.
- Halo, mama? - spytałam, zanim zdążyła się odezwać - Mam do ciebie parę pytań.
- Ach, to ty kochanie. Pytaj śmiało - słyszałam w jej głosie, że się uśmiecha.
No cóż, nie zdarzało mi się do niej dzwonić dwa razy tego samego dnia.
- Powiedz.. znałaś w przeszłości jakiegoś Wiktora? - spytałam z nadzieją, a w słuchawce zapadła cisza tak długa, że zaczęłam się niepokoić - Mamo, jesteś tam?
- Jestem dziecko - głos lekko jej drżał - Nie, nie znałam nikogo takiego - zaprzeczyła twardo.
Dobrze wiedziałam, że kłamie. No bez przesady, jest moją mamą, którą znam od dziecka! Więc dobrze wiem, kiedy nie mówi mi całej prawdy. 
- Nie kłam - powiedziałam stanowczo - Mam powód by uważać, że jest inaczej.
- Niby jaki? - starała się zgrywać twardą, niestety jej głos nadal był niepewny i przelękniony.
- Nie ważne. Powiedz mi prawdę.
Moja rodzicielka znów zamilkła.
- Dobrze, jeżeli już tak bardzo chcesz wiedzieć, to powiem ci wszystko. Ale nie miej mi tego za złe - przerwała, wyczekując mojej odpowiedzi. Kiedy się nie odezwałam, westchnęła ciężko i zaczęła - Zanim zaszłam z tobą w ciążę, chodziłam z takim jednym zabójczo przystojnym facetem. Był wręcz idealny. Szmaragdowo zielone, duże oczy, przepiękny uśmiech. A jego maniery..! Istny dżentelmen, znał dobrze zasady savoir-vivre. Ale to, co mnie w nim urzekło najbardziej, to niesamowicie.. białe włosy - po tym zdaniu zaczęłam tracić grunt pod nogami. Chwytając się kurczowo słuchawki, czekałam na dalsze słowa mamy - Zakochaliśmy się w sobie niemal od pierwszego wejrzenia. Był bardzo tajemniczy i małomówny, ale to wcale mi nie przeszkadzało. Niestety, jak się nagle pojawił tak i nagle zniknął. Po jego zaginięciu, trzy miesiące później, kiedy to ja i twój tata mieliśmy swoje początki, zaczęłam się bardzo źle czuć. Po namowach taty udałam się do lekarza a tam usłyszałam, że jestem w ciąży - głos się jej załamał. Odetchnęła głęboko i zbierając w sobie siłę, zaczęła mówić dalej - W dodatku okazało się, że to mają być bliźnięta. Ojciec, gdy się o tym dowiedział był zachwycony... Tylko ja wiedziałam, że dzieci które się mają urodzić, nie są jego - zaczęła szlochać.
- Niemożliwe.. - powiedziałam do siebie zbielałymi wargami - Miałam mieć starsze rodzeństwo..
Mimowolnie spojrzałam na Wiktora, który siedział swobodnie na czarnej, skórzanej kanapie i przyglądał mi się z wyrazem ledwie dostrzegalnego smutku w swoich nadal czerwonych oczach.
- Nie, skarbie - powiedziała mama, kiedy zdołała się trochę uspokoić - Ty byłaś jednym z bliźniąt.
Żadne ze słów nie są w stanie opisać tego, co wtedy czułam.
W sumie, to nawet nie wiem jak to nazwać. 
Pustka..
Tak, pustka, to bardzo dobre określenie.
- Kiedy dowiedziałam się, że mają być to chłopiec i dziewczynka - kontynuowała, pociągając nosem - Miałam zamiar nazwać je Jessica i Wiktor.
- A co się stało z Wiktorem? - spytałam twardym, lecz ledwo dosłyszalnym głosem.
- Pielęgniarki powiedziały mi, że zmarł przy porodzie. Ale nie uwierzyłam im, bo doskonale widziałam przez okno w jednej z sal, jak ze szpitala wychodzi mój były luby. Ten, który nagle zniknął. Krzyczałam i żądałam, by zwrócono moje dziecko. Niestety, wszyscy upierali się, że nastąpił zgon. Nawet twój ojciec. Później uznali, że wpadłam w szok po porodowy. Nawet nie zobaczyłam jego zwłok.. - ostatnie słowo powiedziała szeptem.
Świat mi się zawalił. Ale w tej jednej, maleńkiej sekundzie uświadomiłam sobie coś jeszcze.
- To znaczy, że tata.. i Eric.. 
- Tak mi przykro.. - wyszeptała mama - Nie mam pojęcia, jak się dowiedziałaś o Wiktorze, dziecko. Może lepiej, żebym nie wiedziała. Nie proszę cię o wybaczenie, bo na to chyba za późno - westchnęła ciężko.
Byłam zła. Smutna. Rozgoryczona. Zawiedziona. Wściekła.
I nadal jakby pusta. 
Wszystko zaczęło logicznie układać się w całość. Zanim nacisnęłam czerwoną słuchawkę, spytałam o jeszcze jedną rzecz.
- Gdzie spotkałaś tego tajemniczego faceta?
- W jednym z najlepszych hoteli, w górach...
Po tych słowach rozłączyłam się. 
Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam wydobyć słowa. Chciałam się ruszyć, tupać nogą, rozwalić coś, ale każda komórka mojego ciała jakby znieruchomiała.
Chciałam logicznie pomyśleć, ale w mojej głowie panował totalny chaos.
- Wiktor, ja.. - zaczęłam, ale głos dosłownie uwiązł mi w gardle.
- Wiem - podszedł bliżej i przytulił mnie. Byłam lekko zaskoczona jego gestem, ale w tym momencie nie myślałam zbytnio o tym. Ponieważ byłam w szoku. 
Po głowie tłukło mi się tylko jedno zdanie.
Wiktor jest moim bliźniakiem.
- Ciii.. spokojnie. Teraz wiesz, jak okrutny potrafi być świat, skoro własna matka potrafi zataić takie informacje przed dzieckiem. Ale nie martw się - wziął mnie delikatnie za podbródek i uniósł moją zapłakaną twarz tak, bym mogła zobaczyć jego szare oczy mieniące się kolorami krwistej czerwieni - Już teraz zawsze będziemy razem. Tak długo cię szukałem. Teraz musi być dobrze - zbliżył swoją twarz do mojej - Kocham cię, moja siostrzyczko - wyszeptał mi prosto do ucha, a jego oddech poczułam aż na karku.
- Ja.. ja... - starałam się cokolwiek powiedzieć, niestety nadal nie mogłam.
- Teraz tylko się uspokój. Kiedy szok ci trochę przejdzie, wróć do przyjaciół i zachowuj się jakby nigdy nic się nie stało. Oni nie mogą się o tym dowiedzieć. Inaczej będą w niebezpieczeństwie - zakończył ponuro, a po chwili uśmiechnął się lekko w moją stronę i delikatnie otarł dłonią spływającą po moim policzku łzę. 
A jego dotyk nadal pozostawał zimny.

19 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dobra, już mogę się wysłowić xD Twoje opowiadanie mnie niszczy.
      Wiedziałam, że on będzie z nią jakoś związany, ale myślałam bardziej coś w stylu fantasy, czyli że będzie on jej odbiciem z innego świata/wymiaru/psychiki czy coś tam takiego (za dużo książek xD), bliźniaka nie podejrzewałam.
      Cudny rozdział jak zwykle^^
      Dobra, myliłam się. Nadal nie umiem się wysłowić.
      Pozdrawiam, weny!

      Usuń
  2. Wow! no tego to ja się nie spodziewałam! Cieszę się, że wiemy więcej o Wiktorze ^-^ genialny rozdział :))
    Eliza~

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże! J-ja coś podejrzewałam! "Jak dwie połówki tego samego jabłka"... Wiedziałam, że to znak! Ale nie myślałam, że to będzie bliźniak Jessicy! I teraz trapi mnie jedno pytanie - dlaczego ma on czerwone oczy?
    Poozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Schabowe :3
    (Wrócę jak najdzie mnie wena na komentarz ;3)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Gapi się na ekran*
      *Kilkukrotnie mruga*
      *Pacza na komy*
      *Wraca na chwilkę do rozdziału*
      *Je banana*
      *Znowu gapi się na ekran*
      *Znowu kilkukrotnie mruga*
      Ja... nie wiem co powiedzieć. Naprawdę. Nie mam zielonego pojęcia, co mam napisać w komentarzu. Zatkało mnie. Totalnie mnie zatkało. Spodziewałam się czegoś super, czegoś, od czego zaniemówię, spodziewałam się czegoś, co przewyższy wszystkie twoje rozdziały, kiedy tylko weszłam na twojego bloga i zobaczyłam "Rozdział specjalny". Ale ty przewyższyłaś to wszytko. Nie dość, że z wrażenia nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku, to jeszcze z rozdziawioną gębą gapiłam się na monitor. Odjęło mi zmysły, nic nie słyszałam, nie mogłam racjonalnie myśleć. Może o ciupinkę przesadzam, ale mniej-więcej tak właśnie było. Szacun, dziewczyno. Chyba zacznę ci bić pokłony. Jeszcze żaden rozdział (one-shot, two-shot, jakikolwiek-shot itp.) nie sprawiły, żebym tak się czuła (Z wyjątkiem gejpornów Yuuki-chan). Serio, wielki szacun. Ten rozdział był tak świetny, że zaczynam się motać we własnym komentarzu XD Jeżeli to, co napisałam przed chwila pojawiło się już parę chwil temu, to wybacz, ale musisz mnie zrozumieć.
      *Idzie ochłonąć*
      *Wraca po pół godzinie*
      Dobra, skoro już nie przeżywam aż tak mocno tego rozdziału, mogę się zabrać za właściwy komentarz ;3
      Zacznijmy od tego, co każdy autor opowiadań najbardziej lubi, a mianowicie - od błędów! <3

      W zdaniu "Natychmiast przypomniałam sobie o dziwnym lokaju, oraz liściku, który nadal tkwił w mojej kieszeni." przed wyrazem "oraz" nie powinno być przecinka, a przynajmniej tyle pamiętam z podstawówki ;o. (Spójniki, przed którymi nie stawiamy przecinka, to:
      i
      oraz
      ani
      ni
      lub
      albo
      bądź
      Chyba dobrze pamiętam D: W sumie sama już nie wiem D: Jeżeli się mylę, to przepraszam XD)

      ""Jak dwie połówki, tego samego jabłka" - usłyszałam nagle jego głos w swojej głowie." - przed "tego" nie powinno być przecinka.

      "- Tak mi przykro.. - wyszeptała mama - Nie mam pojęcia, jak się dowiedziałaś o Wiktorze, dziecko. Może lepiej, żebym nie wiedziała. Nie proszę cię o wybaczenie, bo na to chyba za późno - westchnęła ciężko." - nie wiem, czy mój mózg funkcjonuje dobrze w 100%, ale wydaje mi się, że w zdaniu "Może lepiej, żebym nie wiedziała." powinno być "żebyś", ale może się mylę. Może to jej matka miała nie wiedzieć? Nie wiem, jestem zmęczona po szkole........

      "- Wiem - podszedł bliżej i przytulił mnie. Byłam lekko zaskoczona jego gestem, ale w tym momencie nie myślałam zbytnio o tym. Ponieważ byłam w szoku." - myślę, że lepiej by to brzmiało, jakbyś zamiast kropki po "nie myślałam zbytnio o tym" wstawiła przycinek. Ale to tylko moje zdanie ^^
      Tak więc gratuluję ci bardzo, dzisiaj na koncie masz tylko 4 błędy, w tym 0 (powtarzam, zero) błędów ortograficznych! Gratki, nawet najlepszym zdarza się popełnić więcej błędów od ciebie ;D A ty jesteś jedną z najlepszych <3 (Mam nadzieję, że rozumiesz, o czym mówię, bo ja sama tego nie rozumiem... Cóż, przyjmijmy po prostu, że ciężko nie popełnić błędów i jak widać, nawet najlepszym (czyli tobie) się to zdarza i... i cie kocham <3 XD)

      Usuń
    2. MUSIAŁAM SKOPIOWAĆ POŁOWĘ KOMA, BO JAK KLIKNĘŁAM OPUBLIKUJ WYŚWIETLIŁO MI SIĘ "Twój kod HTML nie może zostać zaakceptowany: Wartość musi mieć co najwyżej 4 096 znaków" - CZYLI, ŻE MÓJ KOM MA POWYŻEJ 4096 ZNAKÓW? O DŻIZES! ;OOOOO

      A teraz nieco przyjemniejsza część, czyli ulubione fragmenty ,3

      (...)Ale nagle w oknie mignęły mi znajome, czerwone oczy. - "znajome, czerwone oczy" - nie wiem do końca czemu one tak na mnie działają, ale... aww, za każdym razem gdy sobie wyobrażam tą scenę mam motylki w brzuchu <3 i teraz pytanie - to Wiktor, czy jego oczy to powodują? A może jedno i drugie? ;D Kurde, chcę go do szafy D:

      "W kącie, oparty o ścianę w luźnej pozie ze spuszczoną głową, stał Wiktor. Jego białe kosmyki delikatnie opadały na oczy tak, że nie byłam w stanie ich dostrzec." - fangasm *q* serio, ta scena jest taka awww *q* Jak z filmu XD

      "- Wiktor, twoje..
      - Oczy?" - nie jestem pewna, czy dobrze myślę, ale mimo wszystko zaryzykuję stwierdzeniem, że albo Wiktor umie czytać naszej Jess w myślach, albo czuje, kiedy ma czerwone oczy O.o

      "- Powiedz mi, co się tutaj dzieje - powiedziałam stanowczo, patrząc prosto w oczy chłopaka - Mam tego dosyć. Wciąż mówisz mi, że niedługo wszystkiego się dowiem. A ja już tak dłużej nie mogę! Odkąd cię spotkałam, mam wrażenie, że nie jestem sobą. W dodatku te dziwne uczucia, które mi towarzyszą!" - Dotychczas byłam za Lys x Jess, ale pierwsze skojarzenie po przeczytaniu słów Jessie - "Zakochała się w Wiktorze! *q*" i właśnie sobie uświadomiłam, że nie byłoby najgorzej, gdybyś wprowadziła wątek kazirodczy B))

      "Jak dwie połówki tego samego jabłka" (pozwoliłam sobie usunąć przecinek) - KOCHAM, KOCHAM, KOCHAM! To tak ślicznie brzmi, jeszcze w wyobrażeniu sobie Wiktora mówiącego to... kocham :3

      "Żadne ze słów nie są w stanie opisać tego, co wtedy czułam.
      W sumie, to nawet nie wiem jak to nazwać.
      Pustka..
      Tak, pustka, to bardzo dobre określenie." - tak, wiem co czujesz, Jess, ponieważ czułam dokładnie to samo po przeczytaniu tego rozdziału :')

      "wziął mnie delikatnie za podbródek i uniósł moją zapłakaną twarz tak, bym mogła zobaczyć jego szare oczy mieniące się kolorami krwistej czerwieni - Już teraz zawsze będziemy razem. Tak długo cię szukałem. Teraz musi być dobrze - zbliżył swoją twarz do mojej - Kocham cię, moja siostrzyczko" - Moje myśli w tamtym momencie - "Zaraz się pocałują, jeszcze trochę, jeszcze chwilka! Kyaaa, powiedział, że ją kocha! Teraz na pewno..."

      "wyszeptał mi prosto do ucha, a jego oddech poczułam aż na karku." - "... JAK MOGŁAŚ MI ZNISZCZYĆ MARZENIA?! TT^TT"

      Wiktor jest taki aww, że aż chcę go mieć w szafie ;33 (nie pytaj ;_;) Serio liczyłam na ten kiss na końcu ;C Chyba lubisz się nade mną (i nad tymi, co też liczyli na pocałunek) pastwić ;C No cóż, pozwolę sobie zostawić odrobinkę nadziei i będę liczyć na pocałunek. Jeżeli jednak się go nie doczekam, to po prostu cofnę się w czasie i zamiast poprosić o rozdział z Wiktorem poproszę o rozdział z pocałunkiem ;P Proste? Proste.

      Co do tego, że Wiktor i Jessica są rodzeństwem - ba, bliźniaczym rodzeństwem, spodziewałam się tego ;3 nie wiem czemu, ale miałam takie przeczucie, że są ze sobą w jakikolwiek sposób spokrewnieni. Zdanie 'Jak dwie połówki tego samego jabłka" bardzo dużo mówi ;P

      Tak btw, nie wyjaśniłaś, co było napisane w liściku ;P Mam nadzieję, że o tym nie zapomniałaś :DD I liczę na to, że w następnym rozdziale pokażesz o co chodzi. Ogólnie to szkoda, że rozdziały będą się pojawiać w większym odstępie czasowym, niż zwykle, ale rozumiem cię, tak jak pewnie wszyscy twoi czytelnicy. Ucz się pilnie! <3

      Zapomniałam się spytać w poprzednim komie, ale masz może fanpage'a na fejsie? ;o Chętnie bym lajknęła ;3

      Tak więc na koniec życzę ci weny, dużo jednorożców (lub lamorożców, możesz sobie wybrać ;3), tęczy, Wiktora, Lyśka i Kassa, Kentinka, Armina, Alexa i duuuużo schabowych <3 Do zobaczenia pod kolejnym rozdziałem ;D ^^

      Usuń
    3. Okej, okej, nie wszystko i nie na raz :D po kolei.
      Po pierwsze. Dziękuję Ci bardzo za wytknięcie tych błędów,oczywiście już je poprawiam. Jak napisałaś, lubię tę część komentarzy najbardziej, bo wtedy mam świadomość, że moi czytelnicy zgłębiają się w to co piszę :)
      Po drugie. Nie patrz na przecinki, to moja słabość i nienawidzę ich ;-; nigdy nie stawiam ich w dobrym miejscu.
      Po trzecie. Czy będzie pocałunek, czy nie.. Ja wiem! Ale nie powiem :P
      Po czwarte. Dziękuję bardzo za tak miłe słowa, ciepło mi się robi na sercu ♥
      Po piąte. Tak, mam fanpage'a :D Proszę: https://www.facebook.com/amoursucrette?fref=nf ♥
      Po szóste. Nienawidzę schabowych ;-; ale dziękuję za różne inne rzeczy, których mi życzysz. Przydadzą się :*
      Po siódme i ostatnie. Pozdrawiam i do następnego ♥

      Usuń
    4. Jak można nienawidzić schabowych? D: Serio, tym to mnie zaskoczyłaś ;____;
      przecinki, tak, wiem coś o tym. Też zawsze stawiam je w złym miejscu XD Więc wiem co czujesz ;-;
      Ale to, że nie powiesz, czy będzie pocałunek... Foch -3- Hah, nie no, to nawet lepiej, że będziemy mieć niespodziankę ^^
      Również pozdrawiam <3

      Usuń
    5. No właśnie! SCHABOWE SĄ DOBRE!!!
      I ♥ comma

      Usuń
  5. Zamawiam na później, ponieważ narazie nie mam czasu, hahaha :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę fajny rozdział, świetny jak zawsze ale narazie ugh.. Nie mam się nad czym rozpisywać więc czekam na kolejny :)

      Usuń
  6. dopiero początek roku i już was męczą nauką? :(

    uwielbiam takie zwroty akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiktor wzbudził we mnie tyle emocji, że już sama nie jestem pewna jak go ocenić. Rozdział dosłownie powala na kolana, jak zwykle kompletnie mnie zaskoczyłaś :D Tylko że, to nie wyjaśnia jego czerwonych oczu i tego wszystkiego... Zastanawia mnie co takiego ma na myśli Wiktor mówiąc ,,Oni nie mogą się o tym dowiedzieć. Inaczej będą w niebezpieczeństwie.". Coś wysuwam hipotezę, że ojciec chłopaka nie jest wcale taki dobry i dlatego określenie ,,syn szatana", ale to tylko domysły :P. Nadal nie ogarniam tych jego zmieniających kolor oczu, ale mam nadzieję, że nie będziesz długo trzymać nas w niepewności ;D Weny i jeszcze raz świetny rozdział <3 Przy okazji gratuluję osobą, które wygrały konkurs ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, świetne *.* Nie wiem co napisać, po prostu cudowne. W sumie nawet fajnie, że Wiktor jest jej bratem bliźniakiem, tylko.. Jakim niebezpieczeństwie?
    Czekam na kolejny rozdział.
    Weny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O Bosh! Jess i Wiktor są rodzeństwem?! Tego się nie spodziewałam, ale ciekawie to wymyśliłaś. :* Normalnie jeden z najlepszych blogów jakich czytam. <3 Świetny, cudowny rozdział. Kurde, nie ogarniam jak można mieć taki talent do pisania. :D
    Pozdrawiam, i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Patrze rozdział specjalny ,ale nie skumałam z jakiego bloga.
    Wchodzę i patrze ze to ten.
    Od razu po załadowaniu zaczęłam czytać.
    Spodziewałam się ze to syn diabła który się w niej zakochał.
    Nie ja po prostu nie wiem jak to mam opisać. Na pewno jestem ogromnie zdziwiona i jak główna bohaterka czuje taką wewnętrzną pustkę. sama nie wiem czemu. Ciekawi mnie czy ona go kiedyś przedstawi przyjaciołom. mam ogromną nadzieje że tak :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba nie komentowałam(ja i moje lenistwo). Czytam od dłuższego czasu i w każdym odcinku jest coś ciekawego. Każdy wciąga i z chęciom się go czyta!
    Ps. Zapraszam do siebie.
    http://jessica-w-slodkim-amorisie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń