Mój fanpage ♫

https://www.facebook.com/amoursucrette - jeśli ktoś chce być na bieżąco w sprawie nowych rozdziałów. Zapraszam ♥

czwartek, 26 listopada 2015

Rozdział CXXIV

Chciałabym Was wszystkich bardzo przeprosić, że nie dodałam rozdziału w tamtym tygodniu! Miałam tak dużo nauki, że nawet nie zaglądnęłam na bloga. To plus strasznie napięty plan tygodnia i kompletnie nie miałam do tego głowy. Nawet na fb nie mieliście o mnie żadnej informacji... Strasznie mi przez to głupio. Przepraszam Was wszystkich, postaram się to wynagrodzić ♥
-------------------------------------------------------------------------------------------
     Mój szok był w tamtej chwili tak ogromny, jak jeszcze nigdy w życiu. Z początku myślałam że śnię.
- Lysander, co ty tutaj robisz? - spytałam zszokowana, rzucając się mu na szyję.
- Myśl o tobie nie dawała mi spokoju i nie mogłem spać, dlatego dzwoniłem do ciebie, ale nie odbierałaś. W końcu postanowiłem przyjść. Pukałem kilkukrotnie, ale gdy nikt nie otworzył postanowiłem wejść - powiedział, ściskając mnie mocniej.
Z lekkim zdziwieniem wzięłam do ręki telefon - 15 nieodebranych połączeń. Mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem.
- Wybacz, miałam małą sprzeczkę z Ericiem, a telefon był wyciszony. Drzwi są otwarte dlatego, że ciocia wraca późno z nocnej zmiany, więc ich nie zamykamy - wyjaśniłam odsuwając się lekko od niego - Ale mimo wszystko cieszę się, że jesteś.
Chłopak uśmiechnął się, a po chwili spojrzał na mnie uważnie.
- Chciałbym, żebyś mi powiedziała co cię dręczy - jego ton głosu spoważniał - Bardzo się o ciebie martwię. W dodatku nie podoba mi się ten cały Wiktor. Czy coś cię z nim łączy? - do dwukolorowych tęczówek chłopaka, w których lekko mieniło się światło księżyca, wkradł się lęk.
- Tak jakby - westchnęłam smutno.
Zorientowałam się jednak co palnęłam, kiedy niedowierzanie na jego twarzy zmroziło mi krew w żyłach. Cóż za nieporozumienie.
- Znaczy, Lys, to nie tak! - złapałam go za rękaw kiedy już miał wychodzić.
- Dlaczego? - rzucił krótko i spojrzał na mnie smutno. Jego wzrok tak mnie sparaliżował, że nie mogłam się wysłowić. Wtedy chwycił za klamkę.
- Nie, stój! Łączy mnie z nim tylko to, że jest moim bratem! - słowa same się potoczyły, zanim zdążyłam pomyśleć. Znowu.
Kiedy zakryłam dłonią usta, było już za późno. Białowłosy zatrzymał się w pół kroku i odwrócił w moją stronę.
- Jak to bratem?
Nie wytrzymałam. Miałam tego nie mówić! Ale to wszystko... przerosło mnie. Wycofałam się z powrotem do pokoju i rzucając na łóżko, zakopałam się w pościeli. Nie chciałam, żeby na mnie patrzył. Nie chciałam widzieć co się teraz stanie. Chciałam przestać istnieć.
- Jessico, to wszystko prawda? - poczułam, jak chłopak siada na moim łóżku, wywnioskowałam to po lekkim spadku materaca.
Nie odpowiedziałam. Łzy ciekły po mojej twarzy, lecz z początku nawet tego nie zauważyłam. 
- Och, Jessico - usłyszałam ciche westchnięcie a po chwili kołdra w magiczny sposób znalazła się na podłodze. Lys zbliżył się do mnie tak bardzo, że prawie dotykaliśmy się nosami. Widziałam ulgę w jego oczach.
- Proszę, wytłumacz mi to od początku - uśmiechnął się lekko.
Pociągając nosem opowiedziałam mu wszystko. Nie mogłam dłużej milczeć, ta cała sytuacja mnie przerosła. Chłopak słuchał bardzo uważnie i ani razu nie przerwał mojego monologu. Po skończonej opowieści poczułam, jak jakiś wielki kamień zlatuje z mojego serca, lecz jednocześnie ogromny strach zajął to puste miejsce. Bałam się o Lysandra.
Po skończonej przemowie, gdy już zamilkłam chłopak wstał i zaczął chodzić nerwowo w tę i z powrotem po pokoju. 
- I to wszystko działo się po moim nosem a ja tego nie zauważyłem - zmełł w ustach jakieś przekleństwo - Nie można tak tego zostawić, Jessico - powiedział, patrząc mi w oczy.
- Proszę cię, nie myśl teraz o nim, tylko o sobie! Trzeba coś wymyślić, bo nie będziesz bezpieczny! - poczułam łzy zbierające się pod powiekami.
- Mi nic nie grozi z jego strony - chłopak uśmiechnął się delikatnie.
- A co jeśli? - nie dawałam się przekonać. 
- Wierz mi, że nie - podszedł do mnie i delikatnie pogłaskał mnie w policzek - I ty też jesteś już bezpieczna.
Mimo jego słów, które wypowiadał do mnie tak ciepłym tonem, wątpliwości zostały. Nie mogę go teraz spuszczać z oka. Muszę mieć pewność, że będzie bezpieczny choćby za wszelką cenę.
- Lys.. Będę spokojniejsza, jeśli dziś na noc tutaj zostaniesz... - czułam, jak pieką mnie policzki - Bo niebezpiecznie jest wracać teraz jak jest tak ciemno, jeszcze o tej porze.
Myślałam, że serce mi wyskoczy wypowiadając te słowa.
Na szczęście chłopak zgodził się i z racji tego, że nie mogłam zasnąć, zaproponował wspólne oglądanie filmu. Podczas gdy ja odpalałam laptopa, białowłosy przyniósł sobie materac i pościel z pokoju gościnnego i ułożywszy je na podłodze tuż obok mojego łóżka, uśmiechnął się promiennie i usiadł obok. 
Jak się pewnie domyślacie nie mogłam kompletnie skupić się na fabule, gdyż moje myśli krążyły wokół Lysandra. I wciąż na nowo, jakby ktoś wredny co chwila włączał replay, pojawiało się pytanie: Co teraz będzie?
Ostatnie co pamiętam z tamtego wieczoru to to, jak ramię chłopaka oplotło mnie przyjemnie w talii, a ja ułożyłam głowę na jego ramieniu. Co się stało później? Można to ująć tak: "urwał mi się film". 

17 komentarzy:

  1. Och wrescie sie doczekalam ;) trzymam cie za slowo ze rozdzialy beda czesciej, jak zwykle wspanial rozdzial! ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć i czołem! Zmarznięta oraz zakatarzona witam Cię spod cieplutkiej kołderki. Oderwana od "Kordiana" i malinowego cappuccino przybywam, aby skomentować nowy rozdzialik. (^.^)
    Bardzo mnie cieszy, że Jessica, pomimo ostrzeżeń ze strony Wiktorka (wybacz te zdrobnienie, ale po prostu je uwielbiam - mówię tak do kolegi, aczkolwiek jemu to się nie podoba) postanowiła powiedzieć o wszystkim Lysandrowi. Na jej miejscu zrobiłabym to od razu, bez zastanowienia, czy choćby mrugnięcia okiem. Na własne nieszczęście należę do osób, które wprost nie potrafią utrzymać języka za zębami, kiedy się rozchodzi o sprawy ze mną związane. Jednakże czyichś sekretów nie wygadam - oczywiście jeżeli zostanę o to poproszona, bo absolutnie nie nabyłam zdolności samotnego domyślania się w pewnych kwestiach. Zastanawia mnie jedynie, jak zareagował nasz kochany poeta, gdy dowiedział się, że nowo przybyły, który ma czelność gnębić Jess, jest synem Szatana. A może główna bohaterka pominęła ten istotny szczegół. Jeżeli jednak tego nie zrobiła, to dlaczego Lysia nie zaskoczyła owa nietypowa informacja? Ponadto dręczy mnie, jakim sposobem chłopak ma zamiar obronić się przed Wiktorkiem. Czyżby sam posiadał jakieś ukryte talenty (czytaj - nadprzyrodzone moce) którymi nie raczył się dotychczas pochwalić? Cóż, zaiste byłoby to niezwykle interesujące oraz ekscytujące. \(*o*)/
    Trochę rozczarowała mnie końcówka. Myślałam, że pomiędzy zakochanymi wydarzy się coś poważniejszego; tymczasem Jessice się przysnęło. No trudno, może niebawem będzie im dane złączyć się w namiętnym pocałunku... Wiedz jednak, iż zostałam z poczuciem nienasycenia, co z pewnością mogę porównać do podania frytek bez ketchupu.
    Z powodu skostniałych paluszków jestem zmuszona zakończyć mój wywód. Niecierpliwie oczekuję nowego rozdziału. Ślę Tobie ogromnych nakładów weny oraz czasu do tworzenie, albowiem z autopsji wiem, że z tym jest najtrudniej. Mam nadzieję, że niedługo ponownie będę mogła wyrazić swą opinię.
    Żegnam i do napisania!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejny rozdzial <3
    Boziu jak ja sie doczekać nie mogłam

    Co teraz będzie z Lysem?!?!
    Jak wiktor go tknie to mu kark połamie!
    A cala scenka taka sweet
    Wiedzialam, ze to Lys do niej przyjdzie <3
    Chce już kolejny:-)
    Mam nadzieje, że będziesz miec teraz wiecej czasu i kolejny pojawi sie szybko :-p

    Pozdrawiam i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam, nominowałam Ciebie i twojego bloga do LBA. Zachęcam do wzięcia udziału http://slodkieuniwersum.blogspot.com/2015/11/lba-nominowana-po-raz-drugi.html
    Zapraszam również do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. WOW, wielki szok rozwojem akcji *0* przy okazji zapraszam do mnie(dopiero zaczynam).http://amoursusan.blogspot.com/ Gdyby ktoś pozostawił komentarz byłoby mi miło :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Szok!!!
    Lysander jak ja się ciesze i w końcu mu wszystko powiedziała. Teraz może być tylko lepiej. Mam taką nadzieje. Nie przejmuj się ważne że nie zniknęłaś na dłużej, ale fakt było to dość niepokojące. Ważne że jesteś <3

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAA!!!
    BOŻE!!
    .....
    Dobra. Spokój. Napisz składny, normalny komentarz, a nie bliżej nieokreślone wyrazy.
    W mojej głowie jest jedno wielkie BUM! I chaos. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie raduje ten rozdział. I to z samego faktu, że jest :) Nie przejmuj się późną publikacją. DOSKONALE Cię rozumiem i wiem co to znaczy brak czasu i wyczerpanie po szkole ;/ Durne matury -,- Ale na szczęście już koniec! No chyba, że okaże się, że mam jutro pisać rozszerzenie z historii i angielskiego, co nie bardzo mi się uśmiecha ;_;
    Ale wracając do rozdziału. Nawet sobie nie zdajesz sprawy z tego jak bardzo radujesz moje serduszko tym, że to Lysander jest nocnym gościem Jess. Tańczy ono teraz bliżej nieokreślony dziki taniec radości i wykrzykuje euforyczne wrzaski.
    Jestem bardzo zadowolona z tego, że Jess w końcu się otworzyła. To tak jakby i z mojego serca spadł kamień. Coś mi się wydaje, tak jak komentującej wyżej, że Lysander (autorka) ukrywa coś przed nami... Mam pewne podejrzenia, ale zachowam je dla siebie, żeby później móc albo pławić się w swojej doskonałości, że wiedziałam o co chodzi, albo po cichu przyjąć swoją porażkę... HEhe.
    Ja również miałam nadzieję na to, że coś jednak będzie więcej pomiędzy zakochanymi. Ale na mnie nie patrz. Ja jestem starym zboczeńcem, który przy każdej możliwej okazji używa sobie na bohaterach w swojej głowie.
    Mam nadzieję, że w końcu dadzą ci trochę spokoju w szkole i będziesz mogła odpocząć w ten nadchodzący i upragniony weekend.
    Serdecznie pozdrawiam i przesyłam ogromne pokłady cierpliwości i wytrzymałości :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie spodziewałam się Lysandra :o Ale jestem strasznie zadowolona, że to jednak on :D
    W końcu mu powiedziała <3 Lisek taki pewny tego, że nic mu się nie stanie, że mam pewną teorię xd Ale nie ważne.
    Zapewne rano Jess obudzi się w łóżku, a Lysander będzie spać na materacu, ale... Jakoś inaczej wyobrażam sobie ich noc XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się Lysandra :o Ale jestem strasznie zadowolona, że to jednak on :D
    W końcu mu powiedziała <3 Lisek taki pewny tego, że nic mu się nie stanie, że mam pewną teorię xd Ale nie ważne.
    Zapewne rano Jess obudzi się w łóżku, a Lysander będzie spać na materacu, ale... Jakoś inaczej wyobrażam sobie ich noc XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli jeszcze raz każesz mi tak długo czekać to obiecuję że cię znajdę i wytargam za uszy

    OdpowiedzUsuń
  11. KOCHAM CIĘ KOBIETO!!! Jak ja sie doczekac nie moglam! Ile ja tu nerwow znioslam! I nagle patrze, a tu... JEST!!! Z wrazenia spadlam z fotela, ale co tam! Dziekuje ci za ten wspanialy rozdzial, i czekam na next<3
    Katoptris

    OdpowiedzUsuń
  12. Dałam ci LBA! Hue hue hue... :3 Oto mój adres bloga na którym są pytania: http://sf-mieszane-uczucia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jak zawsze świetny. Lysio... Ahhh... A podejrzewałam, że to Wiktor do niej przyjdzie. Nie mogę się doczekać nexta. Tylko nie rób nic Lysiowi. Weny ;*
    oliwkoweopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja chcę takiego Lysandra ;________;

    OdpowiedzUsuń
  15. a tak przy okazji - zapraszam do mnie http://slodkiflirtwmojejglowie.blogspot.com/
    jestem początkująca więc....

    OdpowiedzUsuń